Co to jest MOBING? Zapewne wiele osób spotkało się z tym stwierdzeniem, ale co ono dokładnie oznacza? Według jednej z definicji jest to fizyczna lub/i psychiczna forma przemocy stosowana przez jednego lub więcej pracowników (przełożonego) na innym pracowniku.
O mobingu powiemy, gdy przełożony będzie jawnie i otwarcie i zawsze mocno krytykował czyjeś wyniki pracy. Powiemy, gdy szef bez podstaw logicznych oznajmi że rozwiązanie przedstawione prze pracownika X jest bez sensu i niedopuszczalne. Mobing to również działanie kolegów i koleżanek, gdy sabotują lub w inny sposób dyskryminują jakąś osobę.
To wszystko jest dość jasne. To jest opisane, to jest znane i mniej – więcej wiadomo jak to „rozgryźć”. Sam kiedyś byłem mobingowany. Dość powiedzieć, że w czasie kilkumiesięcznej pracy po kilkanaście godzin na dobę (w ciągu trzech miesięcy miałem wyrobione ponad 100 nadgodzin) rano, po całej nocy pracy, dyrektorowi nie spodobały się kolory w zestawieniu EXCELL. No ale teraz ja nadal pracuję tam, gdzie pracowałem a on już nie.
Co powiedzieć o sytuacji, gdy w czasie pracy pracownikowi zabrania się korzystania z normalnych we współczesnym czasie sposobów komunikacji? Co w sytuacji, gdy nie pozwala się pracownikowi na prowadzenie prywatnych rozmów? A w zasadzie co to jest prywatna rozmowa? Czy jeżeli w czasie pracy rozmawiam z żoną o tym, zę musze zostać dłużej w pracy to jest rozmowa prywatna? Czy jeżeli rozmawiam w czasie pracy z dzieckiem o tym, aby podgrzało sobie przygotowany wcześniej obiad to jest rozmowa prywatna? Czy jeżeli rozmawiam ze swoim rodzicem w czasie pracy o jego wynikach, bo się źle poczuł i był na badaniach to jest rozmowa prywatna? Każda z tych rozmów ma bezpośredni wpływ na jakość pracy tegoż pracownika. Czy w związku z tym są to rozmowy prywatne?
To są jeszcze dość jednoznaczne sytuacje. W dobie, gdzie życia porozumiewamy się za pomocą medium elektronicznego (Skype, Gadu-Gadu, FaceBook, poczta elektroniczna) takie sytuacje stają się bardziej skomplikowane. Otóż: każdy pracownik pracujący na pełen etat ma prawo do przerwy na posiłek. Każdy pracownik pracujący nieustannie przy komputerze, ma prawo do przerwy 5 minutowej. Na co ta przerwa zostanie wykorzystana to jest prywatna sprawa pracownika. Może on na przykład przeczytać sobie gazetę. A czy może przeczytać gazetę w formie elektronicznej? A czy może sprawdzić, czy ktoś nie potrzebuje jego pomocy? A czy może sprawdzić i umówić się na wizytę u lekarza, w urzędzie itp.? W obecnym świecie wszystkie te sprawy można załatwić poprzez Internet. Jeżeli więc pracodawca uniemożliwia pracownikowi wykonanie tych czynności – czy to nie jest mobing? A czy to nie jest ograniczanie wolności?
Czy w takim razie pan Borowiecki był tak płodny, że teraz jego potomkowie są na stanowiskach kierowniczych we wszystkich zakładach pracy w Polsce i nie tylko? Czy dzięki postępowi i rewolucji przemysłowej utraciliśmy ducha i zwyczajną uczciwość? To w takim razie ja wolę wyjechać jak ta panna Anka i nawet nigdy nie mieć męża.
Wydaje się że ludzkość wsadziła całe swoje dusze w te maszyny i w nich widzi cały sens swojego życia. Tyle, że kiedyś były to maszyny parowe a teraz są to maszyny korporacyjne. Korporacja nie jest po to, aby pracownik czuł się dobrze. Nie jest również po to, aby klient czuł się dobrze lub chociaż doceniony. Korporacja jest po to, aby rada nadzorcza zatwierdziła wykonanie budżetu, aby podzieliła dywidendę i odebrała słuszne i należne jej nagrody. Po to jest korporacja. A co jest w tej chwili korporacją? W zasadzie prawie wszystko. Włącznie z FED, który jest również firmą prywatą, a nie żadną instytucją państwową, jak to się niektórym wydaje.