A na deser kupił sobie nowiutkiego lexusa.
Tego w polskiej polityce chyba jeszcze nie było! Jeden polityk w ciągu zaledwie roku zarobił ponad milion złotych! A na deser kupił sobie nowiutkiego lexusa. Kim jest ten szczęśliwiec? To Marek Migalski (42 l.) z PJN. Rekordzista wśród eurozjadów! (pewnie powinno być euro-darmozjadów)
Jak wynika z oświadczeń majątkowych Migalskiego, w 2009 r. miał na koncie 170,8 tys. zł. W ciągu roku pomnożył swój stan posiadania do 1,3 mln zł.
2009 – 63,6 tys. zł, 26,8 tys. euro (w sumie 170,8 tys. zł), dom 108 mkw 500 tys. zł, mieszkanie 25 mkw 100 tys. zł, działka rolna 1 ha 20 tys. zł, peugeot 407 2005 r. ok. 23 tys. zł* w sumie 813,8 tys. zł
2010 – 38,7 tys. zł, 315,8 tys. euro (1,3 mln zł), dom 108 mkw 500 tys. zł, mieszkanie 25 mkw 100 tys. zł, działka rolna 1 ha 20 tys. zł, lexus 2010 ok. 130 tys. zł w sumie 2 mln zł
WZBOGACIŁ SIĘ o ok. 1,1 mln zł
http://finanse.wp.pl/kat,104132,title,Tak-rosna-fortuny-eurozjadow,wid,13532519,wiadomosc.html
Zapomniał pan Marek M. dzięki komu znalazł się w Europarlamencie, choć na ten awans zupełnie nie zasłużył i siarczyście opluwa swego dobroczyńcę od jakiegoś czasu licząc zapewne, że dzięki temu znajdzie uznanie w oczach jego oponentów politycznych, którzy lubują się w takich kanaliach.
Oby się przeliczył lisek chytrusek.
I ta hektarowa działeczka, aby płacić zapewne KRUS, jak na przysłowiowego biedaka rolnego przystało.
Ale czy bieda intelektualna, jaka jest udziałem Marka M. będzie brana tu pod uwagę?
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.