Jarosław Gowin to tchórz i kłamca. Czy poparcie kogoś takiego może pomóc w utrzymaniu urzędu Prezydenta Elbląga? Pewnie nie za bardzo – z paru powodów. Pierwszy z nich, to sakramentalne milczenie Jerzego Wilka. Konferencja prasowa w Elbląskiej Uczelni Humanistyczno – Ekonomicznej nie pozostawia już w tym zakresie żadnych wątpliwości – Jerzy Wilk nie posiada sakramentu małżeństwa.
Fakt, że w trakcie uroczystej mszy świętej za ojczyznę odprawionej w Katedrze dnia 11 listopada 2014 r. pan prezydent nie przystąpił do komunii świętej jest znany powszechnie i nikt, kto w tej mszy uczestniczył, nie ma w tym zakresie żadnej wątpliwości. Jednak mało kto wie, no może poza kilkudziesięcioma mieszkańcami dzielnicy „Nad Jarem”, że na mszy świętej odprawionej w intencji mieszkańców miasta, dwa dni później w parafii św Alberta, nie było ani prezydenta Jerzego Wilka, ani żadnego z radnych Prawa i Sprawiedliwości. Czy powodem absencji pana prezydenta, który ową mszę zamówił, był fakt, że w czwartek do rąk elblążan trafiło pierwszych 10 000 egzemplarzy papierowego wydania gazety Elblag24 z przedrukiem listu otwartego, jaki skierowałem do mieszkańców Elbląga, apelując o modlitwę za odpuszczenie grzechów Jerzego Wilka?
Ale rzecz z panem Gowinem jest inna, o wiele poważniejsza, bowiem ten zdawałoby się uczciwy i prawdomówny polityk, zarzuca innym grzech, jaki jego samego dotyczy i czyni to publicznie. We wczorajszej rozmowie na kanale tvp.info na temat wyniku wyborów samorządowych, pan Gowin zarzucił, że politycy Platformy Obywatelskiej organizują konferencje prasowe, omijając trudne dla nich pytania przez odpowiedni dla siebie dobór dziennikarzy. Stwierdzenie pana Gowina może jest i słuszne ale podniosło mi ciśnienie, bo na konferencji prasowej w Elblągu to właśnie sam pan Gowin nie udzielił odpowiedzi na trudne dla niego pytanie – o to, jak człowiek broniący wartości religijnych w życiu politycznym może popierać kandydaturę na urząd Prezydenta Miasta Elbląga osoby, żyjącej w związku niesakramentalnym? Ale pan Gowin jest też tchórzem w sensie cywilnym i moralnym. Był on bowiem nie tylko świadkiem fizycznego ataku na moją osobę w trakcie zadawania tego pytania, ale poproszony przeze mnie o instrukcję, w jaki sposób w obliczu takiego ataku mam się zachować, po prostu stał i milczał.
W moich czasach szkolnych lekturą, którą przerabialiśmy na lekcjach języka polskiego, był utwór „Niemcy”, pokazujący jak milczenie większości wyniosło do władzy faszyzm. Dziś młode pokolenie zaczytuje się raczej dziełami Tolkiena, ale i tam jest bardzo głęboka myśl przekuta w stwierdzenie, że dla zwycięstwa zła wystarczy, gdy ludzie uczciwi zamilkną, godząc się na to, na co godzić się nie można.
Czy można godzić się na publiczną profanację sakramentu? Czy można godzić się na publiczne zgorszenie i pomawianie ludzi dlatego, że chcą widzieć, czy do takiej profanacji doszło? I czy były Minister Sprawiedliwości może milczeć, gdy w jego obecności zamyka się usta prasie, która zadaje niewygodne pytania? Dla mnie pan Gowin to niestety kolejna polityczna marionetka, której dziś wypada już tylko napluć w twarz będąc pewnym, że wyjmie parasolkę udając, że to pada ciepły deszcz. Ale na sali obecni byli i inni dygnitarze elbląskiego Prawa i Sprawiedliwości. Był pan Dubiella, pełniący nie tylko rolę radnego, ale i rektora owej uczelni. Czego zabrakło panu Dubielli – odwagi czy przyzwoitości, że jako gospodarz obiektu nie stanął w obronie ładu i wolności słowa? I co ważniejsze, nie wyjaśnił poważnych wątpliwości, dotyczących moralności jego gościa na tle orzeczenia, jakie wydał syn kanclerza jego uczelni…
Gdzie się podziała odwaga pana Marka Pruszaka i gdzie jego szacunek dla religii? Czy nauczycielowi i wiceprezydentowi Elbląga brak odwagi by to powiedzieć, czy też nie dostrzegł on nic nagannego w zachowaniu panów utrudniających wykonanie nagrania z tejże konferencji prasowej?
Czy dziś prawo to prawo Wilka, a sprawiedliwość to polityczny interes tych ludzi, że milczą gdy łamie się prawo nie tylko ludzkie ale i boskie?
Z coraz mniejszym szacunkiem i coraz słabszym poważaniem
Mariusz Lewandowski