Bez kategorii
Like

Gejrówność

05/06/2012
403 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Kiedy tata Łukaszka podjechał pod szkołę podstawową, w której uczył się jego syn, w pierwszej chwili wystraszył się, że coś się stało. Pod płotem chodziło kilka osób z transparentami.

0


Kiedy tata Łukaszka podjechał pod szkołę podstawową, w której uczył się jego syn, w pierwszej chwili wystraszył się, że coś się stało. Pod płotem chodziło kilka osób z transparentami.
– Co to za jedni? – spytał syna, kiedy ten wyszedł ze szkoły i wsiadł do auta
– A… Ci. To geje – wyjaśnił Łukaszek. – Walczą o równouprawnienie.
– Jakie? – zdumiał się tata Łukaszka. – Przecież mogą chodzić do szkoły…
– Tak, ale chodzi im o coś innego. Żądają równouprawnienia edukacyjnego.
– A na czym ma ono polegać?
– Chcą, żeby się dostawali do szkół bez egzaminów, tak jak finaliści olimpiad.
– Dlaczego? – tata Łukaszka był zaskoczony.
– No bo finaliści się dostają bez egzaminów. A oni nie. I to jest dyskryminacja, tak nam tłumaczyła pani pedagog. Że geje nie są traktowani jak finaliści olimpiad.
Tata Łukaszka pokręcił tylko głową i ruszyli. Dojechali pod centrum handlowe i krążyli po parkingu w poszukiwaniu wolnego miejsca parkingowego. Wreszcie dojrzał jakieś blisko wejścia i tam skierował przód samochodu.
– To miejsce dla inwalidów! – krzyknął Łukaszek. – Tata Grubego Maćka dostał ostatnio mandat!
– Obok też jest wolne drugie, na nim stanę – uspokoił go tata Łukaszka i wziął zamaszysty skręt. W ostatniej chwili zdążył zahamować. Na miejscu parkingowym siedziało kilka osób po turecku. Tata Łukaszka wyskoczył z auta i wydał kilka okrzyków perfekcyjnie maskujących, że ma wyższe wykształcenie.
– Homofob! – skontrowali siedzący.
Tatę Łukaszka zamurowało.
– Jak to? – wyjąkał wreszcie.
Okazało się, że siedzący to geje protestujący przeciwko dyskryminacji.
– Żądamy równości parkingowej! Tacy inwalidzi na przykład, na przykład, mają swoje miejsca postojowe! A geje nie! Żądamy aby na parkingach były miejsca dla gejów!
– Przecież macie miejsca – próbował argumentować tata Łukaszka. – Wszystkie miejsca! Nic, tylko parkować!
Posypały się gromy na jego głowę:
– Pan kłamie! Nie wszystkie! Na miejscach dla inwalidów nie możemy parkować!
– To nie to samo! To nie jest równość! To jest wykluczenie! Co innego gdyby były miejsca specjalnie dla nas – wtedy to jest równość!
– Kiedy parkujemy na miejscach ogólnodostępnych wszyscy nas zabijają wzrokiem! Gdybyśmy parkowali na miejscach specjalnie dla gejów, nikt nie wiedziałby, że jesteśmy gejami i nie dyskryminowałby nas!
Tata Łukaszka próbował dyskutować, ale kiedy usłyszał ostatni argument poddał się i wycofał samochód, po czym zaparkował go w innym miejscu. Następnie razem z Łukaszkiem udali się do centrum handlowego załatwić to, co mieli załatwić. Wracając zajrzeli do apteki. Stała tam spora kolejka pod czujnym okiem umundurowanego przedstawiciela Straży Miejskiej, który pilnował, aby apteka przestrzegała zalecanych cen urzędowych i nie robiła żadnych promocji. Stanęli grzecznie na końcu kolejki i powoli przesuwali się do przodu. Nagle wszedł do pomieszczenia jakiś młody facet, który ominął kolejkę i falującym krokiem podszedł do okienka. Kolejka zaczęła szemrać.
