Gdyby Niesiołowski był parlamentarzystą nad Tamizą, zjednoczyłby całą brać dziennikarską pod wspólnym sztandarem „Wrongdoing”
19/05/2012
481 Wyświetlenia
0 Komentarze
21 minut czytania
To jest uderzające, bo to pokazuje, w jak bardzo załganym świecie żyjemy. Czołowy celebryta, który ma usta pełne tego, że należy walczyć z nienawiścią, itd., prezentuje poetykę nienawistną, godną najgorszego tabloidu — by zohydzić, zdezawuować.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.
Wisława Szymborska[i]
Gdyby Niesiołowski był parlamentarzystą nad Tamizą, zjednoczyłby całą brać dziennikarską pod wspólnym sztandarem "Wrongdoing"
- Jeżeli jakiś polityk z koalicji PO mówi o świetlanej przyszłości, to możesz być pewien, że ma na myśli wyłącznie świetlaną przyszłość dla siebie.[ii]
O tym, że siejąc nienawiść do innych ludzi, przedstawianych przez bolszewicką propagandę jako "wrogów ludu, czy choćby tylko jako "gorszych", a więc apelując do jednego z najniższych instynktów kierujących postępowaniem wielu osób wiedzieli już tacy komunistyczni zbrodniarze jak Lenin czy Stalin. Borys Bażanow przez kilka
lat pracujący jako sekretarz tow. Stalina — mając dość sowieckiego terroru zbiegł na Zachód oraz napisał w swych wspomnieniach o destruktywnej nienawiści jaką wznieca komunizm oraz całkowitej amoralności największych bolszewickich zbrodniarzy — zarówno Lenina, jak i Stalina.
"Jest rzeczą oczywistą" — pisał Bażanow — że zawiść i nienawiść są wykorzystywane jedynie po to, by judzić jedne warstwy społeczne przeciw innym, by wywoływać konflikty społeczne, by gnębić i niszczyć – chodzi przecież o zdobycie władzy. A później wszystko nabiera cech zorganizowanej katorgi, w której więzi się cały naród i którą rządzi wąska komunistyczna elita."
[iii]
W PRL-bis ta “wąska komunistyczna elita” przemieniła się w mafijną elitę postkomunistyczną, ze swoim naczelnym demagogiem PRL-bis z "GWna" dyrygującym postsowieckimi mass mediami w kierowaniu nienawiści do polskości oraz polskiego patriotyzmu. Jak to było ostatnio widać, wiernym uczniem i Lenina i Stalina oraz demagoga z "GWna" w umiejętności posługiwania się nienawiścią — jest m.in. i poseł Niesiołowski.
"To jest uderzające, bo to pokazuje, w jak bardzo załganym świecie żyjemy" — pisze red. Bronisław Wildstein o nienawiści w mass mediach. "Ponieważ mamy medium establishmentu, którego naczelnym jest czołowy celebryta polskiego dziennikarstwa, który ma usta pełne tego, że należy walczyć z nienawiścią, itd., prezentuje poetykę nienawistną, godną takiego najgorszego tabloidu. I robi to po to, by swego przeciwnika ideowego zohydzić, zdezawuować."
[iv]
Z drugiej strony, obowiązujące w PRL-bis prawo prasowe z roku 1984 — a więc okresu rządów w PRL sowieckich namiestników oraz zbrodniarzy i agentów sowieckiej Informacji Wojskowej, tow. Jaruzelskiego i tow. Kiszczaka — zawiera m.in. przepisy umożliwiające: zamykanie dziennikarzy w więzieniu za pomówienie
[v] oraz nakładanie przez sądy olbrzymich odszkodowań. Próby zmiany tego prawa blokuje postbolszewicka koalicja sterowana przez PO.
Innym problemem jest to, mówi d
r Barbara Mąkosa-Stępkowska z Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, że "obowiązujące prawo prasowe nie obejmuje w definicji dziennikarza olbrzymiej rzeszy ludzi, wykonującej taką działalność, zwanych wolontariuszami. Dzisiaj dziennikarzem jest osoba powiązana stosunkiem pracy z redakcją, albo osoba która działa na rzecz lub z upoważnienia redakcji. Oznacza to, że ktoś, kto nie działa z upoważnienia jakiejś konkretnej redakcji, ale tworzy materiał prasowy i dopiero potem próbuje ten tekst sprzedać jakieś redakcji, w sensie prawnym nie jest dziennikarzem. Należałoby się zastanowić nad zmianą tej definicji tak, by obejmowała ona także wolontariuszy."
[vi]
Takie ograniczające wolność słowa postkomunistyczne prawa powodują jednak to, że Polska jest w czołówce tych europejskich państw, w których nie są przestrzegane prawa wolności słowa oraz swobody wypowiedzi, a zwłaszcza prawa do krytyki jakichkolwiek władz.
Z drugiej strony, politycy PO atakują dziennikarzy z wyjątkową nienawiścią — czego przykład znów dał kilka dni temu przed Sejmem, reprezentujący PO poseł Stefan Niesiołowski.
