Nominacja do Złotych Lwów w Wenecji i wianuszek innych nagród tam uzyskanych robią swoje. Usiadłem przed TV pełen zaciekawienia tym filmem. I nie żałuje. Już wiem czym karmi się europejskich idiotów. Uwaga opowiadam fabułę.
Film Jerzego Skolimowskiego to propagandowe cudo na kiju. Dlatego z dziką rozkoszą o nim opowiem. Bohaterem jest Talib, porwany przez amerykanów i umieszczony w obozie w Klewkach wśród mówiacych po polsku Polaków i mówiacych po angielsku katów z CIA – co już samo w sobie musiało wywołać spazmy zadowolenia u europejskiego lewactwa. Przy czym opisywany Talib to – co rozumie sie samo przez się – prymityw, dureń i morderca natomiast najemnicy CIA i żołnierze amerykańscy to zbiór gamoni, którzy dają się robić w konia jak dzieci, mordować i nie umieją czytać śladów na świeżym śniegu.
Otóż katowany i torturowany Mohammed ucieka w środku zimy z transportu w stylu dr Richard Kimble w "Ściganym" i wielu innych tego typu popłuczyn. Nie zostaje jednak złapany gdyż tak przeslizguje sie po świeżym śniegu, że nie zostawia widocznych śladów. Dopiero liczenie więźniów w rozbitym sdamochodzie ujawnia straszną prawdę: WIELKA UCIECZKA. Prymityw i morderca więc ucieka, najpierw przekradając sie do obsadzonego żołnierzami samochodu gdzie zabija ciamajdę, który własnie sie dowiedział przez telefon, że został ojcem. I to w dodatku BLIŹNIAKÓW. Straszne! A napięcie dopiero rośnie. Potem jedzie a potem wysiada by po świeżym śniegu uciec w las, gdzie zostaje wytropiony przez helikopter. Helikopter jednak nie może sie zniżyć i np. odstrzelic mu łba bo strasznie wieje – jak to w polskiej Norwegii. Zasuwają więc psy gończe (każdy o 5 klas głupszy od naszego psa Cywila) wraz z drużyną tropicieli ubranych w białe stroje polarne (jak to w polskiej Norwegii) z których, każdy głupszy jest od swojego psa i sierżanta MO Walczaka z "Psa Cywila". Co zaraz udowodnię.
Mamy więc na wstepie pasjonujacy pojedynek: Talib, pokrzywdzony przez CIA morderca i idiota nie mówiacy ani słowa w żadnym języku (nawet po arabsku) ucieka przed amerykańskimi idiotami z głupimi psami.
Ścigany przez idiotów – którzy po uruchomieniu psów od razu zapomnieli, że maja helikopter – Talib idiota niebawem słysząc ujadanie sfory (której idioci nie spuścili z uwięzi – sierż. Walczak za głowe by sie złapał) wdeptuje w polsko-norweski wnyk, który mu przytrzaskuje nogę. Nie potrafi jednak sie uwolnić. Kto by wpadł na to, że trzeba otworzyć szczęki pułapki – może Żyd z Mossadu ale przecież nie Talib idiota – więc z trudem wyjmuje nogę z buta i ucieka w jednej skarpetce. Skarpetkę dopadają psy gończe, dzieki czemu ich opiekunowie (idioci) wiedzą gdzie uciekł zbieg po świeżym śniegu. Biegnie, biegnie, biegnie, biegnie, biegnie, biegnie, aż zauważa pieska z obrożą (w środku dzikiego lasu, w środku zimy w polsko-norweskiej scenerii) także schwytanego łapką w pułapkę. I tu olśnienie (oczywiście "olśnienie" na poziomu idiotów Talibów i CIA), uciekinier uwalnia pieska i wkłada mu za obrożę swoją śmierdzocą i przesiąkniętą krwią skarpetę. I to wystarczy. Psy, które wcześniej powąchały zostawionego buta biegną teraz wraz z tropicielami z CIA za pieskiem zostawiając Taliba w spokoju. Przy czym tropiciele w ogóle nie zwracają uwagi, że dążą śladami zbiega poruszajacego się po świeżym śniegu na 4 psich łapach i zostawiajacego psi trop. Wiadomo – Taliby to głupki ale cwaniaki, nie takie numery robili w Afganistanie.
Potem jest jeszcze lepiej. Idiota uciekinier spada z wielkiej norweskiej skarpy znajdujacej się przypadkowo w Polsce, wpada w przerebel, zdobywa strój polarny – po jednym z gamoniowatych tropicieli przylutowanych do swego głupiego psa. Następnie zostaje przygnieciony przez drzewo zwalone przez polskich drwali. Drwala morderca oczywiście zabija w stylu taksańskiej masakry piłą mechaniczną – w końcu zabijanie jest istotą tego filmu.
