Bez kategorii
1

Fajny blog księdza

25/12/2012
942 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Czytam jak leci

0


KOCHAM KAPŁAŃSTWO RAZEM Z CELIBATEM

Jakiś czas temu, wchodzę do pokoju nauczycielskiego i, jak mam to w zwyczaju, gdy jestem w radosnym nastroju, pozdrawiam patetycznie nauczycieli:

– Witam serdecznie przezacną Radę Pedagogiczną w ten radosny, pochmurny poranek.

Nie zauważyłem, że siedziała również Pani Dyrektor:

– A co ksiądz taki zadowolony?

Bez dłuższego przemyślenia, jak to mam również w nienajlepszym zwyczaju, odpalam:

– Bo żyję w celibacie.

Naturalnie rozpoczęła się dysputa na temat, że powinni znieść dla księży celibat. a że argumentacja jest mi znana, a odpowiedziami księży nikt nie jest zainteresowany, bo wiadomo, że muszą kłamać, więc udałem się na lekcje, do moich szczerych i pełnych energii uczniów. Przyznaję, że będąc wśród ludzi publicznie czuję oddzielającą nas barierę, bo jestem raczej traktowany jak persona non grata, zupełnie nie rozumiana i obca.

W ostatnich tygodniach eksploatuję się spowiadając, mimo tego, że bardzo się wyczerpuję, mogę poczuć najbardziej niezbicie, jak moje kapłaństwo jest potrzebne ludziom. Jestem świadkiem gorących łez ludzi, którzy chcą zbliżyć się do Boga, którzy chcą zrzucić balast udręk grzechowych, a czasem wydaje mi się, ze gdybym usiłował wyjść z konfesjonału, to wzięto by mnie za fraki i siłą wrzucono z powrotem do konfesjonału.

To mnie w kapłaństwie najbardziej inspiruje, owo ekscytujące napięcie, które wyraża się z jednej strony zewnętrznym lekceważeniem, nawet wydawałoby się pogardą, a z drugiej strony pożądaniem kapłaństwa, które jedni okazują, przez pokorną otwartością inni niemalże siłą chcą posłużyć się księdzem, aby uzyskać przez niego łaskę od Boga. Wiem, że tu dochodzi do spięcia człowieka z Bogiem, a ja jestem na linii rażenia. I to jest boskie.

Zupełnie na kapłaństwo nie zasłużyłem, ani nie czuję, że jestem lepszy od innych ludzi, ani nie jestem pobożniejszy, ani mądrzejszy, wiem tylko, że Bóg nie wiedzieć czemu, chce właśnie ode mnie, żebym pośredniczył w Jego dobroci, więc ulegam Mu, bo i jak mógłbym się przeciwstawić. To tak jak czasem jakaś babcia chce mi pocałować rękę, żeby oddać cześć Chrystusowi, czuję się skrępowany, ale ulegam, bo wiem, że nie mogę jej tego zabronić. Ta prowokacja do uległości jest czarująca.

Wielu z tych co się spowiada, często obmawia i kpi z księży, mogę się wściekać, ale, jeśli chcą się wyspowiadać, nie mogę im tego odmówić. Pamiętam jak w poprzedniej parafii, jeden z moich uczniów tak mnie drażnił, kompletnie lekceważył na lekcjach i systematycznie się u mnie spowiadał. Czasem siedząc w konfesjonale, kiedy klękał z drugiej strony, chciało mi się wyprowadzić prawy sierpowy, ale przecież nie mogłem. Ta niemoc jest błoga.

Dzięki kapłaństwu, uczestniczę w najbardziej doniosłych i świętych chwilach w życiu człowieka: jestem przy jego chrzcie, przy ślubie, kiedy się nawraca, kiedy umiera. To nieporównywalny z niczym zaszczyt.

Albo celibat, nad którym tak wielu pomstuje: kiedy patrzę na swoje ciało, które mogłaby dotykać kobieta, a ja zachowuję je tylko Bogu, kiedycałą swoją młodzieńczą energię spalam dla Boga, kiedy wiem, że to co mam najlepszego oddaję Bogu. O żebyście znali choćby namiastkę piękna tej euforycznej świadomości…

kswojciech.blog.onet.pl/2012/04/04/kocham-kaplanstwo-razem-z-celibatem/

0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758