[vii] O takich prymitywnych cechach Niesiołowskiego
[viii] jak: nienawiść, pycha, czy arogancja — co powoduje, że wyłazi z niego wręcz sowiecka buta — mówiono i pisano już wielokrotnie. A o tej komunistyczno-sowieckiej bucie namiestników Kremla w PRL wobec polskich patriotów i Polaków — pamięć ciągle trwa…
Gdy sowiecka buta Twój kark przyginała
I oskarżeń lawina Ciebie przygniatała
Pozostałeś sztandarem narodowej chwały
Cześć Twej pamięci
My też pamiętamy!
Po tym, kompromitującym go po raz któryś niesławnym wydarzeniu, poseł Niesiołowski został natychmiast zaproszony do kolejnych wywiadów w kilku postbolszewickich programach, czy stacjach TV. W jednym z tych wywiadów Niesiołowski nie tylko, że nie przeprosił za swoje chamskie zachowanie, lecz także znów zaatakował znienawidzonych przez siebie dziennikarzy m.in. stwierdzając "Brzydzę się ich".
Ten publiczny pokaz nienawiści oraz patologiczna agresja Niesiołowskiego spowodowały, że ponad tysiąc dziennikarzy z wielu redakcji podpisało się pod apelem, w którym m.in czytamy:
"Dziennikarz pełni w demokracji szczególną i fundamentalną rolę. Jest medium, dzięki któremu wspólnota jest w stanie kontrolować i nadzorować działania polityków. Dlatego atak polityka na dziennikarza jest zawsze atakiem wymierzonym w społeczeństwo i demokrację. Dlatego, niezależnie od naszych sympatii politycznych, niezależnie od mediów, w których pracujemy, i które często są z sobą skonfliktowane, my niżej podpisani, wspólnie oczekujemy od premiera wyciągnięcia konsekwencji wobec zachowania Stefana Niesiołowskiego.
Apelujemy też do naszego własnego środowiska o ‘bojkot Niesiołowskiego’. Osoba, która w sposób tak jawny jak Stefan Niesiołowski godzi w fundamentalne zasady demokracji nie powinna w jakikolwiek sposób uczestniczyć w polskim życiu publicznych oraz występować w mediach. Istnieją sytuacje, gdy niezależnie od różnic jakie są między nami, musimy wspólnie stanąć w obronie podstawowych standardów cywilizowanego kraju. Ta jest jedną z nich."
[x]
Można powiedzieć, że m.in. działalność takich członków aparatu władzy PO, a więc postsowiecko-mafijnej władzy w PRL-bis spowodowała, że w "Democracy index 2010: Democracy in retreat" opublikowanym przez "The Economist” — Polska jest sklasyfikowana na 48 miejscu, jako "Flawed democracy" (Demokracja wadliwa). [sic!]
Dlatego warto się zapoznać z poniższym felietonem red. Elżbiety Królikowskiej-Avis, która na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich pisze m.in., iż: "Kiedy w długiej historii dziennikarstwa brytyjskiego szukałam choćby jednego przykładu czynnej napaści posła na dziennikarza, nie znalazłam. Po prostu ‘nie ma takiego zwyczaju!’"
Prosto z Piccadilly – felieton Elżbiety Królikowskiej-Avis na temat agresji polityków wobec dziennikarzy
Zdarzenie miało miejsce w kilka dni po Światowym Dniu Mediów (3 maja), ustanowionym przez Zgromadzenie Generalne ONZ. Jego cel? "Informowanie opinii publicznej i o naruszaniu wolności mediów, przykładach stosowania cenzury, zamykaniu redakcji, nękaniu, atakowaniu, zamykaniu w więzieniach dziennikarzy’.
No właśnie. Wykrzywiona twarz posła, słowne groźby, czynny atak w celu zniszczenia sprzętu? pobicia dziennikarki? Tak poseł PO Stefan Niesiołowski, były działacz niepodległościowy RUCHU, w którego manifeście widniały hasła "wolność słowa" i "pluralizm mediów", rozmawia dziś z dziennikarzami opozycyjnymi.
Ile zasad i standardów demokratycznych przy okazji tego zajścia naruszył? 1/ wolność słowa, dziś jedna z podstaw porządku demokratycznego, którą chronią międzynarodowe instytucje jak ONZ, Trybunał Praw Człowieka, Amnesty International czy dziennikarskie stowarzyszenia branżowe, nie mówiąc o art. 257 Konstytucji RP. 2/ Kodeks Parlamentarzysty. Podejrzewam, że w Polsce, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, są jakieś wewnętrzne zapisy, regulujące zachowania posłów i senatorów wobec dziennikarzy, tak na terenie Sejmu, jak i poza nim.
Inna sprawa: tak jak w Izbie Gmin parlamentarzystów dyscyplinuje Mr Speaker czyli marszałek Sejmu, tak wszędzie poza – whipowie partyjni czyli jednoosobowe komisje etyki, u nas komisja etyki Sejmu. O ile jednak ambicją brytyjskiego Speakera jest działać obiektywnie, ponad partyjnymi podziałami, marszałek Ewa Kopacz jest niewątpliwie rzecznikiem jednej tylko, własnej partii. Pamiętam, kiedy premier John Major nazwał ówczesnego szefa opozycji Tony Blaira „nierozgarniętym”, na wezwanie Speakera grzecznie przeprosił i wycofał epitet.
