Teraz rzecz już pewna. Donald Tusk został oddelegowany do pełnienia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Oczywiście nie implikuje to żadnych istotnych zmian w rządzie, ponieważ naiwnym byłoby przypuszczać, że człowiek ten będąc premierem dzierżył coś więcej niźli zaledwie zewnętrzne znamiona władzy. Objęcie rzekomo wpływowego stanowiska w UE także nie wzmocni jego pozycji, a rzeczywistą wartość owej posady świetnie obrazuje fakt, że jego poprzednikiem był nieznany (przed wyborem) szerszym gremiom politycznym Belg.
Założę się zresztą, że nawet gorliwi euroentuzjaści interesujący się polityką międzynarodową nie mogliby sklecić kilku sensownych zdań o dokonaniach Rompuya. Tak samo będzie z Tuskiem, chociaż w Polsce media głównego nurtu z telewizją WSI24 na czele będą się samym tym wyborem podniecać przez co najmniej miesiąc.
Do rzeczy. Przyczyny i skutki ewakuacji Donalda Tuska na dobrze płatną unijną posadkę mogą być przeróżne, ale wymienię te najbardziej narzucające się:
– Brak szans na zwycięstwo w najbliższych wyborach parlamentarnych, a co za tym idzie utrzymanie stanowiska premiera. Tę przyczynę można dodać do każdej innej, które zostaną wyliczone następnie. Jest najbardziej oczywista.
– Szykuje się wojna (może światowa), w której III RP będzie popychadłem USA wystawionym przeciwko Rosji. Należy przy tym zauważyć, że Stany Zjednoczone wcale nie muszą dążyć do pokonania Rosji, bo jest to zupełnie nieopłacalne i trudno wykonalne. Być może istnieje już tajne porozumienie (roboczo nazwijmy je paktem Obama-Putin), na mocy którego USA i Rosja ugadały się by dążyć do wybuchu wojny, której efektem będzie ponowne wpadnięcie przynajmniej części Polski w objęcia Rosji, natomiast Amerykanie w miejsce opustoszałych Polskich miast i wsi (liczne ofiary) ewakuują Żydów z Izraela, którzy w miarę wzrostu Islamskiego Kalifatu muszą jak nigdy dotąd poważnie myśleć o jakiś zastępczym Lebensraum’ie.
– Unia Europejska niebawem upadnie, a zatem dobrze by było zwalić winę za to na jakiegoś Polaka. Wprawdzie dla Szanownych Czytelników upadek Unii będzie zdarzeniem niewątpliwie radosnym, jednak niestety dla ludów EU odbiór tego wydarzenia może być z goła inny.
– Możliwe także, że jest to zagranie przeprowadzone specjalnie na potrzeby polskiego prounijnego elektoratu, który czerpie informacje z koncesjonowanych mediów (TV) i da się przekonać, że wybór na przewodniczącego Rady Europejskiej jest jakąś wyjątkową nobilitacją, a co za tym idzie – że należy głosować na PO, no bo przecież starsi i mądrzejsi z Unii tę partię właśnie owym aktem docenili. Ten punkt uznaję jednak za najbardziej wątpliwy.
Zachęcam czytelników do czynienia użytku z pozostałości swobody wypowiedzi i insynuowania na ten temat w komentarzach.
Tekst pierwotnie ukazał się na stronie Junta.pl
Od urodzenia skazany na sukces, a jeśli teza o zaostrzaniu się walki klasowej w miarę postępu socjalizmu jest prawdziwa, to w przyszłości także na więzienie. Trochę czytam i czasem coś napiszę. Poza tym studiuję prawo.
2 komentarz