Dzisiejszy numer Uważam Rze w artykule Macieja Miłosza podaje szokujące szczegóły tzw. afery wałbrzyskiej, polegającej na domniemanym kupowaniu głosów przez kandydata PO w wyborach samorządowych w 2010 roku.
"W pewnym momencie głosy chodziły nawet po 100 zł. (…) Gdybym miał kasę, 5 tys. zł., to ja bym w tym mieście został radnym” – mówi jeden ze świadków, którego rzetelność potwierdziły badania wariograficzne. Znakomita, szokująca relacja w dzisiejszym numerze Uważam Rze.
Na niektórych blogach, np. w Salonie24 w wypowiedziach i komentarzach wyśmiewano obawy związane z możliwością fałszerstw wyborczych. Tu mamy jaskrawy, dobrze udowodniony przykład. A jak ktoś niedawno powiedział – jeśli są zwolennicy Partii, którzy potrafią zamordować, to ilu jest takich, którzy byliby gotowi popełnić niewielkie fałszerstwo? Niewielkie, bo może chodzić raptem o kilka procent głosów. Niewielkie, bo czymże jest takie „drobne” nagięcie prawa wobec słuszności Sprawy, o którą walczy Partia.
UWAGA!
Dyżury (hot news: Ściana Hańby- Dyżury)
http://czashonoru.nowyekran.pl/post/11375,namiot-nadziei-dyzury
Dodane od carcajou – z prośbą o dalsze linkowanie
Troche przemyslen nt. biezacej polityki, ludzi, konfliktów. Widziane z perspektywy Krakowskiego Przedmiescia, z którym sympatyzuje, ale sie nie do konca utozsamiam.