Były szef ugrupowania, w którym działali skini, jako pełnomocnik niedawnego dziennikarza „Gazety Wyborczej” – nie ma chyba scenki lepiej ukazującej fikcyjność demokracji w naszym posowieckim państwie.
Na serio jest tu tylko walka o utrzymanie Polski w rosyjskiej strefie wpływów. Spory ideologiczne to inscenizacja, udawanie, że żyjemy w zachodnim kraju.
Roman Giertych, były szef Młodzieży Wszechpolskiej, został pełnomocnikiem Michała Tuska, byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej”. Z kolei – jak ujawnia dziś tygodnik „Gazeta Polska” – Tomasza Turowskiego reprezentuje od niedawna radca Jerzy Pardus, w latach 80. redaktor naczelny betonowej „Rzeczywistości”, pisma wrogiego Izraelowi i zwalczającego środowisko Adama Michnika.
Lamentu w mediach, że oto w życiu publicznym tolerowani są nacjonaliści i antysemici, nie słychać. Gdzie czujność stowarzyszeń walczących o tolerancję? Gdzie okładki „Gazety Wyborczej” i „Polityki” krzyczące, że oto budzą się nacjonalistyczne upiory i nadchodzi brunatna ofensywa?
Adwokat Tuska do wora, wór do jeziora?
Młodzież Wszechpolska kierowana przez Roberta Winnickiego jest dziś ugrupowaniem grzecznie wyglądających zwolenników idei Romana Dmowskiego. W latach 90., gdy jej szefem był Roman Giertych, było inaczej. Działali w niej skinheadzi, choć z czasem namawiani do tego, by zapuścili trochę dłuższe włosy i zrzucili kurtki flayersy, w warunkach bojowych przekładane na pomarańczową stronę.
Gdy LPR współrządził z PiS, media rozpętały awanturę wokół faszystowskiego gestu używanego przez członków MW, który tłumaczyli oni jako gest zamawiania „pięciu piw”. Manifestacje przeciwko ministrowi z hasłem: „Giertych do wora, wór do jeziora”, uznawano za dopuszczalne.
Koalicja z „faszystą” Giertychem miała kompromitować PiS. Dowodzić, że ugrupowanie to tylko udaje rozsądne i cywilizowane, a w rzeczywistości dla władzy zrobi wszystko. Jak nisko upadł Kaczyński, zadając się z Giertychem! – ubolewały media.
Dziś Roman Giertych jest pełnomocnikiem syna premiera, byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej”. A także urzędującego ministra spraw zagranicznych, a więc urzędnika, któremu najmniej wypada zadawać się z osobami podejrzewanymi o brak tolerancji dla innych narodów.
Pewnie polityk zmienił swoje poglądy – tak pomyślałby dziennikarz z zachodniego kraju, któremu opowiedzielibyśmy tę historię. Ale Giertych wcale poglądów nie zmienił. Nie ogłosił: „Błądziłem, działając w Młodzieży Wszechpolskiej, a moje poglądy z młodości, podobnie jak publikacje mojego dziadka i ojca, to stek bzdur”. Nie tylko ich nie zmienił, ale i nikt po stronie salonowej od niego tego się nie domagał.
Antypolska działalność Władysława Bartoszewskiego
Jak ujawnia dziś tygodnik „Gazeta Polska”, pełnomocnikiem Tomasza Turowskiego, byłego komunistycznego szpiega, który organizował przylot polskiej delegacji do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r., jest dr Jerzy Pardus, w latach 80. redaktor naczelny betonowego pisma „Rzeczywistość”.
Przypomnijmy, że Turowski, zanim odszedł z MSZ, należał do bliskich współpracowników ministra Radosława Sikorskiego. Teraz na pełnomocnika wybrał sobie człowieka, który pisał w latach 80. o Władysławie Bartoszewskim, że jest nagradzany przez Niemców za „antypolską działalność”. Zaś organizacja, którą kierowali Michnik i Kuroń była „jawnie antypolska, powiązana z obcymi wywiadami”. Tak Pardus charakteryzował zakulisowe siły, które rządzą światem, w tym ich rodzimych przedstawicieli: „Gdzie się pojawiają, powstają wiry. Ruch. Krzątanina. Hasła. Rewolucja… Lubią grać. W cieniu, zza kulis, ostrożnie… Nie dać złapać się za rękę. Ale wpływać. Czuć własne znaczenie. Rosnąć i urastać”.
