Albo fiksacje? Czyli GMO głosem fachowców.
Dyletanci – czytajcie! (Nie-dyletanci- też.) Wielbiciele kryminałów – takoż się nie zawiodą.
O, takie coś dla Was nie bez trudu wyszukałam do poczytania:
(Jeszce lepiej ściągnijcie i zapiszcie na dysku.)
Nie żeby zaraz całą knigę przymus był czytać;). Polecam strony 199-216. IMHO to wystarczy, żeby sobie wyrobić pogląd na GMO. Przepraszam, że nie streszczam tego tu dla Was, ale trudno by mi było cały ten naukowy pitawal;) przerobć na krótką formę posta.
Parę jeszcze innych rzeczy, których nie ma w w/w materiałach, prof. Jodko na wykładzie był powiedział. Ten pitawal TEŻ jest za długi – wybaczcie proszę, niech Wam wystarczy tego drukowanego…
(Tak, tak zadanie z przychówkiem odrabiam. Po dyletancku – hihi. Tak, doszliśmy już do tego, że polityka żwynościowa to jeden z filarów suwerenności państwa, że rolnika, roślin, zwierząt i ziemi trzeba bronić jak portfela i dokumentów tożsamości.)
Dobra, dosyć straszenia, lecę zeżreć swoje śniadanko (kasza jaglana z lokalnego sklepu mit dodatki).
Smacznego mimo wszystko!
Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]