Aha, według Skolimowskiego nawet dzikie zwierzątka w polsko-norweskiej puszczy są głupkowate. Gdy nasz ulubiony Talib-Idiota zasypia w paśniku, sarenki nie zwracają uwagi, że z tego miejsca capi na sto kilometrów przepoconym i zakrwawionym arabem ale przychodzą nad ranem się porozkoszować siankiem. Zaglądają, oo, ździwko! Ktoś jadł z mojego paśnika. Ktoś leży na moim sianku. A kto to, kto to? Może inna sarenka pachnąca człowiekiem? Stoją i sie jopią a Skolimowski to kręci z dołu z pozycji żaby. REWELA. A potem sobie odbiegają bo Talib-Idiota mimo, że głodny jak sto pięćdziesiąt i posiada broń (którą rąbnął przy pierwszym zabójstwie, albo gamoniowi tropicielowi co spadł z polsko-norweskiego urwiska, albo polskiemu drwalowi – no sam już nie wiem) to jednak nie będzie strzelał do dzikich zwierzątek. Miłosnik dzikiej przyrody i Doliny Rospudy – wiadomo.
Końcówka filmu to wydarzenia pełne suspensu – godne mistrza Hitchcocka. Brodaty Talib, idiota i miłosnik zwierząt napotyka grubą jak beka Polkę w norweskich lasach, poruszajacą się z maleńkim dzieckiem na rowerze po głebokim śniegu – w tym filmie bowiem wszyscy bohaterowie i bohaterki to kompletni idioci – na którym nie da się jechać. Zaczajony, brodaty TIMiMS (Talib Idiota Morderca i Miłośnik Zwierząt) wyjmuje broń palną (pistolet) i przygladając się jak kobiecina karmi dziecko wielgachną piersią coś od niej chce. Suspens. Co zrobi TIMiMS? Napięcie rośnie. Widzowie wychowani na Szymon Majewski Show obstawiają:
A. Zabierze kobiecie rower, którym nie można jechać po śniegu?
B. Zgwałci cycatą babę, bo wiadomo Talib podczas 2 dni ucieczki nie miał kobiety w burce czy bez burki?
C. Dopadnie ją, zabije i zeżre – niekoniecznie w tej kolejności?
Trzyy… czteeeryy…. OBSTAWIAMY.
Tu Skolimowski dał popis. Już wyobrazam sobie piski zachwyconych i zniesmaczonych talibanckim prymitywizmem jurorów weneckich.
Talib dopada grubą karmiącą i przystawia sie do drugiego, wolnego – bo pierwsze zajęło cwane dziecko – wielkiego cyca Polki i ssie…blee… zabijajac ją jednocześnie. I już wszystko wiemy. Nie zabił zwierzątek 15 minut wcześniej z pistoletu nie dlatego, że miłośnik zwierząt ale dlatego, że wegetarianin i nekrofil. Co mogliśmy w zasadzie przewidzieć wcześniej, gdy TIMiMS kosztem podlodowego wędkarza żarł na surowo martwą rybę. Obnażona w ten sposób natura talibska musiała zostać nagrodzona.
KILKANAŚCIE NOMINACJI I KILKANAŚCIE NAGRÓD.
Na koniec filmu Talib najedzony grubą babą, ranny (juz nie wiem przy jakiej okazji, może wyszedłem wtedy na siku) nie zabija baby chudej i niemowy jednocześnie, od której dostaje białego konia, na którym jedzie wymiotujac krwia (ślicznie w kolorze wygląda ta nasycona czerwień na wszechobecnej bieli) i nic wiecej już nie wiadomo bo koniec filma. Bęc!
Mosfilm? Mom, ale chetnie oddom.
Ha, opowiedziałem gniota więc mam nadzieję, że już nikt z czytelkników nie zechce go oglądać. Skolimowskiemu mozna oddać tylko jedno. Niesłychane wyczucie klimatu na temat: jak zgarnąć wiele nagród w Europie i Polsce, nie wydając ani kopiejki na promocję, by potem liczyć kasę ze sprzedaży biletów i bawić się na takich banketach gdzie saładki nie szkoda. Wystarczy wspomnieć o więzieniach CIA w Polsce tak by Polacy nie byli pewni czy nie chodzi o Norwegię, zrobić z Taliba mordercę, idiotę i niewytrzymałego ciamajdę, który dopuści sie strasznych czynów by po 2 dniach głodowania possać grubą babę z dzieckiem (osieracając dziecko). Wyobraża ktoś sobie taki film o uciekającym z talibańskiego więzienie żołnierzu izraelskim? Krzyk by był, a nie nagrody. Propagandzista Skolimowski wiedząc gdzie będzie aplikował o konfitury zadbał także o odpowiednie pokazanie amerykanów i agentów CIA, oraz polskich kobiet, które się okazują albo tłuste albo meliniarskie (ukłon dla Niemek, Francuzek i brzydkich feministek w Jury).
Dzięki Skolimowskiemu wiemy już dlaczego z potwornie prymitywnymi mordercami Talibami, amerykańscy idioci nie mogą sobie poradzić. Dlatego, że oprócz ograniczeń umysłowych przeszkadzają im żołnierze polscy, którzy wyjeżdzają na misje nie po to by walczyć, ale by uciec od swoich obleśnych bab z terenów podbiegunowych.
Nie powiem, żebym czekał na kolejny, z pewnością równie głęboki film tego reżysera.
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl