Opisywana już Bożena M. i jej sprawa, prowadzona przed Sądem Okręgowym w Gliwicach, ma ciąg dalszy.
Przypomnijmy:
Oto pierwsza z brzegu sprawa. Bożena M. z Gliwic złożyła odwołanie ze względu na brak wydania decyzji od lat co najmniej trzech. Formę taką przewiduje ustawa, gdyż nie ma skargi na przewlekłość postępowania.
.
Oczywistą oczywistością było oddalenie odwołania.
.
Jednak na wniosek złożony poza rozprawą przez radcę prawną ZUS oddział w Zabrzu p. Katarzynę Lebiedowicz – Grzankę ZUS pomimo przewlekłości postępowania uznanego przez sąd za zasadne został nagrodzony dodatkową premią w wysokości 7.200,- zł!
.
Słownie: siedem tysięcy dwieście złotych, czyli tyle, ile wynosi półroczna składka na ZUS przedsiębiorcy!
.
Trzeba przy tym pamiętać, że powyższa stawka była minimalna i tak naprawdę sędzia przewodnicząca Aleksandra Capik-Pater mogła zasądzić więcej.
.
Za dwie strony formatu A-4 zadrukowane w 2/3 czcionką Times New Roman 12. Trzeba przyznać, że takiej wierszówki nie powstydziłby się sam Melchior Wańkowicz.
.
Sprawa nosi oznaczenie VIII U 1849/16 (Sąd Okręgowy w Gliwicach).
.
https://3obieg.pl/zlota-zyla-radcow-prawnych
W lipcu Bożena złożyła zażalenie na postanowienie, mogące uczynić z niej na wiele lat ściganego przez komornika pariasa.
Oto odpowiedź.
.
.
Aha, to znaczy, że Sąd uznał moje racje, pomyślała Bożena, i uzupełniła braki zgodnie z otrzymanym wezwaniem.
Sąd zamilkł.
Jednak tylko na chwilę, oczywiście chwila liczona była wg sądowych standardów.
Kolejne pismo nie pozostawiało wątpliwości, co do kolejnych zamiarów Sądu.
.
Tego dla Bożeny było za wiele.
Zrozumiała, że nie jest w stanie pojąć meandrów rozumowania prawniczego i to tego występującego nie na poziomie zwykłej „rejonówki”, ale w samym sądzie okręgowym.
Wystąpiła więc o adwokata.
Sąd Okręgowy
w Gliwicach
sgn akt VIII U 1849/16
odwołująca: Bożena M….., adres w aktach
P I S M O P R O C E S O W E
W związku z otrzymaniem pisma Sądu datowanego na dzień 16 października 2017 roku wnoszę:
– o ustanowienie adwokata celem udzielenia odpowiedzi na w/w.
UZASADNIENIE:
Pismem z dnia 7 września Sąd wezwał mnie do uzupełnienia braków apelacji poprzez:
– zwięzłe przedstawienie zarzutów apelacji, uzasadnienie zarzutów;
– oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia;
– powołanie w razie potrzeby nowych faktów i dowodów oraz wykazanie, że ich powołanie przed sądem nie było możliwe, albo, że potrzeba powołania się na nie wynikła później.
Na powyższe pismo odpowiedziałam w terminie.
W odpowiedzi na to Sąd wystosował do mnie kolejne pismo, informujące mnie, że moje pismo z dnia 27.07 2017 r. (data wpływu do Sądu) potraktowano jako zażalenie na postanowienie z dnia 12 lipca 2017 roku o odrzuceniu apelacji.
Mam uzupełnić je analogicznie jak wcześniej kazano mi uzupełnić apelację, którą uzupełniłam wg żądania.
Przyznam, że taka praktyka urzędnicza powoduje, że jestem całkowicie bezradna wobec żądań Sądu i nie jestem w stanie odpowiedzieć na powyższe opierając się na kanonie logiki kartezjańskiej.
Zatem wnoszę o ustanowienie adwokata, który zapewne zrozumie, o co chodzi w kolejnym wezwaniu, i zadowoli niewątpliwie słuszne, aczkolwiek niepojęte dla mnie, wymagania Sądu.
Zastanawiam się, gdzie jest granica tego szaleństwa, bo tak przecież trzeba to nazwać.
Sąd naprzód tworzy pozory przyjęcia apelacji, a więc pozytywnego rozpatrzenia zażalenia, by po miesiącu nagle zmienić swoje zapatrywania na tą samą sprawę.
Fundamentem Rzeczpospolitej jest zaufanie do Państwa i jego organów.
Tymczasem opisywana wyżej historia godzi w powagę wymiaru sprawiedliwości i każe postrzegać naszą rodzimą Temidę bardziej na kształt naćpanej małolaty hasającej beztrosko po łące niźli szacownej bogini.
Jak mawiają Rosjanie : зто как eбaть тигра – и смешно, и стpашно.
.
.
25.10 2017
.
.
.