„Przegląd Geologiczny” to znakomity periodyk (polecam wszystkim zainteresowanym GEOpolityką, nie w sensie geologicznym, tylko globalnym – doniesienia o odkryciach pozwalają z dużą dokładnością określić gdzie i kiedy wybuchnie kolejna wojna – hihi). Jednak numer lutowy jest wręcz sensacyjny. No, dla zainteresowanych;). Numer otwiera artykuł nt. uranu w Polsce. Omawia on sporządzony przez WS Atkins – Polska Sp. z o. o. na zlecenie Ministra Środowiska raport „Ocena możliwości występowania mineralizacji uranowej w Polsce na podstawie wyników prac geologiczno-poszukiwawczych” (Solecki i in. 2010). Zaletą artykułu jest przystępne przedstawienie szerokiego zakresu zagadnień, np.: światowej produkcji uranu, cen, opłacalności wydobycia, analizę innych (pozaekonomicznych) okoliczności wpływających na opłacalność wydobycia, technologie wydobycia i przeróbki, historię poszukiwań i eksploatacji uranu w Polsce, merytoryczne podstawy typowania obszarów […]
„Przegląd Geologiczny” to znakomity periodyk (polecam wszystkim zainteresowanym GEOpolityką, nie w sensie geologicznym, tylko globalnym – doniesienia o odkryciach pozwalają z dużą dokładnością określić gdzie i kiedy wybuchnie kolejna wojna – hihi). Jednak numer lutowy jest wręcz sensacyjny. No, dla zainteresowanych;).
Numer otwiera artykuł nt. uranu w Polsce. Omawia on sporządzony przez WS Atkins – Polska Sp. z o. o. na zlecenie Ministra Środowiska raport „Ocena możliwości występowania mineralizacji uranowej w Polsce na podstawie wyników prac geologiczno-poszukiwawczych” (Solecki i in. 2010). Zaletą artykułu jest przystępne przedstawienie szerokiego zakresu zagadnień, np.: światowej produkcji uranu, cen, opłacalności wydobycia, analizę innych (pozaekonomicznych) okoliczności wpływających na opłacalność wydobycia, technologie wydobycia i przeróbki, historię poszukiwań i eksploatacji uranu w Polsce, merytoryczne podstawy typowania obszarów do badań i same tych badań wyniki. Jak rozumiem raport przygotowano w zw. z radosnymi obietnicami premiera, że se atomówkę zrobimy. (On ma na myśli elektrownię, niestety, a nie bombę. Trudno.)
W największym skrócie: nie cały uran nam Sowieci wywieźli (zdaniem autorów raportu było to ok. 880 ton, przy czym sami uznają te dane za trudne do zweryfikowania i niekompletne). Skutkiem szeregu badań nad uranem "pozostałym" (pozostającym na terenie Polski i potencjalnie nadającym się do wydobycia) wytypowano 7 tzw. mineralizacji uranowych: Krynica Morska – Pasłęk(„nad morzem”), Świeradów Zdrój–Wojcieszyce-Bogatynia, Nowa Sól, Okrzeszyn, Grzmiąca(wszystko w Sudetach), Rajsk (w woj. podlaskim)
i Bezmiechowa w Karpatach.
Nie, nie, nie bójcie się. Kopalni uranu póki co nam nie otworzą – „idea budowy dużej komercyjnej kopalni uranu w Polsce nie ma szans, biorąc pod uwagę obecnie znane występowania mineralizacji uranowej. Można jednak poważnie rozważać przygotowanie kopalni „rezerwowej”, która byłaby jedynie zabezpieczeniem na wypadek ewentualnych krótkoterminowych, politycznie uwarunkowanych skoków cenowych.”
Znaczy mamy uran, ale mało. Może nam go w związku z tym nie ukradną.
Garść konkretów:
– W rejonie Krynicy Morskiej i Ptaszkowa średnia zasobność wynosi 8,8 kg U3O8 na m2 (przelicza się na tlenek uranu, bo to on jest produktem handlowym). Szacują, że złoże może mieć powierzchnię ok. 50 km2. Dalej autorzy twierdzą, że dałoby to zasoby rzędu 440 tys. ton U3O8 czyli wielkość przekraczającą „ilość 72 240 ton uranu, potrzebne na 60 lat działania obu planowanych elektrowni jądrowych (…) nie ma jednak żadnej gwarancji uzyskania powyższych zasobów”.
– Okrzeszyn i Grzmiąca mogą teoretycznie dać ok. 1700 ton uranu, ale nie wszystkie mineralizacje są opłacalne do wydobycia.
– Bezmiechowa Górna i Monasterze dają szanse na wydajność od 0,95 do 2,4 kg U3O8 z metra kwadratowego.
To oczywiście dane teoretyczne i mocno niepełne.
Jeszcze ciekawostka: znajdująca się w Rudniku kopalnia pirytu Staszic (Ha! Nie wiedziałam o niej.) była jedyną, poza Sudetami, gdzie prowadzono regularne wydobycie rud uranu i jednocześnie najdłużej działającą w Polsce (do roku 1968).
Teraz dla odmiany coś lżejszego.
