Górnictwo w obliczu kryzysu
03/01/2013
446 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Związkowcy przewidują, że sytuacja w górnictwie jeszcze się pogorszy z powodu pakietu klimatyczno-energetycznego. – Pakiet w przyjętym kształcie „zarżnie” nie tylko branżę górniczą, ale całą polską gospodarkę.
Wkrótce górnictwo może stanąć w obliczu bardzo poważnego kryzysu. Złą koniunkturę już zwiastuje załamanie się rynku sprzedaży węgla. Ale przysłowiowym „gwoździem do trumny” będzie realizacja zapisów unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego. Związkowcy podkreślają, że od lat w polskim górnictwie nie odnotowano tak ogromnych zwałów węgla. Zdaniem Jarosława Grzesika, szefa górniczej „S” załamanie się rynku sprzedaży węgla grozi ograniczeniem produkcji, które z kolei skutkować może obniżeniem wynagrodzeń bądź zmniejszeniem zatrudnienia w spółkach węglowych. Związkowcy wskazują, że problemu by nie było, gdyby nie około 10 mln ton węgla z importu. – Ta ilość porównywalna jest z ilością naszego węgla zalegającego na zwałach. Rząd utrzymuje, że skoro jesteśmy w UE, to obowiązuje nas wolny rynek. Tymczasem w krajach zachodnich chroni się własne rynki, wspiera rodzimy przemysł. A w Polsce zamiast pokazywać walory ekonomiczne górnictwa, wciąż krytykuje się naszą branżę – mówi Stanisław Kłysz, wiceprzewodniczący górniczej Solidarności.
Pakiet „zarżnie” górnictwo
Związkowcy przewidują, że sytuacja w górnictwie jeszcze się pogorszy z powodu pakietu klimatyczno-energetycznego. – Pakiet w przyjętym kształcie „zarżnie” nie tylko branżę górniczą, ale całą polską gospodarkę. Z góry wiadomo, że ograniczenie emisji CO2 spowoduje zmniejszenie zapotrzebowania na węgiel, co będzie równoznaczne z ograniczeniem wydobycia i utratą miejsc pracy. Już teraz mniejszy popyt na węgiel oznacza, że zaczynamy być krajem usługowym, a nie przemysłowym. Przyczyną tego jest kryzys i związana z nim likwidacja wielu przedsiębiorstw. Najkrócej mówiąc, będziemy się zwijać, a nie rozwijać. Pakiet nie tylko zagrozi budżetom przedsiębiorstw, ale też uderzy po kieszeniach indywidualnych odbiorców energii, w tym górników i ich rodziny – mówi Stanisław Kłysz. Jarosław Grzesik wskazuje, że pakiet klimatyczny będzie sukcesywnie wykańczał zwłaszcza branże energochłonne. – My, jako producent węgla jesteśmy na końcu tego „łańcucha pokarmowego”. Wcześniej pakiet zarżnie m.in. przemysł cementowy, chemiczny, motoryzacyjny czy stalowy. Skutkiem skurczenia się tam miejsc pracy będzie mniejsze zapotrzebowanie na energię. To oznacza problemy branży energetycznej, a zaraz potem górnictwa – podkreśla szef górniczej „S”.
Nie ma zgody na prywatyzację
Solidarność zdecydowanie sprzeciwia się zapowiadanej przez rząd na 2014 rok prywatyzacji branży. Jarosław Grzesik podkreśla, że gdy branża stoi w obliczu kryzysu, to o jej prywatyzacji w ogóle nie powinno się dyskutować. – Prywatyzować powinno się wtedy, gdy branża kwitnie, a nie dołuje. Być może niektóre spółki wykażą zysk za 2012 rok, ale przy obecnej sytuacji na rynku węgla i przy zagrożeniach związanych ze skutkami wejścia w życie pakietu klimatycznego, już teraz wiadomo, że górnictwo czekają trudne lata – mówi szef górniczej Solidarności. Górnicza Solidarność podtrzymuje stanowisko, że dopóki to jest możliwe branża powinna pozostać w rękach Skarbu Państwa.
Trzeba bronić emerytur
W ocenie związkowców rządowe zapowiedzi prywatyzacji górnictwa związane są z pustkami w państwowej kasie. Dziury w budżecie państwa to również powód rządowych przymiarek do odebrania górnikom ich uprawnień emerytalnych. – Górnicy swoich emerytur będą bronić, jak niepodległości. Nie może być tak, że kiedy w budżecie brakuje środków, to rząd szuka oszczędności w kieszeniach ludzi naprawdę ciężko pracujących. Emerytury górnicze są wyższe od przeciętnych świadczeń emerytalnych, ale wynikają ze specyfiki pracy. Warunki pracy w kopalni są nieporównywalne do warunków pracy na powierzchni – podkreśla Stanisław Kłysz.
Beata Gajdziszewska