– Jak to jest?! – oburzył się młody facet patrząc na komunikat naklejony na szybę. – Dlaczego geje są dyskryminowani?! Poza kolejką są obsługiwani honorowi krwiodawcy i kobiety w ciąży! A geje nie! Skandal! Co, może gej to inny człowiek niż kobieta w ciąży! Żądam równości farmaceutycznej! Żądam aby gejów zrównać prawami z kobietami w ciąży i honorowymi krwiodawcami!
Ale jego apel nie spotkał się z odzewem i musiał stanąć na końcu kolejki.
– Ja p****olę, wszędzie geje – mruknął tata Łukaszka wychodząc z apteki. Facet, który chciał się wepchnąć do kolejki usłyszał to i rzucił tacie Łukaszka w potylicę:
– Pan jesteś homofob!
– Jeśli nawet nim zostanę, to przez was! – odkrzyknął tata Łukaszka.
Po drodze o mało nie zderzyli się z kawalkadą samochodów, które przejeżdżały przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Na bokach aut były wywieszone transparenty informujące o tym, że geje żądają równości komunikacyjnej. To znaczy chcą przejeżdżać na czerwonym jak pojazdy uprzywilejowane, bo inaczej to jest dyskryminacja.
– Co za dzień! – jęknął tata Łukaszka, gdy wrócili już do domu i siadł powoli na kanapę. – Wreszcie w domu!
Sięgnął powoli po pilota i włączył wiadomości lokalne.
– …nasz reporter był na miejscu! – powiedziała spikerka telewizji z szerokim uśmiechem.
– Właśnie zakończyła się wielka manifestacja gejów w obronie ich równości wobec prawa! – na ekranie pojawił się reporter na tle szkoły Łukaszka. – Nikogo już co prawda nie widać, bo wszyscy już poszli, ale tu były setki tysiące protestujących!
Tata Łukaszka zakrztusił się herbatą.
– Ostrożnie! – krzyknęła mama Łukaszka i sięgnęła po pilota. – Zachlapiesz go herbatą i klawisze będą się kleić! A nowy kosztuje!
– Telewizja kłamie – rzekł ponuro tata Łukaszka kiedy już się wykaszlał.
– Bo ty oglądasz nie to, co trzeba – i mama Łukaszka zmieniła kanał. I tata Łukaszka dwóch mężczyzn w scenerii intymnej.
– To dziś… – szepnął czule jeden z nich.
– Co: dziś?
– Rocznica… Tak piękna… To już tyle lat…
– Faktycznie, to dziś…
– Ja… My… Razem…
– Jak miło… Że ktoś…
– Ja pamiętam! – pierwszy patrzył drugiemu w oczy niczym kot w filmie "Shrek".
– Och… To ja także… Będę pamiętał…
– Tylko pan… Naprawdę… Ja cały czas… Myślę… Jakby tak…
– Tak…?
– Gdybyśmy tak… We dwóch… Pokazać… Nadać ton… Wyjść z czymś… Uchwycić coś…
– Ciekawe…
– Ja… Bym się zaangażował… Serio mówię…
– Och… Nie wiedziałem…
– Ależ… Ja tak starałem się… Cała moja mowa ciała…
– Tak…
– Co to jest?! – krzyknął tata Łukaszka. – Co oni tam p******ą?!! Jak można takie świństwa puszczać o tej godzinie?!! Dlaczego to nie jest oznaczone specjalnym piktogramem?!!! Przecież to mogą oglądać dzieci!!!
– O co ci chodzi? – spytała wystraszona mama Łukaszka.
– Jak mogą puszczać gejowską pornografię w telewizji?!
– Jaką… gejowską… pornografię…? – dukała mama Łukaszka.
– No przecież ten pierwszy zaraz drugiemu wejdzie! Bez mydła!
– Ależ ty jesteś wulgarny! I głupi! Przecież to jest talk show znanego niezależnego dziennikarza!

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758