Bez kategorii
Like

Goździki i paczka rajstop

08/03/2012
514 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Normalnie, do pracy wstaję siódma trzydzieści dwie. Udaję się do łazienki w celu podstawowych czynności higienicznych. Od trzech miesięcy w naszej łazience jest bardzo miło.

0


Mamy nowe płytki ceramiczne, z przydziału dyrektora mojego wydziału, a i ze słuchawki już nie cieknie. Wpadło trochę grosza z premii świątecznej, a mój chrześniak to prawdziwy fachura. Chwali go cała wieś, a taka praca we Warszawie, u ciotki to mu jeszcze na lepsze wyszła, bo wszyscy chcą takiego, co to w świecie bywały i odezwany. Po odbyciu czynności higienicznych, najczęsciej piję kawę. Taką normalną, sypanom kawę w szklance, a żeby się nie sparzyć to wsadzam w koszyczek i tak, o popijam. Dzisiaj jest dzień szczególny, bo z okazji dnia kobiet mój wydział zorganizował akademię, a i może ktoś z komitetu przyjdzie? Później jest wywiadówka w szkole. Idziemy z mężem, bo przecież się nie rozdwoje he he. Tym razem moja kolej na starszego syna, a ten to urwis. Zawsze musi coś nawywijać, a później się człowiek wstydu najje. Na wieczór jestem zaproszona do Wiłeckiej z rachunkowego, będzie jeszcze kilka dziewczyn z naszego zakładu. Dobrze tak się czasem spotkać, bo to i porozmawiać można, a i się pośmiać od czasu do czasu tez nie zawadzi. Moze nawet zdązę skoczyć do przemysłowego, jaki prezent kupić. Nie wypada w końcu tak z pustymi rękami. No dobra! Trzeba się zbierać, bo już po ósmej czternaście. Kropelka "Pani Walewskiej", płaszcz, torebka, akumulator… A! Chłopców nie ucałowałam! 

Lubię tego naszego malucha. Ma bardzo ładny kolor- bahama yellow. Ileś to musieliśmy się na niego naczekać! Ale teraz to mamy dwa, bo i po dziadku dużego fiata i tego. Na całym osiedlu nikt nie ma dwóch samochodów, a u mnie na wydziale to nie mówiąc. Poza mną, to tylko dyrektor ma, ale takiego nienajładniejszego, ale on to zanim zajedzie, to i żonę i dzieciaki musi porozwozić, bo dwóch tez nie mają. Dziękuję bogu, ze ten dziadek to na nas tego fiata przepisał, bo to jednak duza wygoda jest. Wiłecka to jeździ mercedesem, ale jej stary, to w ministerstwie robi, to i dziwić się co nie ma. 

Ledwo weszłam, a już mnie wita dyrektor. "Pani Marysiu, z całego serca, za te wszystkie lata na naszym wydziale, duzo sukcesów w zyciu codziennym jak i w pracy i oby Pani zawsze taka ładna i uśmiechnięta, a tu dla Pani drobny podarunek od naszego zakładu pracy, tradycyjne goździki, ale tez kawa i rajstopki, proszę przyjąć". Nasz dyrektor to jest bardzo elegancki męzczyzna. Jak składa życzenia to całuje w rękę, ale nie tak jak te inne, ze ręki prawie nie urwie, tylko z kulturą. Jest wysoki, szczupły jak na te warunki- praca biurowa jednak nie słuzy figurze- zawsze ogolony, równo wąs podcięty. Bardzo elegancki. A i jak prezent da to tez zawsze wytworny. Kawa zagraniczna, markowa, bułgarska, rajstopy takie jak teraz modne- ekró. "To co drogie Panie? Teraz kawusia i prynce polo i wracamy do roboty!". Ah ten dyrektor. Jak ma prynce polo to i nawet się podzieli, nie to co inne sknery, byle się tylko nazreć i z nikim się nie podzielić. Zapomniałam też wcześniej powiedzieć, że dyrektor to zawsze pamięta się skropić wodą kolońską. Nie śmierdzi jak te inne, tylko pachnie jakby z jakiej Francji przyjechał. Bardzo jest to elegancki człowiek.

Akademii nie było, bo zespół się pochorował. Chyba jakie mięso trefne, bo na klozecie od rana siedzieli. Albo i od wódki. Teraz to takich tam cudów dodają, ze strach kupywać. Ale to i nawet lepiej, bo się wcześniej urwałam. Podskoczyć chciałam do przemysłowego, ale kolejka na kilka dni, bo suszarki do włosów (z samego NRD!) rzucili. Ah! Myślę sobie, raz się żyje! Poszłam do Pewexu po Marlboro dla Wiłeckiej (ona to taka, ze innych nie zapali….), żeby z pustymi rękami nie przychodzić. Opakuję w papier ze świąt i będzie jak znalazł!

W telewizorze to nawet cały program był i pierwszy sekretarz mówił bardzo ładnie. U nas jednak to jest prawdziwa Europa! Kobiety się poszanowuje i święto mają swoje, w pracy wszystkie chłopy uczynne, a nie to co na tym zachodzie. Widziałam nawet program w telewizorze, ze tam kobieta to nawet goździka nie dostanie, w drzwiach nie przepuszczą, w rękę zwyczaju nie ma całować! I to dlatego tak protestują. Widzą co się u nas dzieje, że kulturalni są męzczyźni i ze szacunek dla kobiet jest i tez tak chcą. Ja to się im w ogóle nie dziwie.

Po 17 wrócił Andrzej. "Marysiu kochana, tak szybko wyszłaś z rana, ze nie zdązyłem nawet życzeń… Tu masz kwiatka, tradycyjnie he, he, no i paczkę rajstop, proszę takie jak mówiłaś… sahara. Na bazarku kupiłem". Ah jaka szczęśliwa musi być ta żona pana dyrektora…

 

0

LombardZ

Beznamietna opowiesc, która jeszcze nikogo nie zachwycila, co wiecej, na to sie nie zanosi. Fascynujaca, oczarowana, zakochana. Rowerem. Na desce. Zastawiona w Lombardzie Zludzen, gdzie ziemia jest plaska jak wewnetrzna czesc dloni.

31 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758