Notuję, dla pamięci.
Chestertona zaczęłam czytać jakiś czas temu, w sumie niedawno. Nie wiem, czy za późno czy w samą porę. Nie przeczytałam jeszcze wszystkiego, na szczęście. Na szczęście, bo czytanie tego Autora to niezwykła przyjemność, intelektualna uczta, wyjątkowe przeżycia estetyczne. A przede wszystkim przyjemne z pożytecznym. Bo czytając np. "Człowieka, który był czwartkiem" musisz przystanąć na chwilę refleksji, nie zawsze przyjemnej(a to dziś niełatwe). A równocześnie trzymasz w ręku najzwyczajniej w świecie wciągający kryminał. I zaiste, nie musisz przekopywać stosu uczonych tomiszczów, by znaleźć odpowiedź. Wystarczy ta mała książeczka.
(Oczywiscie "Człowiek.." to pierwszy przykład z brzegu, bo niedawno skończyłam czytać)
Ale, ale, zapędziłam się. nie chciałam pisać o Chestertonie, jeszcze nie teraz, nie jestem na to gotowa.
Chciałam sobie zanotować, tu na blogu, w tym moim wirtualnym kajeciku (który ostatnio zaniedbany nieco) fragment z Chestertona, który ktoś zacytował u Coryllusa na blogu pod jednym z wpisów.
A fragment dotyczy Polski. Chesterton w ogóle uważany był za polonofila, choć mnie się wydaje, że on nie tyle lubił Polskę i Polaków, jako konkretne państwo, społeczność. On kochał przede wszystkim wolność i niezależność myślową. I to znajdował miedzy innymi u nas.
Oto rzeczony fragment:
"Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i – rzec mogę – wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski."G. K Chesterton.
Czytajcie, czytajcie, a znajdziecie.
Aha, nie widuje się książek Chestertona np. W Empiku czy księgarniach ulokowanych w galeriach handlowych. Sprawdzałam, przynajmniej we Wrocławiu. Trzeba szperać w bibliotekach lub kupować przez internet. Polecam.