Radosław „Narodowa Katastrofa” Sikorski, łyse pały, bojówki PiS-u i kibole, a na deser celebryta Zbigniew Hołdys. Jakub Olkiewicz podsumowuje kolejny dzień walki kibiców w stylu odbiegającym od ugrzecznionych linijek typowych portali piłkarskich.
Jak daleko zagalopują się celebryci (bo politykami nazwać ich nie można) Platformy w deprecjonowaniu i obrażaniu środowiska kibiców? Tym razem na fanatyków piłkarskich zażenowanych rządami miłości naskoczył Radek "Narodowa Katastrofa" Sikorski oraz Zbigniew Hołdys.
To miał być zwykły dzień wyborczej kampanii – ufundowane przez pieniążki podatników, bo przecież dofinansowanie do procesu rozdawnictwa obietnic i kiełbasy wyborczej idzie wprost z budżetu państw, Tuskobusy miały ruszyć w dalszą trasę, politycy mieli się pouśmiechać, przyznać, że w ostatnich latach byli nieco nieudolni, ale teraz to już na bank to zmienią. Niestety przydarzył się klops. Oprócz tego, że za Słońcem Peru podążają kibole z całego kraju, ogon otrzymał również Radosław Sikorski. Znany twitterowiec, który w wolnych chwilach zajmuje się polityką zagraniczną pojawił się na białostockim rynku, gdzie czekały już na niego spore ilości kibiców, wciąż mających mu za złe odzieranie z godności bohaterów Powstania Warszawskiego poprzez nazwanie go "narodową katastrofą", w dodatku w dzień rocznicy wybuchu tegoż.
Sikorski został przywitany okrzykami znanymi już z wcześniejszych meczów piłkarskich "Sikorski frajerze, chwały powstańcom nie odbierzesz", czy "zdrajca narodu". Wśród transparentów najbardziej rozpoznawalny z miejsca stał się prosty, lecz bardzo dosadny przekaz "Sikorski – to Ty jesteś narodową katastrofą". Przyzwyczajony do głaskania główek Radosław niesłychanie się rozsierdził widząc gromadę ludzi niezadowolonych z rządów Platformy. Polityk PO, jak to mają w zwyczaju wszyscy politycy PO, od razu oskarżył PiS. – Proszę robić zdjęcia sympatykom PiS-u, to będzie ciekawy materiał – zachęcał do fotografowania licznie zebranych kibiców, którzy manifestowali swoją niechęć do rządzących. Co ciekawe, warto zaznaczyć prostotę myślenia Sikorskiego – kto nie jest z PO, ten jest z PiS-u.
Gdy media zostały już poinformowane komu należy robić zdjęcia, Sikorski postanowił postraszyć nieco PiS-em lokalnych przechodniów. – Spójrzcie, kto będzie rządził, jeśli nie my. Obcięci w łysą pałę… – zachęcał do głosowania, poprzez obrażanie maszerujących za nim kibiców. Na początku człowiek odpowiadający za naszą fenomenalną politykę zagraniczną ograniczył się do parodiowania okrzyku "precz z komuną", lecz następnie przystąpił do pogardliwego definiowania podążających za nim, jako "bojówki PiS-u". Na swoim kanale Twitter z kolei, już po fakcie Radosław Sikorski kiboli określi mianem "bijącej ręki PiS-u" oraz "łysych pał". Wyśmiał również stwierdzenie "precz z komuną", co stanowi dość interesującą ciekawostkę, gdy przeanalizuje się przeszłość jego współpracowników z ministerstwa, lub też z partii.
Prawdziwym hitem Internetu stała się jednak pogawędka telefoniczna podekscytowanego Radosława Sikorskiego z jednym ze swoich pobratymców spod znaku PO. Zarzucanie kibicom agresji (?!), ubolewanie, że całość nagrała tylko jedna kamera oraz rozpaczliwy apel, by całe wydarzenie rozpromować – to wszystko wątki krótkiego raportu z "pola bitwy" na białostockim rynku.
Jest jednakże również post scriptum, oczywiście twitterowe. Właśnie tam do walki z kibolstwem dołączył się Zbigniew Hołdys, jeden z głównych celebrytów w armii PO. "Niech pan to oleje. Oni by za stanem wojennym głosowali, byleby tylko było im wolno demolowac miasta po meczach."
Stwierdzenie muzyka pozostawiamy już bez komentarza.
Link do dyskusji w serwisie zpierwszejpilki.pl
Artykuly serwisu zpierwszejpilki.pl, które portal udostepnia takze na Nowym Ekranie. Felietony, gorace tematy, wywiady - wszystko z pierwszej reki, a wlasciwie - Z Pierwszej Pilki!