Jak czuje się z tym Sikorski? Czy odetnie się od swojego byłego współpracownika? Czy „Gazeta Wyborcza” poświęci niegodziwościom Turowskiego serię artykułów?
Arcybiskup Michalik i samorozwiązanie Kościoła
Arcybiskup Józef Michalik był w salonowych mediach czarnym charakterem, cyklicznie pouczanym przez Katarzynę Wiśniewską w „Gazecie Wyborczej”. Jarosław Kuźniar z TVN doradzał z kolei niedawno Kościołowi katolickiemu samorozwiązanie. Wystarczyło, by arcybiskup podpisał porozumienie z patriarchą Cyrylem, a już stał się w TVN-ie mile widzianym gościem.
Czy oznacza to, że TVN i „GW” zamierzają przyłączyć się do postulowanej w przesłaniu walki z aborcją i eutanazją? Z usuwaniem symboliki religijnej z przestrzeni publicznej? Z konsumpcjonistycznym stylem życia?
Mają przeciwne zdanie? W takim razie dlaczego nie oprotestowały manifestu zacofania podpisanego przez duchownych? A co z wtrącaniem się duchownych w nieswoje sprawy? Przecież w dokumencie roi się od zaleceń dla polityków. Gdzie neutralność światopoglądowa państwa?
Czyżby TVN i „GW” miały ważniejsze priorytety niż walka z ciemnogrodem? Tak ważne, że nawet do „faszystów” już nic nie mają? Jakie to priorytety i dlaczego nie mówią o nich na co dzień?
Pańscy, chłopscy, robotniczy lub endeccy
Marian Hemar w wierszu „Anegdotka reklamowa” pisał, jak Henryk Ford ogłosił, że w nowym sezonie będzie mógł kupić forda, w jakim tylko chce kolorze, byle był to kolor czarny. I porównywał to do sytuacji w PRL:
„W nowym, cudnym, rajskim świecie,/ Co rozwiera się przed nami,/ Tak będziemy suwerenni,/ Jak życzymy sobie sami./ Jak zechcemy – pańscy, chłopscy,/ Robotniczy lub endeccy./ (Pod warunkiem, naturalnie,/ Że będziemy prosowieccy)./ Politycznie – niepodlegli./ Ustrojowo – szmer podziwów./ (Naturalnie pod warunkiem,/ Że w sowieckiej sferze wpływów)./ Wolni, silni, katoliccy,/ Aż się serca w nas weselą./ (Z tym warunkiem, że naturalnie/ pod sowiecką kuratelą)”.
Strategia Moskwy w swoich zasadniczych zrębach pozostaje niezmienna od wieków. Oczywiście zarówno Rosja pragnie zniszczenia polskiego katolicyzmu, jak i niechętne pozostają mu laickie media. Ale rzeczywistość kraju posowieckiego, osuwającego się w moskiewską strefę wpływów, mało wspólnego ma z prawidłami rządzącymi krajami zachodnimi.
Podporządkowanie Polski Rosji, likwidowanie polskiej niepodległości jest tu absolutnym priorytetem. Jego zwolennikom się spieszy, starają się maksymalnie wykorzystać międzynarodową koniunkturę, która jutro może się zmienić.
Katolicyzmu nie da się zniszczyć w podobnym tempie. Odrodzenie zainteresowania polską historią pokazuje, że także unicestwianie polskiego patriotyzmu też idzie zbyt wolno. Mądrość etapu nakazuje więc, by chwilowo mieć swoich katolików i swoich patriotów. Stąd awanse Giertycha – w III RP sprzed 10 kwietnia niewyobrażalne. Dzisiaj – logiczne.
Ideologicznie zakręceni wielbiciele tolerancji muszą więc uzbroić się w cierpliwość. Przykro nam chłopaki. Musicie teraz przecierpieć Giertycha. Wiemy, że wam niełatwo. Ale przecież jemu też nie było łatwo pójść na tak poważne draństwo, jak wypowiedzi o Smoleńsku. Duże draństwo, to i nagroda musi być niemała.
ze strony:
http://niezalezna.pl/32570-gazeta-wyborcza-i piec-piw
Autor: Piotr Lisiewicz, | Źródło: Gazeta Polska Codziennie,
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.