Bez kategorii
Like

Grabowski Andrzej – Świnia nie Polak.

29/04/2012
518 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

„Wszyscy artyści to prostytutki”

0


 

Grabowskiego trudno nie znać. Wcielił się w rolę, z którą identyfikuje się spora część naszego społeczeństwa. Rola to rola. Jak się do człowieka czasem przyklei, to zostaje na całe życie. Kto pamięta jeszcze wspaniałego polskiego aktora Władysława Hańczę, znanego głównie z roli Kargula? Ale przecież nie tylko tej, bo w dorobku miał wiele wspaniałych ról. Przed wielu laty udzielał również swego głosu w serialu „Koń, który mówi”. Opowiadał, że ten dubbing niszczył mu karierę. Otóż kiedy wychodził na deski teatru, to zawsze znalazł się jakiś burak, który po chamsku komentował jego wejście, odnosząc się do tego głosu z serialu.

Albo Janusz Gajos, który przez wiele lat zmagał się z wizerunkiem postaci Janka z „Czterech Pancernych i pies”. Jak mu się ten Janek przykleił do życiorysu, tak mu się ciągnął przez lata zawodowej kariery jak lazanie🙂

 

Nadrabiając zaległości informacyjne (remont mieszkania i odcięcie dostępu do odbiornika TV) wpadłem dziś przypadkowo na wywiad z Andrzejem Grabowskim w nieocenionej jak zawsze „Gówno Prawdzie” pod tytułem:  „Grabowski: Być dobrym Polakiem to nie być aż Polakiem”.

http://wyborcza.pl/1,75248,11634107,Grabowski__Byc_dobrym_Polakiem_to_nie_byc_az_Polakiem.html

Już wcześniej, a konkretnie z ostatniej prezydenckiej kampanii wyborczej, wiedziałem, że pan Grabowski mistrzem intelektu to raczej nie jest. Mało tego, on całym sobą prezentuje tego kogo gra najlepiej, a mianowicie Ferdka Kiepskiego.


Pan Grabowski boi się agresji i chce żyć spokojnie. A kto by nie chciał?

Wracając do treści wywiadu Grabowski Andrzej mówi:

Gdybym był aż Polakiem, to dzisiaj – a rozmawiamy w szczególnym dniu, 10 kwietnia – byłbym na Krakowskim Przedmieściu, a nie tu, na Ursynowie. Ale ja chcę być tylko Polakiem, z dumą, ale i z bagażem tych idiotycznych czynów, których dokonali nasi rodacy. Tych powstań, które nie miały sensu. Powstanie listopadowe – paru podchorążych spotkało się w Łazienkach i wymyśliło, że cara obalą, no Boże drogi! Powstanie Warszawskie – gloria victis! Tylko dlaczego zginęło 200 tys. ludzi, dlaczego Warszawa musiała zostać zburzona? Dlatego, że paru wysokiej rangi oficerów – aż Polaków – wysyłało na śmierć niepełnoletnich chłopców i dziewczyny”

Tu paru podchorążych, ówdzie paru generałów, a pan Grabowski przecież boi się agresji i chce żyć spokojnie. Żyć spokojnie, obojętnie co to znaczy. Bo czyż złodziej nie chce żyć spokojnie? Jasne, że chce! I nie chce żeby paru nawiedzonych policjantów robiło mu koło pióra.
Zwracam uwagę, że pan Grabowski odebrał jako takie wykształcenie,
w 1974 r. ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie, musi mieć zatem maturę i to tę lepszą niż dzisiaj. On jest z mojego rocznika, ja pamiętam czego nas wtedy uczono. Nawet wtedy carat przedstawiany był jako aparat ucisku i represji. Literatura, którą przerabialiśmy na lekcjach języka ojczystego też poruszała temat rozbiorów i carskiego ucisku.

Czytam dalej:

Przypomniało mi się, jak Słonimski interpretował "Rotę" Konopnickiej – że to najmniej patriotyczny utwór, bo skoro "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz", to znaczy, że każdy może, tylko nie Niemiec, i wszędzie może, byle nie w twarz.”

Pan Grabowski albo nie wie, albo tylko udaje dlaczego akurat to Niemiec z „Roty” nie będzie pluł nam w twarz. Dobrze, że jego znajomość Roty kończy się na tym fragmencie, bo przecież zaraz dalej jest dopowiedzenie: „ni dzieci nam germanił!”.  Miałby chłop zagwozdkę. Bez pomocy pół litra i Paździocha raczej by się nie obeszło.
Pewnie znowu paru nawiedzonych „patriotów” zechciało popsuć bardzo dobre stosunki sąsiedzkie z IV Rzeszą, a przecież pan Grabowski boi się agresji i w ogóle kocha spokój.

Pan Kiepski vel Grabowski nie byłby sobą gdyby nie dorzucił czegoś o Krakowskim Przedmieściu. Poczytajmy wspólnie:

„Boję się, że marsze w ten tragiczny dzień 10 kwietnia będą już zawsze, a demonstrujący będą dopasowywać żałobę do swoich interesów. Jeden z posłów PiS powiedział, że kawałki wraku samolotu zbryzgane krwią ich przyjaciół to relikwia.

To zaczyna być koniunkturalne. To znaczy wierzę, że ci, którzy przychodzą na Krakowskie Przedmieście, krzyczą, płaczą i rzucają się na ziemię, robią to szczerze. Ale są tacy, którzy tych ludzi wykorzystują do swoich interesów, wmawiają im spiskowe teorie – i żyją z tego jak robaki z jabłka.”

Mamy więc kolejny powód do strachu pana Ferdka – „marsze w ten tragiczny dzień 10 kwietnia”.

A tak przy okazji: czy ktoś widział w ostatnim marszu płaczących, rzucających się na ziemię ludzi? Z tym porównaniem do robaków, no to już słodki chuj zwyczajnie przegiął. Sam wygląda jak menel, przechlany ryj, bęben jakby był w dwudziestym miesiącu ciąży i śmie oceniać innych niż on. Grabowski też zachowuje się jak robak. Bo robak boi się agresji i kocha spokój.

A ja się boję takich Grabowskich. Podejrzewam, że on dla świętego spokoju zostałby folksdojczem lub wyłapywał w getcie braci Żydów. Bo święty spokój Kiepskiego Ferdka jest najważniejszy!!!

I tak jak Hańcza czy Gajos uwolnili się od swoich łatek wizerunkowych, tak pan Grabowski już do końca życia będzie przygłupem i menelem jak serialowa postać, którą tak udanie gra. Mentalnym ma się rozumieć.
Żeby jednak okazać mu swoje miłosierdzie dodam, że wyczytałem w jego życiorysie rzecz następującą: „
Pod koniec marca 2005 aktor uległ niegroźnemu wypadkowi samochodowemu na autostradzie w pobliżu Mysłowic. Został wówczas ranny w głowę i doznał ogólnych potłuczeń ciała”.

Rana głowy, to jednak jest okoliczność łagodząca.

0

gallux

stary moher

221 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758