Grecka żywność i polska ofiarność
20/03/2012
412 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Grecja jest w totalnym kryzysie i zapewne w związku z tym, dziś w europarlamencie w Brukseli dwie greckie imprezy. (…)
Grecja jest w totalnym kryzysie i zapewne w związku z tym, dziś w europarlamencie w Brukseli dwie greckie imprezy. Jedno to "public hearing" czyli publiczne wysłuchanie stricte na temat kryzysu, ale połączone z koktajlem zorganizowane przez socjalistów oraz druga impreza- dzieło opozycyjnych wobec nich chadeków: wystawa i degustacja greckiej żywności. Jeżeli ktoś lubi Grecję musiałby chyba podzielić się na pół, by uczestniczyć w obu tych imprezach: obie zaczynały się bowiem o 18:00 w dwóch różnych miejscach w Parlamencie Europejskim, ale jak widać greckie partie politycznie zażarcie walczą że sobą także w Brukseli i za nic nie mogą zrobić jednego "eventu", a choćby i dwóch, ale w różnym czasie.
Stoły uginały się od jadła i win najprzeróżniejszych gatunków. Tłumy ludzi mogły zobaczyć, że kryzys kryzysem, ale w Grecji dalej jest co jeść. I co wypić. Jedzenie było za darmo, frekwencja więc była znakomita.
Uprzejmie informuję, że jeżeli Pakt Fiskalny zostanie ratyfikowany, i wejdzie w życie zgodnie z zapowiedziami, od 1 stycznia 2013 to Ty, Drogi Polski Podatniku, będziesz w przyszłości łożył na greckie promocje i degustacje. A synowie Hellady na pewno greckim winem spełnią toast za Ciebie i za Twoją ofiarność! Z kwoty 6,2 miliarda euro, które Warszawa ma pożyczyć Atenom na pewno trochę skapnie na promocję greckiej turystyki i greckiej żywności…
A tak na marginesie. Brałem dziś udział w audycji radiowej w Polskim Radio PR III, w której europoseł PO z oburzeniem stwierdził, że nie jest prawdą jakoby Polska miała pożyczyć Grecji 6,5 miliarda euro, bo pożyczy tylko ponad 6,2 miliarda… Czyż nie jest to kolejny sukces rządu Tuska? Żeśmy przyoszczędzili dla pomocy dla kraju bogatszego od nas ponad 200 milionów euro?