Niedawno uruchomiono stronęWWW.geopic.pl. I powiem Wam, że to żaden tam pic, tylko strona z ładnymi zdjęciamitematów „geologicznych” pogrupowanymi na zagadnienia: ogólne, sedymentologia, skamieniałości, skały i minerały, tektonika. Wbrew naukowo brzmiącym nazwom, strona ma za cel popularyzację geologii a zdjęcia są prześliczne. Zainteresowanych zachęcam do obejrzenia. Uwadze blogerów polecam fakt, że wykorzystywanie fotografii zamieszczonych na stroniewww.geopic.pl w celach edukacyjnych, nie przynoszących dochodu i niekomercyjnych jest bezpłatne.
Z lutowego PG dowiedziałam się też, że AGH zaczyna wydawać „serię popularnonaukową o Ziemi i kosmosie”„Nauka dla ciekawych”. Na stronie AGH można niedrogo nabyć nr 1 „Meteory, meteoryty, pramateria słoneczna i „kosmiczne” technologie”, z płytą. Materiał jest przeznaczony dla uczniów liceów i wyżej). (Drogi agiehu – reklama za darmo! No! To promocja taka – na początek i dla zachęty – hihi.). Jeszcze nie kupiłam, to nie wiem „co jest w środku”. (Więc reklama niejako warunkowa.)
W temacie popularyzacji nauki (tu: rządowej propagandy) jeszcze jedno: z Uniwersytetu Śląskiego można sobie podobno „wypożyczyć” Atomowy Autobus. Nie jest to niestety pojazd o napędzie atomowym, lecz „mobilne laboratorium”(?) mające prowadzić pokazy i krzewić wiedzę o energetyce jądrowej. Nie wiem, „co to warta”, ale może nauczyciele z liceów i szkół wyższych nietechnicznych zechcą skorzystać z takiej pomocy dydaktycznej.
Dla amatorów historii sztuki znajdzie się w ostatnim PG artykuł z serii „Gawędy o kamieniu” – skąd (z okolic Salzburga) i jak (wodą, wołami, wozem ciągnionym przez 35 koni) sprowadzano „marmury” (a właśnie że nie marmury, tylko niemetamorficzne wapienie!) do budowy artystycznych nagrobków i in. dzieł sztuki w Krakowie, Gnieźnie, Włocławku, Wrocławiu, Nysie, Krośnie, Tarnowie i Wilnie.
Nawiasowo zawzmiankowano perypetie z wileńskim pochówkiem obu żon Zygmunta Augusta i in. królów (nagrobki wykonano, do Wilna przyjechały, ale ich nie złożono, kościół zbudowano, kościół rozebrano, powódź zamuliła, znaleziono serce Władysława IV – no jeden kryminał, mówię Wam!). W efekcie sarkofagi będące dziełami mistrzów epoki-zaginęły (kryminał, nie?).
Dla lubiących historie szpiegowskie oraz powiązania geologii z wywiadem – popularny artykuł „Nieznane dokumenty na temat bogactw mineralnych Rzeczpospolitej przechowywane w archiwach Departamentu Historycznego Ministerstwa Obrony narodowej w Vincennes koło Paryża” (Piotr Daszkiewicz, Radosław Tarkowski) – o tym, jak wywiad Napoleona zbierał raporty dot. surowców naturalnych Litwy i dlaczego.
(Ktoś jeszcze uważa, że geologia jest pozbawiona znaczenia strategicznego?!)
Z aktualiów ropy i gazu – dla nas w sumie niewiele. Komisja Europejska bredzi o powstaniu „(…) ogólnoeuropejskiego zintegrowanego rynku energii. W pierwszym etapie, do 2015r., zlikwidowana będzie izolacja poszczególnych państw.” Nie napisali, czy Rosję też w tym uwzględniają. Albo Niemcy…
A jak o Niemcach mowa, to budowa gazociągu OPAL (Ostsee-Pipeline-Anbindungs-Leitung) idzie im planowo i w październiku 2011 ma im popłynąć gaz z Nord Streamu. Gazociąg (OPAL) ma średnicę 1400 mm i zdolność przesyłową 36 mld m3 gazu rocznie. Z budową dotarli już do Olbernhau gdzieś pod granicą czesko-niemiecką. Tak się buduje politykę energetyczną panie premierze. Heh…
W USA zawiesili wydawanie nowych koncesji na wiercenia we wschodniej części Zatoki Meksykańskiej. Chodzi o ochronę środowiska. Fajnie. Tylko, że ciut dalej czytamy „Wiercenia powinny być skierowane na rejony Zatoki Cooka na Alasce, Morze Czukockie i morze Beauforta.”. No tak, tam nie ma ludzi czyt. Amerykanów (podmiotów żądających odszkodowań) ani innych ludzi. Życiem morskim (w kruchych ekosystemach mórz polarnych) se głowy zawracać nie będą.
Rosja ma zamiar ściągnąć zagraniczne środki na prowadzenie poszukiwań i zagospodarowanie odkrytych zasobów.
Iran odkrył nowe duże złoże gazu a Falklandy (nowe odwierty badawcze) na razie nie dają wielkich nadziei.
Czyli w najbliższym czasie (ok. kwartału) wojny o ropę (pardon! „o demokrację” miało być – hihi) nie będzie, my zaś powinniśmy się krzepić nadzieją, że może nam nie przyłączą Krynicy do Królewca a Bieszczadów z Sudetami gdzie indziej…
(zdjęcie ze strony geopic, przedstawia wielkie maszyny górnicze w Rosji)
Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]