Dyktatury postkomunistyczne przebrane w kostium demokracji są znanym zjawiskiem. Po prostu stwierdzono, że dla reżimu bardziej opłaca się utrzymanie „demokracji”, w której trzeba tylko zagwarantować sobie (wszelkimi metodami) pakiet kontrolny.
Ewa Stankiewicz: "mamy XXI w., 2012 r., a tymczasem widzę przed sobą klasyczny produkt orwellowskiej rzeczywistości"
Współczesne dyktatury postkomunistyczne przebrane w kostium demokracji są znanym zjawiskiem. Po prostu stwierdzono, że od reżimu bardziej opłaca się utrzymanie „demokracji”, w której trzeba tylko zagwarantować sobie (wszelkimi metodami) pakiet kontrolny 51 proc. Taki system opresji jest skuteczniejszy, efektywniejszy, tańszy i trwalszy.
"Od pewnego czasu stale towarzyszy mi poczucie zagrożenia. Kiedyś, za komuny, nie bałem się odezwać w towarzystwie. Państwo mnie atakowało, wchodziło z butami w moje życie, ZOMO pałowało, ale ludzie trzymali się razem. Dziś nie jestem pewny swoich znajomych. Za niewłaściwe poglądy mogę stracić klientów, doznać szykan, narazić się na szyderstwa i to właśnie od zwykłych ludzi, którzy niczym wytresowane psy przejęli na siebie rolę strażników »jedynie słusznej linii«”. Patrzę na mężczyznę, który do mnie mówi, i myślę, że mam podobne odczucia. To zagrożenie nie znika nawet podczas mszy u wrocławskich dominikanów, w której właśnie uczestniczymy. Podczas kazania wieje dystansem, jakimś niezrozumiałym systemem wartości i przemycanym hołdem dla fajności aktualnej władzy.
Życie w demokraturze
Współczesne dyktatury postkomunistyczne przebrane w kostium demokracji są znanym zjawiskiem. Po prostu stwierdzono, że od reżimu bardziej opłaca się utrzymanie „demokracji”, w której trzeba tylko zagwarantować sobie (wszelkimi metodami) pakiet kontrolny 51 proc. Taki system opresji jest skuteczniejszy, efektywniejszy, tańszy i trwalszy. Jest to zjawisko opisane w filmie „Jak się robi rewolucję”, który analizuje pokojowe formy wychodzenia ze współczesnych dyktatur. W tym filmie mówi się wprost: Po upadku muru berlińskiego dyktatury Europy Wschodniej zaczęły udawać demokrację. W tych krajach mogą istnieć wolne i niezależne media, jak długo nakład pisma jest niski albo radio ma ograniczony zasięg. Można mieć partię polityczną pod warunkiem jednak, że uzyskuje ona 5–10 proc. głosów. To nieprawdziwa kontrolowana demokracja – demokratura, czyli dyktatura, która przebiera się za demokrację. Trudniej z nią walczyć, bo stopień ogłupienia ludzi jest nieporównanie większy niż w jawnym reżimie.
Wczoraj nie mogłam wysiąść z taksówki, bo leming za kierownicą zaczął się popisywać tak, że aż przysiadłam z wrażenia. Z wyższością i sarkazmem wyśmiewał oszołomstwo, spiskowe teorie katastrofy smoleńskiej, „głupoty Macierewicza” itp. Kiedy zapytałam, jaką głupotę ma na myśli, taksówkarz nie wiedział, co odpowiedzieć. Przyciśnięty wymienił coś, o czym nigdy Antoni Macierewicz nie mówił, o jakimś namagnesowaniu samolotu. Patrzę na taksówkarza i wciąż nie mogę uwierzyć. Jestem w Polsce, mamy XXI w., 2012 r., a tymczasem widzę przed sobą klasyczny produkt orwellowskiej rzeczywistości, w której ludzie od dziecka dowiadywali się o hipotetycznym wrogu. Żeby o wrogu uzyskać jakieś informacje, nie było mowy. Jednocześnie, przy całkowitym zakazie zgłębiania o nim wiedzy, trzeba było uczyć się nim gardzić.
Pogarda i szyderstwa
Jak zauważa Rafał Ziemkiewicz, zniszczenie solidaryzmu między ludźmi stworzyło przyjazne środowisko dla reżimowej władzy, która jest w stanie żonglować kolejnymi grupami społecznymi, wystawiając je sukcesywnie na odstrzał i ośmieszenie. PiS-owcy, rodziny ofiar rozerwanego samolotu w Smoleńsku, podwykonawcy autostrad, poszkodowani przez Amber Gold… pies z kulawą nogą się o nich nie upomni w skłóconym, nielubiącym siebie wzajemnie społeczeństwie. Szczucie ludzi na siebie to strzał w dziesiątkę spryciarzy u władzy. A państwo? Zawsze zdaje egzamin. Gigantyczne afery i nepotyzm to… koszty demokracji. Bezkarność, a nawet usankcjonowana prawnie jawna gangsterka to domena reżimu, ale niedouczony, zakompleksiony trzydziestoparolatek potrzebowałby potwierdzenia w TVN, że mamy reżim, bo już dawno przestał używać rozumu. To, co najbardziej ceni i rozumie, to szyderstwo i wkręt, czyli zrobienie w konia i ośmieszenie drugiego człowieka. Analiza faktów to dla trzydziestolatka – wyhodowanego na szacunku dla donosicieli i pogardzie dla ich ofiar – kompletny kosmos.
Strach lemingów
Ogłupiałe lub zastraszone mentalnie lemingi boją się przestać być młodymi wykształconymi z wielkich miast – a nastąpiłoby to z chwilą, gdy utraciliby swoją gorliwość w popieraniu Platformy. Znoszą więc kolejne ciosy. I jak uwiedziona kobieta broni męża, który ją katuje, tak lemingi wciąż bronią władzy, która coraz brutalniej się z nimi obchodzi. Ale nic tego nie zmieni, ponieważ ten związek opiera się na emocjach i zręcznej manipulacji. Leming jest święcie przekonany, że żyje w demokracji.
Tymczasem nowa forma reżimu utrzymuje się za pomocą fałszowania wyborów, dyktatury mediów i opresji wymiaru sprawiedliwości. Polska jest klasycznym przykładem demokratury. Wystarczy popatrzeć na wydarzenia ostatnich dni. Telewizja TVN, która zamiast informować – manipuluje i ośmiesza – stwarzając pozory profesjonalizmu przemyca słuszne treści w skrajnie propagandowym materiale o programie naprawy państwa opracowanym przez partię opozycyjną. Zapada kolejny urągający zdrowemu rozsądkowi wyrok sądu, który ma zrujnować jednego z bohaterów Solidarności Krzysztofa Wyszkowskiego, a ma to być kara za… powiedzenie prawdy.
Taką dyktaturę trzeba obalić. Są na to pokojowe metody. Przykładem były swego czasu wydarzenia na Ukrainie, w Serbii i Gruzji. Polakom także się uda.
Ewa Stankiewicz
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Zobacz także:
— Prymitywni propagandziści nienawiści w polityce PO
Gustave Le Bon, człowiek, którego prace ponoć inspirowały dwóch wybitnych praktyków myśli lewicowej, Hitlera i Stalina, opracował pouczające studium rozniecania nienawiści mas.
Ta wzbudzona nienawiść mas służy budowaniu poparcia politycznego oprtego na strachu przed opozycją — a nie dążeniu do osiągania wspólnych celów.
Przypadek rządów PO można potraktować jako modelowe studium Le Bona…
Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...