Czy wyobrażają sobie Państwo marszałka Sejmu Ewę Kopacz dyscyplinującą premiera Tuska za niestosowny żart lub egzekwującą przeprosiny Stefana Niesiołowskiego za epitety jakie padają podczas obrad? Lub komisję etyki Sejmu karającą posła naganą za ostatnie ”won stąd!” czy „pisowskie lizusy”, choć w grę wchodziły nie tylko obraźliwe słowa, lecz i fizyczny atak na dziennikarkę w miejscu publicznym podczas wykonywania pracy?
Kiedy w długiej historii dziennikarstwa brytyjskiego szukałam choćby jednego przykładu czynnej napaści posła na dziennikarza, nie znalazłam. Po prostu „nie ma takiego zwyczaju”! I punkt 3/ Zasady demokracji, zwłaszcza ten, który mówi, że media stanowią – obok opozycji parlamentarnej, społeczeństwa obywatelskiego, organizacji pozarządowych i oddolnych działań lokalnych – najważniejszy punkt kontroli władzy. To zwykle one nagłaśniają afery korupcyjne w świecie polityki, obyczajowe skandale, niewłaściwe zachowania czy zwyczajne niezręczności. Ponad światopoglądowymi podziałami. Bo to przecież dziennikarz liberalnej BBC Andrew Gilligan ujawnił kłamstwa laburzysty Tony Blaira w sprawie broni chemicznej w Iraku, powodując ostatecznie jego odejście, a z kolei konserwatywny „Daily Telegraph” – aferę korupcyjną w Izbie Gmin, w którą zamieszani byli także torysi.
Konserwatywny Sky News pokazał smaczny obrazek, kiedy Gordon Brown podczas kampanii wyborczej , przekonany że mikrofon jest wyłączony, określił jedna z rozmówczyń „Co za zacofana baba!”. Do tej „baby” Brown udał się potem z wielkim bukietem kwiatów i bardzo się starał, żeby wypaść przekonująco.
Bo ideologia – ideologią, ale w sprawach pryncypiów brytyjskie media działają razem. Toteż Himalajami hipokryzji można określić oświadczenie Towarzystwa Dziennikarskiego, w którym znalazł się taki oto passus: „Niesiołowski i Stankiewicz mieli w ostatnich latach istotny udział w napędzaniu tego procesu”, brutalizacji języka, „i dlatego nie stają po żadnej ze stron”. Jaka może być symetria między prominentnym politykiem partii „trzymającej władzę” oraz medium i dziennikarką opozycyjnej „Gazety Polskiej Codziennie”? Oraz pokazem ignorancji, kiedy okazuje się, że przewodnicy, którzy chcieliby wytyczać nowe szlaki polskiej demokracji, nie mieli w ręku nawet starych map?
Gdyby – załóżmy tę karkołomną hipotezę – Stefan Niesiołowski był parlamentarzystą nie nad Wisłą, lecz Tamizą, zjednoczyłby całą brać dziennikarską, i konserwatystów i lewicowych liberałów pod wspólnym sztandarem. „Wrongdoing”, to „wrongdoing”. I to jest właśnie ta mała różnica między „stanem świadomości” mediów w demokracji prawdziwej i fasadowej.
Elżbieta Królikowska-Avis
Londyn 18 maja 2012.
[v] Np., m.in.
redaktor naczelny tygodnika "Wieści Polickie" Andrzej Marek, został skazany na karę trzech miesięcy więzienia za pomówienie urzędnika i musiał odbyć zasądzoną karę, bowiem resort sprawiedliwości odmówił wszczęcia postępowania ułaskawienia wobec niego.Później Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że sąd w Polsce skazując Andrzeja Marka na karę więzienia naruszył prawo do swobody wypowiedzi…
[viii] Redaktor "Wprost" Ryszard Mazurek pisał w tym tygodniku 21 stycznia 2007 r., że S. Niesiołowski jest "specjalistą od specyficznego rodzaju szermierki słownej – walki cepami", a znana socjolog prof. Jadwiga Staniszkis pisała wprost o "bełkocie" Niesiołowskiego, którym ten szkodzi w życiu publicznym. Cytowane za: prof. Jerzy Robert Nowak "Wybryki kameleona S. Niesiołowskiego (3)",
http://www.radiomaryja.pl/pdf/pdf.php?r=ar&id=92592.
Zobacz także:
— "Z Ewą Stankiewicz o incydencie ze Stefanem Niesiołowskim, brutalizacji życia społecznego i sterowaniu nastrojami przez media reżimowe rozmawia Błażej Torański"
— "Furia Niesiołowskiego. Poseł atakuje Ewę Stankiewicz: Won stąd!"
— "Rozmowa z Piotrem Zarembą o potrzebie kordonu sanitarnego dla Niesiołowskiego, rozbiciu środowiska dziennikarskiego i intuicji Tuska"
FURIA NIESIOŁOWSKIEGO! SZOKUJĄCE!!! Niesiołowski atakuje Ewę Stankiewicz