Nie został szefem Rady Europejskiej, za to jego fundacja otrzymała hojną dotację. Ministerstwo Nauki przyznało jej blisko 250 tys. złotych na projekt o niezbyt komunikatywnej nazwie. W przeszłości organizacja miała już problemy z konfliktem interesów.
Co dokładnie ma robić Fundacja Centrum Europejskie Natolin, z którą związany jest Saryusz-Wolski? Też właściwie nie wiadomo. Projekt, który ministerstwo uznało za warty wsparcia, bagatela, kwotą 248 820 zł nosi tytuł „Zasoby humanistyki dla budowy i doskonalenia zintegrowanego modelu zrządzania państwem w świetle dynamiki kryzysów i zagrożeń. Dialog humanistyki i administracji a wyzwania dla Polski”. Niedoszły szef Rady Europejskiej jest członkiem Rady Fundacji, a wcześniej przez wiele lat jej przewodniczył.
Już raz jego działalność w Fundacji była przedmiotem poważnych kontrowersji. U schyłku rządów AWS Saryusz-Wolski kierował Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej i zdecydował, że Natolin otrzyma 1,8 mln zł od włoskiego rządu, w większości na stypendia dla młodzieży, ale w części także na własne badania. Wniosek Fundacji w tej sprawie rozpatrzył wiceszef Urzędu, na czele którego stał Saryusz-Wolski, „przy okazji” także członek Rady Fundacji Paweł Samecki. Również w 2001 r. Rada Fundacji, ówcześnie z Saruyszem-Wolskim jako przewodniczącym, zleciła jemu samemu prowadzenie badań w ramach fundacji i przez kolejne dwa i pół roku wynagrodziła go za nie kwotą 423 tys. złotych. Sprawą zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli i nie zostawiła na Natolinie suchej nitki za to, że fundacja nawet nie spróbowała uniknąć konfliktu interesów, poszukując, na przykład przez przetarg, innych wykonawców badawczego zlecenia.
Saryusz-Wolski nie skomentował sprawy, a mógłby na przykład odnieść się do tego, jak wsparcie jego fundacji ma się do tego, że to Gowin wymyślił jego kandydaturę na szefa RE.
Autorstwo: AR
Zdjęcie: European People’s Party (CC BY 2.0)
Źródło: Strajk.eu
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl