Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
1.
Tako rzecze Konstytucja.
Art. 30.
A mądrzy ludzie jeszcze dodają:
2.
Sformułowanie traktujące godność jako źródło wolności i praw człowieka i obywatela, implikuje zasadę nienaruszalności godności, z której wynika zakaz podejmowania przez kogokolwiek jakichkolwiek działań mogących ją naruszyć lub choćby tylko ograniczyć. Władze publiczne (ich rozumienie zob. komentarz do art. 77 ust. 1) są nie tylko zobligowane do jej poszanowania – tzn. nienaruszania swoimi działaniami, ale też i do ochrony – tzn. do stworzenia systemu procedur, prawnych nakazów i zakazów zapobiegających wszelkim naruszeniom i zagrożeniom godności.
(Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, prof. dr hab. Bogusław Banaszak, 2009, wyd. C.H. Beck)
3.
"Będąc źródłem praw i wolności jednostki, pojęcie godności determinuje sposób ich rozumienia i urzeczywistniania przez państwo. Zakaz naruszania godności człowieka ma charakter bezwzględny i dotyczy wszystkich. Natomiast obowiązek poszanowania i ochrony godności nałożony został na władze publiczne państwa. W konsekwencji wszelkie działania władz publicznych powinny z jednej strony uwzględniać istnienie pewnej sfery autonomii, w ramach której człowiek może się w pełni realizować społecznie a z drugiej działania te nie mogą prowadzić do tworzenia sytuacji prawnych lub faktycznych odbierających jednostce poczucie godności".
(Trybunał Konstytucyjny, wyrok z 4. kwietnia 2001 r., sygnatura K 11/00)
4.
„Zasada Pawlaczki” (sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie), o której już chyba pisałem, obowiązuje również i tutaj.
Sędzia prowadzący sprawę nigdy nie działa bezprawnie. Swoją funkcję wykonuje jako organ państwa, wiec nie może naruszyć dóbr osobistych. Odszkodowanie z tytułu błędu sądowego należy się tylko wtedy, gdy zapadnie wyrok stwierdzający bezprawność sędziego.
Coraz częściej do sądu trafiają pozwy stron przeciw sędziom, którzy „naruszyli ich dobra osobiste” w czasie prowadzenia rozprawy. W kwietniu 2010 roku Stowarzyszenie przeciw Bezprawiu próbowało wnieść powództwo przeciw sędziom Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej za naruszenie godności w uzasadnieniu ustnych motywów wyroku, lecz bez skutku.
(…)
Sędzia Roman Dziczek wyjaśniał, że gdy naruszenie nie jest bezprawne nie można żądać odszkodowania. Bezprawność, gdyby taka zachodziła i powstała szkoda, musi wcześniej być stwierdzone w odrębnym postępowaniu zakończonym prawomocnym orzeczeniem (art.417 ze znaczkiem 1).
– Stwierdzenia sędziów wygłoszone w czasie rozprawy mogły subiektywnie wydawać się krzywdzące, ale były konieczne do ustalenia roszczeń powódki – wyjaśniał sędzia Dziczek.- Pozwane sędzie wykonywały swoje obowiązki i żadnego osobistego ich działania w trakcie procesu nie wykazano – dodał sprawozdawca.
5.
Skoro zatem sędzia nie może naruszyć dóbr osobistych zwyczajnego człowieka, bo działa jako organ państwa, to czy mówiąc w przypływie złości wywołanej jego jawną drwiną czy innym zachowaniem, za co Kowalski nie noszący togi po prostu dostałby po mordzie: TY CHUJU (proszę o wybaczenie dosłowności), wyzywamy organ Państwa, czy tez krytykujemy to Państwo?
W ostrych słowach zapewne, ale taka krytyka jest usprawiedliwiona okolicznościami?
6.
Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 roku Kodeks karny daje odpowiedź.
Art. 226 § 1: Kto znieważa funkcjonariusza publicznego albo osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
(…)
§ 3: Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczpospolitej Polskiej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
7.
Czym jednak jest znieważenie lub poniżenie Kodeks nie określa.
A już przecież alter ego Jarosława Haszka, jednoroczny ochotnik Marek, pytał pewnego kaprala, czy czułby się poniżony, gdyby nazwał go „piwonią”?
8.
Państwo pozostawiło sobie monopol na znieważanie obywateli.
9.
Tymczasem ilość orzeczeń strasburskich zastraszająco wskazuje, że jeśli nawet Polska jest zieloną wyspą, to jest to wyspa opanowana przez dzikich.
22.05 2012