Europa „A” i „B” i milczenie owiec (oraz Tuska)
12/10/2012
438 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Właśnie usłyszałem – jadąc taksówką, że Unia Europejska wstępnie uzgodniła, że strefa euro będzie miała osobny budżet. Oznacza to faktyczny podział na „Europę A” i „Europę B”, na Europę „lepszą” i Europę „gorszą”, na Europę „dwóch prędkości”.
Właśnie usłyszałem – jadąc taksówką, że Unia Europejska wstępnie uzgodniła, że strefa euro będzie miała osobny budżet. Oznacza to faktyczny podział na "Europę A" i "Europę B", na Europę "lepszą" i Europę "gorszą", na Europę "dwóch prędkości". Jedna z zasad- fundamentów EWG i UE czyli zasada solidarności została podeptana. Pani Merkel z panem Barosso wytarli sobie o nią buty. Przy chichocie pozostałych mniej lub bardziej ważnych aktorów, a często statystów tej decyzji.
Najciekawsze jest to, że rząd Donalda Tuska połknął tą żabę z kamienną twarzą i nawet nie mlasnął w proteście. Potwierdza to, że w polityce zagranicznej, która przecież w XXI wieku w wielkim stopniu związana jest z gospodarka i finansami koalicja PO- PSL jest kompletnie bezwolna, ani nie kreuje korzystnych dla Polski wydarzeń na arenie międzynarodowej, ani nawet na nie nie reaguje. Praktyka strusia, który wypina kuper chowając jednocześnie łeb i przybierając postawę niemowy jest, zdaje się, dewizą tego rządu. Niestety- dla polskiej racji stanu. Ba, zapewne władza zaraz zacznie tłumaczyć, że "Polacy, nic się nie stało!" albo nawet, że sporą świadomością obłudy zacznie przedstawiać ten fakt jako … "osiągnięcie"!!!
To wszystko tak naprawdę jest efektem strategii rządu Tuska w polityce zewnętrznej polegającej na czapkowaniu silniejszym państwom i wycofywaniu się zawsze wtedy, gdy trzeba powalczyć o narodowe interesy.