Jak wiadomo faszyzm, nacjonalizm i demony polskiego patriotyzmu nie śpią nigdy. Tak więc należy je zwalczać zawsze i wszędzie.
Jedną z bezczelnych emanacji faszyzmu, nazizmu i demonów polskiego patriotyzmu były relacje, filmy i zdjęcia zwykłych uczestników wydarzeń z dnia 11.11.2011 r. Określono je wspólnie mianem tzw. "dziennikarstwa obywatelskiego" i miały jedną podstawową wadę. To co w nich pokazywano różniło się znacznie od tego co pokazywały departamenty Ministerstwa Prawdy takie jak TVP Info, TVN, TVN24, Polsat, Polsat News, Radio Zet czy Gazeta Wyborcza. Czegoś takiego departamenty MP nie mogły zostawić tak bez komentarza a zwłaszcza departament GW. Ten ostatni departament domyślam się głównie dlatego, że był nazwę to osobiście zainteresowany jako aktywny agitator Porozumienia 11 Listopada. Przekaz miał być jeden i spójny. A tu jakieś pętaki z kamerami, aparatami fotograficznymi i własną pamięcią niszczą śmieją niszczyć spójność jedynie słusznego przekazu umieszczając to co sfilmowali, sfotografowali i widzieli w internecie. Co więc należy zrobić ? No trzeba jakoś podważyć wiarygodność dziennikarstwa obywatelskiego. Tym razem do tego zadania wydelegowano dział GW zajmujący się ogólnie pojętą techniką. Mamy więc na stronie www.gazeta.pl link po rozkosznym tytułem:
Prowadzi on do artykułu "demaskującego" dziennikarstwo obywatelskie ponieważ parę relacji z wydarzeń 11.11.2011 r. nagrano za pomocą urządzenia zwanego RoboKopter.
Jak się okazuje te relacje mogły być formą nazwijmy to reklamy możliwości tego ustrojstwa. W co zresztą jestem w stanie uwierzyć.
I na tej podstawie GW wysnuwa wniosek, że całe dziennikarstwo obywatelskie to jakaś podejrzana dziedzina bo wicie rozumicie może korzystać z jak najbardziej komercyjnie stosowanych urządzeń.
"Realia dziennikarstwa obywatelskiego
Robokopter nie jest przedsięwzięciem amatorskim. Może filmować w podczerwieni, ma właściwie nieograniczone pole widzenia.
Już teraz współpracuje z polską policją. Miał okazję się do tego przygotować na przykład podczas filmowania i monitorowania masowych koncertów. Ma szpiegować – przepraszam, monitorować – kibiców na Euro 2012.
Ale do tego wszystkiego internauci nie dotarli, choć wymagało to zaledwie kilku kilknięć. To problem nas wszystkich – nie lubimy dociekać i poszukiwać. Lubimy za to mieć własne zdanie. Niekoniecznie mądre."
To nic, że relacje z RoboKoptera to może ja wiem 1% tego co zamieszczono w sieci przez ludzi, którzy robili relacje odkłamujące oficjalny przekaz dnia MP. Ważne, żeby samym tytułem linka zasugerować, że bezinteresowne (z punktu widzenia komercyjnego) działania dziennikarzy obywatelskich mają na pewno jakieś drugie dno i ktoś za tym stoi i ktoś za to płaci. Tak więc są to relacje mało wiarygodne bo opłacane. Bo przecież kto jak kto ale macherzy z GW wiedzą, że z 90% ich czytelników cały osąd świata buduje sobie na samym tytule linka ponieważ przeczytanie całego artykułu przerasta ich znajomośc polszczyzny i możliwości intelektualne.