Arcybiskupa być może, tak jak swego czasu abp. Józef Życiński, otrzymana tytuł Człowieka Roku “Gazety Wyborczej” lub doctorat honoris causa jakieś świeckiej uczelni.
Ale to wszystko będzie do czasu. Kiedy fotki z Zamku Warszawskiego nie będą już potrzebne ani polskiemu, ani rosyjskiemu establishmentowi, to ataki na arcybiskupa znów się zaczną. Tyle tylko, że straci on wiele w oczach swoich prawdziwych przyjaciół, których on sam – zachłyśnięty chwilowym sukcesem – nie potrafi chyba odróżnić od fałszywych.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski