Ech!…ta Pitera
dla idola Tuska
bez Schopenhauera
ziarno prawdy wyłuska.
Pani powinna zostać aktorką – tak miał powiedzieć do Julii Pitery wybitny aktor Tadeusz Łomnicki. Rzecz działa się w 1974 r. Pitera nazywała się wtedy Zakrzewska i była studentką polonistyki, a także szefową sekcji teatralnej.
Uwielbiam kiedy
gdera tivilnie Pitera,
kobitka – agitka
PO – polit-teatr!
Przy niej bledną
wszelacy sofiści,
ona – natchniona
jak Laxigen – czyści.
Brak argumentu?
Odęty jazgot
z przyczynkiem
by w samsonowej puencie
aktorsko musnąć czuprynkę.
Ta poezja krętu główeńką,
ech ta koafiuro-peruka
– greps-myk by – interlokutora
słyszeć ale… nie słuchać!
Kiedy jakby mimowolnie
odbiera komuś rację,
kamera w kontredansie
Julii transfokuje grację.
Ech!…ta Pitera
dla idola Tuska
bez Schopenhauera
ziarno prawdy wyłuska.
Ad rem..?Ad hominem?
Arthur S. z zazdrości by pękł…
A polemistę sponiewiera się
ad „wrzask & wdzięk”…J
Erystyka? Na mordeczkę!..
I po tivi-zawodach…
Jest logika czy też jej brak…
Wystarczy podać na tarczy
tautologię Ferdka Kiepskiego:
jak nie – jak tak?!
Po co pitrasić rację
via implikacje..?
Spolemingliwość
skonstruowana jest tak:
JAK NIE – JAK TAK!!!