Bez kategorii
Like

Gminny biznes po nowemu.

28/06/2012
492 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Jak na tym pomyśle zarobić, to o to zatroszcz się sam. Na razie praca za frico.

0


 

        O to, aby w koloniach rozwijała się gospodarka nikt w dziejach gospodarki kolonialnej nie dbał. W Polsce kolonię mamy 20 km od od miast wojewódzkich i 5 km od dróg zwanych „krajówkami”. Przyjrzyjmy się co tam mamy biorąc pod uwagę przeciętną gminę.

       Otóż z pewnością jest tam urząd gminy będący największym pracodawcą. Praca w takim urzędzie to przedmiot marzeń tubylców. Marny jest więc los „panów na urzędzie”. Zapraszani są na wszystkie wesela i z prezentami ślubnymi to kłopotów raczej nie mają, bo badziewia się nie kupuje a wystarczy koperta. Gorzej z głównym powodem zaproszenia a więc sposobnością, aby usłyszeć, czy tam jakiejś posady nie ma i czy by się nie dało…

        Przeglądając dalej geografię gospodarczą to znajdziemy jeszcze kilka sklepików, kilku pośredników od skupu i sprzedaży tego i owego, zakład pogrzebowy (tu się podatków nie płaci) i zakład nagrobkowy (tu też dogadujemy się pod stołem). Kto miał jakiś pomysł, to zwinął manele i do miasta się przeniósł, albo co najmniej w pobliże ruchliwej drogi.

        Och zapomniałem. Jest jeszcze ludność tubylcza, która te zagony orze i obsiewa, aby grzechu nie było. Z każdego domu ktoś za granicą siedzi albo na szparagi wyjeżdża. Po tych trzech miesiącach te 8-12 euro przywiezie to i o obejście zadba, więc bidy nie widać.

        No powiedzmy, że mieszkańcy wzięli sobie do serca przestrogę, którą surowo przekazywali komesi Otton z Pilczy i Władysław Opolczyk, aby prawo magdeburskie kwitło„…Chcemy zwłaszcza i postanawiamy, że żaden z kupców w jakikolwiek sposób nie może odważyć się trudnić jakimś handlem we wsiach położonych w tymże powiecie jarosławskim …” Wystarczy zmienić nazwę miasta i mamy to co trzeba dla każdej gminy.

        Jednak są także powody całkiem współczesne. Każdy „gospodarz” honorny jest, cudzego nie chce a za parobka do sąsiada nie pójdzie. Iść i tyrać u bauera: do południa na polu, po południu na sortowni – to co innego. Honor każdy zostawia na lotnisku w Jasionce Już nawet w obcej wsi honorowa lampka się nie zapala. Tubylcy tradycyjnie pilnują swoich miedz, a coraz ciaśniej otaczające ich mienie kaducze nikomu nie przeszkadza. Ot takie zrządzenie losu.

 

        O tym, że ten stan można zmienić pisałem wielokrotnie promując stowarzyszenia spółek dorazowych. Koronnym argumentem za takim rozwiązaniem jest mnogość rynków na których działa rolnik i sezonowość. Jaki jest bowiem sens zakładania przedsiębiorstwa, które musi działać w sposób „zorganizowany i ciągły” do produkcji powidła śliwkowo-gruszkowego?

 

       Jednak na tych obszarach jest miejsce dla przedsiębiorstw takich jak to definiuje ustawa o (niby) swobodzie działalności gospodarczej. Jednak przedsiębiorstwo, do którego tradycyjnie pojmowany „honor” nie zamykałby drzwi.

        Jadąc na II Zajazd na Mazowszu pomyśl nad tym, co zrobić, aby sytuacja, którą przedstawiam niżej była prawnie skuteczna w przedsiębiorstwie zatrudniającym minimum 3 pracowników i mającym przychód netto nie zmuszający go do prowadzenia pełnej księgowości ( próg to 1 200 000 euro).

 

– przedsiębiorca chcę pozbyć się problemu myślenia za pracowników, pilnowania, nadzorowania i popędzania do roboty,

– wykłada karty na stół i mówi: chcę was uwłaszczyć w firmie czyli zrobić z was współwłaścicieli, ale jedno musicie zrozumieć

  • ja założyłem tę firmę i chcę mieć tu wyłączne prawo do zarządu,

  • od dzisiaj sytuacja ekonomiczna przedsiębiorstwa będzie jawna. Proszę więc wybrać sobie męża zaufania, który pojedzie na przeszkolenie z rachunkowości i będzie miał wgląd do ksiąg. Nie może to być ktoś kto poleci na całą wieś i wypapla.

  • ja ustalam kto ile zarabia, przy czym moje zarobki (dochód) będzie ustalony na poziomie (dla przykładu) potrójnej średniej płacy u nas.

  • przyrost majątku firmy będzie kapitalizowany na waszych kontach pracowniczych po zamknięciu bilansu z tym ograniczeniem, że będzie to dotyczyło tylko przyrostu majątku nie kupionego z moich środków własnych. To co kupię za swoje pieniądze, to moje. To co będzie z kredytu albo z zysku tym musimy się podzielić. Odpisy na pracowniczy majątek produkcyjny będą równe dla każdego, przy czym ja biorę potrójną wartość,

  • każdy z Was może wnieść aport rzeczowy na powiększenie swojego majątku produkcyjnego ale nie musi.

  • wypłata kwot majątku produkcyjnego może nastąpić jedynie w momencie odejścia pracownika z naszej firmy. Będę popierał odejścia "zorganizowanych grup" jeśli będą chcieli zachować dotychczasowe więzi produkcyjne (zamiana przedsiębiorstwa w klaster).

  • nie będą obowiązywały przepisy dotyczące płacy minimalnej.

  • w przypadku upadłości zakładu wszyscy ponosimy odpowiedzialność solidarnie.

 

– proszę wybrać waszego męża zaufania, z którym dopracujemy szczegóły.

Jak na tym pomyśle zarobić, to o to zatroszcz się sam. Na razie praca za frico.

0

nikander

Bardziej pragmatyczne niz rewolucyjne mysla wojowanie.

289 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758