Gambit Kaczyńskiego

Myśleli znów, że to wymarzona sprawa kiedy "wstętny Kaczor" wspomniał o orientacji niemieckiej ruchów pseudoautonomicznych.

Jest bowiem oczywistością dla każdego Polaka, że takie zabawy z "narodowością" śląską, lub żądania idiotycznej autonomii są bezpośrednio skierowane na osłabienie Polski.

Niemniej, korzystając z szablonu politycznej poprawności, zaczęła się błyskawiczna kampania kopania "Kaczora". I tu się towarzystwo wpuściło w kanał Gliwicki własnej głupoty.

 

Kogo jest dzisiaj więcej na Śląsku? Zniemczałych Ślązaków, Niemców, czy Polaków? I tutaj można dostrzec świetną zagrywkę Kaczyńskiego – w świetle tej całej burzy – na kogo zagłosuje Kowalski z Tychów, bądź Sosnowca? A Bytom, Gliwice, Zabrze, gdzie prawie wszyscy są napływowi?

W efekcie wśród Polaków-Ślązaków wzrasta niechęć do "odszczepieńców" i im więcej ci krzyczą, że im się krzywdę robi, tym chętniej ów Polak zagłosuje PRZECIW popierającym odszczepieńców głuptasom. Głosy Polaków pójdą na opcję polską, a kto ją reprezentuje? Kluziki? Tusken-Kaszuben? Kogo na Śląsku jest więcej? Większość tych, którzy nie mogli wytrzymać w Polsce już siedzi w Bochum, czy Karlsruhe – już tu nie głosują.

 

Czyli za cenę polaryzacji (a czy to w ogóle jest cena?) wyborców i lekkiej sensacji dla przymułów dziennikarzy i pochopnych polityków osiąga cel jakim będzie fakt, że na tych chorych odszepieńców zagłosują tylko ich chorzy koledzy – dostaną jakieś głosy, ale PRZEGRAJĄ, bo dzisiejszy Śląsk to nie rok 1938.

 

Niektóre gminy Opolszczyzny to inna kwestia, to po prostu "Reichsdeutsche", ilościowo tworzą taki trochę większy skansen i DOWÓD na to, że w Polsce JEST i BYŁA tolerancja, o ile ktoś nie potrafi pokazać jak bardzo męczymy ludzi w Krapkowicach, o tyle powinien się zamknąć w kwestii rzekomej, polskiej nietolerancji. Nie wiem, czemu do tej pory nikt z tego przykładu nie skorzystał?

Ale to temat na osobny wpis.

 

xiezyc.blogspot.com