Za Trumpem ciągnie się opinia seksisty, mizogina i macho.
Nie mamy zbyt wiele czasu, żeby śledzić jego wypowiedzi, niemniej opierając się na mowie ciała coś jest na rzeczy. To ciągłe pokazywanie stojącego palca wskazującego i manifestowanie jakby średnicy, nie wiedzieć czego, chociaż można się domyślać. Pierwszy Prezydent świata jakby tkwi w konflikcie pomiędzy retoryką a gestykulacją. Czy na tej podstawie możemy wnioskować, że jego prezydentura będzie pomieszana? Większość adresatów polityki światowej już ma pomieszanie, to może nie zauważy.
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję