Gdyby ktoś nam zaproponował kupno nowiutkiego Mercedesa S Classe za 50 tys. zł to byśmy uwierzyli, że wszystko z nim jest w porządku? A jak ktoś nam proponował „gwarantowany” zysk 20% to wierzyliśmy!
Spółka Amber Gold się poskarżyła, że stała się celem działania KNF i służb specjalnych w ramach akcji „Ikar”, która doprowadziła do wypowiedzenia rachunków bankowych w: Meritum Bank ICB S.A., Alior Bank S.A., Bank Gospodarki Żywnościowej S.A., Bank Zachodni WBK S.A., Volkswagen Bank Polska S.A., oraz spółką OLT Express dodatkowo w Banku Millennium S.A. oraz że nie ma „technicznych” możliwości wypłaty pieniędzy.
W działania służb specjalnych jestem w stanie uwierzyć – w końcu to nie pierwszy raz, gdy służby wyczyniają dziwne rzeczy, więc dlaczego mielibyśmy wykluczyć, że nie i tym razem? Wielcy Regulatorzy z KNF doskonale wiedzą, że CAŁY system finansowy opiera się na zaufaniu: do pieniądza i do instytucji działających na rynku. Jakbyśmy wszyscy poszli po pieniądze do PKO BP to też byśmy ich nie dostali, więc Amber Gold nie jest żadnym wyjątkiem od reguły. Zastanawia mnie więc skąd nagle taki zapał do ochrony ludzi akurat przed Amber Gold.
Ale jest i druga strona medalu – jak zawsze. Gdyby ktoś nam zaproponował kupno nowiutkiego Mercedesa S Classe za 50 tys. zł to byśmy uwierzyli, że wszystko z nim jest w porządku? A jak ktoś nam proponował „gwarantowany” zysk 20% to wierzyliśmy! Ludzie mają, niestety, naturalną skłonność do wierzenia w piękne zapewnienia: czy to na randce, czy podczas wyborów, czy w inwestowaniu… I dlatego tak wiele jest wykorzystanych kobiet, wyborców i inwestorów. Co ich oczarowało tym razem? Magia złota? Sam jestem za oszczędzaniem. W złoto „wierzę” bardziej niż w pieniądz fiat. Ale w złoto fizyczne, a nie w papier, na którym jest napisane: „jestem złoto” – czyli w różne instrumenty „oparte na złocie”. Od lat o zaletach inwestowania w metale szlachetne przekonuje Dr Antoni A. Szepieniec, czyli słynny „cynik9”, pod którym to pseudonimem występował przez lata w Internecie – wydający Newsletter „TwoNuggets” i prowadzący popularny blog www.dwagrosze.com. Cynki9 „zdekonspirował” się podczas konferencji zorganizowanej 27 marca 2012 roku przez Mennicę Wrocławską, podczas którego mówił o konieczności wyraźnego rozróżnienia złota fizycznego i „papierowego”.
Czym jest złoto fizyczne wszyscy doskonale wiemy. Złoto papierowe, to różne certyfikaty firm, które mówią, że mają złoto i sprzedają te certyfikaty. Różnych certyfikatów jest na rynku zdecydowanie więcej niż fizycznego złota. Powtarza się więc historia pieniędzy zgromadzonych w bankach – jest ich znacznie mniej, niż bankierzy pożyczyli, więc jak wszyscy depozytariusze chcieliby jednocześnie wypłacić swoje depozyty, to okazałoby się, że tych pieniędzy nie ma. Co tam wszyscy! Wystarczyłoby, że 15% depozytariuszy chciałoby to zrobić – i też już by dla nich nie wystarczyło. Jak wszyscy posiadacze certyfikatów na złoto chcieliby je dziś wymienić na złoto prawdziwe to by było tak samo. Stosunek do złota jest pochodną stosunku do państwa. Jak wierzymy w rząd to możemy wierzyć również w emitowane przez rząd za pośrednictwem banków centralnych pieniądze.
Ale jak nie wierzymy, to lepiej zamieniać nasze nadwyżki w bezpieczniejsze aktywa – właśnie na przykład w złoto. Na tym polega oszczędzanie. Nawet jak ceny złota na giełdach światowych spadają nie ma powodów do zmartwienia w długiej perspektywie czasu. W czasie okupacji złoto wielokrotnie ratowało ludziom życie – i to była najwyższe cena złota jaką można sobie wyobrazić. I najwyższa „stopa zwrotu”. Spadkami cen złota mogą się martwić ci, którzy w złoto „inwestują” – to znaczy starają się zarobić pieniądze na zmianach cen złota. Bo zmiany cen dotyczą „złota papierowego”. Gdy się jednak okaże, że papier na którym jest napisane „jestem złoto” jest jednak celulozą to złoto fizyczne może w ogóle przestać być sprzedawane. Istnieje wręcz obawa, że rządy będą wówczas starały się powtórzyć „manewr Roosevelta” i znacjonalizować prywatne zasoby złota, ale pewnie reakcja będzie taka sama jak Amerykanów w 1933 roku – rzadko kto był na tyle głupi, żeby je rządowi oddać. Więc jeszcze raz powtórzmy: Amber Gold to nie był fundusz złota.