Wyrok zapadł i natychmiast na żółtym pasku w portalu TVN24 ukazał się ten sensacyjny news, że Warszawski Sąd Okręgowy nakazał PiS przeproszenie Platformy Obywatelskiej za zwrot "nic się w Polsce nie zmieniło" (podczas rządów PO).
Jakże musieli się w PISie modlić o takie rozstrzygnięcie. Toż to woda na młyn.  Kaczyński od razu zaznaczył, że nie będą się odwoływać, tylko przygotują "przeproszenie".

   Wyobrażacie sobie państwo ile teraz jest możliwości zrealizowania takich przeprosin. Na przykład parskający śmiechem przepraszający mówiący, że rzeczywiście zmieniło się wiele, ale na gorsze, czyli nasi przeciwnicy polityczni toczą ciężki bój o nasze zwycięstwo, itp.
Gdyby sędzia był choć odrobinę zwolennikiem PO, to uświadomiłby idiotom od Toli, jaki kolejny lapsus popełniają.Zawsze można przecież uznać, że złożony wniosek jest niewystarczający.
Ale nie, ten też chciał pognębić zestresowanych tym ciągłym wysokim prowadzeniem w sondażach polityków rządzącej partii. No chyba, że sam jest w podobnej kondycji intelektualnej? Czekamy teraz, aż ktoś powie o politykach Platformy, że nie nakradli aż tak dużo, jak można było się spodziewać, nie narobili wystarczająco gnoju w polityce i gospodarce, czy że w następnej kadencji nie byliby w stanie dobić długu do dwóch bilonów złotych, oni niech się odwołują w trybie wyborczym, że to wszystko nieprawda, a przegrani będą z radością przyznawać im rację.

   Platforma przegrała podwójnie, po pierwsze zapewne i oni zdają sobie sprawę, że jeśli zmiany są, to tylko zmiany  na gorsze, o czym świadczą odczucia Polaków wyrażane stosunkiem do rządu (a wszystkich nie da się uciszyć) i statystykami gospodarczymi, a po drugie potwierdziła swój knajacko-oszołomski charakter, którego wyrazem jest obecność Boniego w tym rządzie i poparcie Michnika kierującego się w życiu podobnymi zasadami i logiką.

Zastanawia mnie w tym wszystkim jedno na co nikt z komentujących nie zwrócił uwagi (przynajmniej nie zauważyłem), a co jest nie pierwszym już skandalem w podobnych postępowaniach.
Sądy składają się z urzędników, których wszyscy utrzymujemy z naszych podatków, z tych podatków i abonamentu utrzymujemy także telewizję państwową, więc jakim prawem sądowe orzeczenia nakazują płacić haracz w postaci kosztów przeprosin prywatnej komercyjnej telewizji pana Waltera?

 Czy TVP jest już tak bogata, że nie potrzebuje dodatkowych środków, bo mimo licznych zapowiedzi także tej ekipy, jakoś nie słyszałem, że abonament został zniesiony, jako już niepotrzebny.
A może to, że propozycja debaty wyszła od TVN, a dopiero później dowiedział się o niej Tusk i zawtórował nie była przypadkiem? Może prawdziwe decyzje właśnie zapadają w TVN?