Euroregion Oberschlesien?
09/04/2011
498 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
PO staje się nową Targowicą demontując państwo polskie w sojuszu z Ruchem Autonomii Sląska – „człowiek sląski” tylko etapem w drodze do nowego „człowieka europejskiego”.
Ruch Autonomii Sląska (RAS) wykazuje wiele skromności – autonomię dla regionu planuje uzyskać dopiero za dziewięć lat.
Gorąco kibicują mu w tym „polskie” media, będące częścią tej samej ośmiornicy, w pocie czoła hodującej od lat „nowego człowieka europejskiego", jednakże mającego być jedynie etapem pośrednim w drodze do wymarzonej utopii – ulepienia „nowego człowieka światowego” – idealnego konsumenta wolnego od "balastu" tradycji oraz"ograniczeń" wynikających z kultury, religii i rodziny.
Ale na początek dobry i „nowy człowiek śląski”. Aby rządzić, trzeba przecież najpierw podzielić…
Ale my, ci nieco starsi, to już przerabialiśmy i dlatego ich wysiłki w Polsce skazane są na niepowodzenie, bo naród wyraźnie budzi się z okrągłostołowej hipnozy i już niedługo pogoni wszystkich ideologów "nowoczesnej europejskości", równającej patriotyzm z rasizmem (GazWyb), czy odradzającej śpiewającej młodzieży stawianie na polskość (Polsat).
Pamiętajmy – nie ma wokół nas przypadków, są tylko znaki. A ostatnio jest ich coraz więcej…
Kolejną brukselską dywersją jest rozbijanie państw członkowskich na transgraniczne regiony, ze skołowanymi i skonfliktowanymi mieszkańcami (no bo niby jaki język miałby obowiązywać w Euroregionie zamieszkałym przez Polaków, „Slązaków” i Czechów?)
Władcy marionetek przecież nie po to stwarzają chaos, żeby udręczeni ludzie nie zaczęli się domagać „porządku”.
To też już przerabialiśmy – pamiętacie, jak nas uczono o "triadzie dialektycznej" – tezie, antytezie i syntezie? Ciekawe, czy o tym się w ogóle wspomina w szkołach "wolnej" Polski…
Czas ująć rzecz prosto –„neutralnym i ponadpaństwowym” językiem w każdym Euroregionie mógłby przecież zostać wielki język niemiecki, prawda? Równolegle z "równie neutralnym", ale "jeszcze większym" językiem europejskim – czyli rosyjskim? A może planują nam zafundować jakiś inny "ponadpaństwowy i neutralny" język? Ale czy aby na pewno mają na uwadze łacinę?
Nie wolno nam tracić z oczu szerszego tła wydarzeń, a czasy PO i premiera Tuska będą w przyszłości wymieniane jednym tchem z Targowicą – ówczesnym bardzo przecież pragmatycznym magnatom też tylko chodziło o „tu i teraz”, i tak samo nie byli w stanie ogarnąć umysłami potencjalnych konsekwencji swych poczynań.
Ale my dobrze wiemy, czym to może się skończyć, nieprawdaż? A wygląda na to, że i dzisiaj "obce potęgi" mają względem nas bardzo podobne plany.
Ale my za to dobrze wiemy, czym te zakusy skończą się w najbliższej przyszłości.
Połamał sobie na nas zęby socjalizm moskiewski, połamie i brukselski.