Na nic zdają się moje apele do ludzi niezainteresowanych polityką ("Pomóż swojej Ojczyźnie! Nie głosuj!!!").
Mimo tylu lat doświadczeń, Lud znów pobiegnie do lokali wyborczych, aby poprzeć polityków znanych sobie jedynie z ulotek i plakatów. Wygląda to beznadziejnie. Jeśli nawet w czasie najmniej popularnych (!) wyborów samorządowych, blisko połowa uprawnionych głosuje, to jak to może wyglądać w czasie wyborów parlamentarnych…?
Wybór radnych, posłów, senatorów, prezydenta… to sprawa zbyt poważna, aby zajmowali się nią (pardon!) ignoranci. Jeśli chodzi o kierowanie państwem (podobnie jak kierowanie samochodem, samolotem, okrętem, wózkiem widłowym itp.) decyzje powinni podejmować ludzie, którzy mają o tym jakieś pojęcie.
Zaczarowani wieloletnimi medialnymi bajkami Aleksandra Kaśniewskiego calkiem poważnie traktują jego słowa jakoby w wyborach "najważniejsza była frekwencja".
Dlaczego tak popularny jest pogląd, że ludzie nie mający żadnej wiedzy o polityce powinni głosować?
Kwaśniewskiego i innych komunistów można zrozumieć. Wiedzą, że ludźmi nieświadomymi najłatwiej jest manipulować! Ale co z ludźmi dobrej woli? Co z prawymi obywatelami naszego kraju, którzy… z zapałem popierają Kwaśniewskiego w jego szkodnictwie?
Szlachetnym tym zawodnikom mój skromny list nie pomógł w zrozumieniu rzeczy elementarnych.
Może pomoże im poniższy film…? Jest nadzieja 😉