Kilka dni temu, kolega do mnie dzwoni pod wieczór i mówi mi o podpisaniu kontraktu gazowego Rosja-Chiny… ok. Wróciłem na chatę zagladam na wp.pl, nic, zagladam na onet.pl… nic albo cosik przeoczyłem albo ?? Qrka wodna, dopierow zapuszczenie wujka googla wyłuskało trochę wiecej wiadomości w temacie. Powstaje pytanie, dlaczoego taka cisza ? To, że tego typu sensacje nie sa rozbierane, omawiane i analizowane w mediach polskich jest dość ciekawym fenomenem. Bo zagraniczne powazne media nieźle śpiewają unissono w temacie. Tymczasem w Polsce…cosik się tam mówi…ale cosik tylko.
Moim zdaniem wytłumaczenie jest prostę, ten kontrakt to kapitulacja rosji wobec realiów gospodarczych. putin niema innego wyjścia. Ale typowy zbir kgb nigdy sie do tego nie przyzna, natomiast będzie to wielki „sukces”. Sukces na miarę „sukcesów zsrr i całej postympowej ludzkości” jak to drzewiej bywało. Samo podpisanie kontraktu na dostawy gdzieś w przyszłości to jedno, zaś realizacja całego przedsięwzięcia to drugie.
Pierwszy problem to jak przesłać ? Uprzejmie przypominam, ze rosja niema zintegrowanego systemu przesyłu energii. Niezorientowanym i lemingom wyjaśniam, ze nie mozna przesłać energii z elektrowni położonej w Europie do odbiorców we Władywostoku czy Nachodce. następny ciekawy element infrastruktury bywszego zsrr, to nie da się swobodnie przejechać samochodem z moskwy do w/w Władywostoku, nie gubiac po drodze zawieszenia czy silnika nawet. Jedyny element komunikacji jako tako funkcjonujący to słynna kolej transsyberyjska ale to jest przedsięwzięcie z początków XX wieku zrealizowane przez carat. Teraz trzeba będzie zbudować linie przesyłowe via Syberia do Chin. Wobec dość poważnych braków logistycznych przedsięwzięcie nie będzie ani proste ani łatwe. Rosja nawet odsprzedała część udziałów w rosniefcie co jest aż nazbyt widocznym sygnałem tendencji kapitulanckich. Co w zamian od chin ? jak znam zycie kasa, na co ? Ano na prowadzenie hobbystycznych zagrywek putina, czyli nadymania „wielkiej rossiji”, cze nie. Przebywałem swego czasu w rejonach gdzie można spotkać sporo Chińczyków (Singapur, Malezja, Indonezja). Jeżeli chińczyk mówi ci zaraz…to może oznaczać i sto lat… jak ci mówi za sto lat to może oznaczać to samo albo…jutro. Ich pojmowanie skali czasu, jest odmienne od naszego. Jako ciekawostkę, warto zwrócić uwagę, ze to oni pierwsi wynaleźli w dziejach mechanizm wychwytowy i używali go jako urządzenia do ustalania właściwych dat celerbracji świąt religijnych. Nie skonstruowali zwykłego zegara użytkowego. W pewnym momencie, znajomość działania urządzenia uległa zapomnieniu. Chińczycy ponownie zetknęli się z zegarem dopiero za pośrednictwem europejczyków. Kupcy europejscy sprzedawali zegary za ciężkie pieniądze. Może stąd ich poczucie czasu jest hmmmm… dłuższe ?? Chińczycy z natury, są cierpliwi. Oni maja czas. Dlatego podpisali układ z putinem, który moim zdaniem oddał „matuszkę rossiję” pod protektorat chiński. Z drugiej strony, zdaje mi się, ze putin kupił sobie osobiście spokojną emeryturę. W każdym razie nie należy być zdziwionym faktem, ze do rosji popłynie teraz rzeka chińskich inwestycji. Z relacji róznych podróżników, nie od dziś wiadomo, ze chińczyk na Syberii to jest ktoś. Dotychczas było to na tzw. „krzywy ryj” teraz będzie to juz w ramach…hmmmm, „bratniej współpracy”. jak się zacznie na serio, to putin z pewnoscia usłyszy od chińczyków to co donek od merkel i tegoz putina.
Kolega bloger owsiński wspomniał coś o Japonii…otóż Japonia owszem, moze być zainteresowana ale oni już eksploatują własne złoża hydratów metanowych… teraz będzie miał miejsce swoisty wyścig, kto pierwszy będzie sprzedawał surowce energetyczne chinom. Ja stawiam na Japonię.
Cokolwiek sie stanie, jedno jest pewne, widać że putin zrobił krok w kierunku kolonizacji Syberii przez Chiny. Zanim Chiny dojda via Azja do Europy, minie wiele, wiele lat. Jedyne czego sie należy obawiać, to awantur putina za chińskie rezerwy dolarowe.
Putin anektując terytoria, stał się po prostu chińską marionetką obliczoną na lata.
Jeden komentarz