rozpustny koneser
choć na jej szmatki wydaje kokosy
uwielbia kiedy tylko zdobią ją włosy…
powołanie w bramie…
tyrała jak tirówka
podniecała ją złotówka…
taka piękna…
chciałby zamienić ją w słup soli
aby lizać ją póżniej powoli…
rozpustny koneser
choć na jej szmatki wydaje kokosy
uwielbia kiedy tylko zdobią ją włosy…
najstarszy zawód swiata
już wtedy były twarde wymogi
usmiech, ładna buzia i …dwie nogi
zakochany
jej sciągnięcie brwi – jak raz bata
jej twarz – wycisnięta słodycz całego swiata…
swiat obżarstwa
kiedy lustro przestanie mówić czułe słówka
przyjacielem zostaje już tylko lodówka…
nieszczęsliwy
pierwsze tchnienie wiosny
a już mu rogi wyrosły…
perspektywa zagubionych
kiedy lenistwo i widok w lustrze mdli
zostają tylko mokre sny…
piękne usta
preludium retoryki
u bram erotyki…
staruszek do dziewczęcia
bądż towarzyska
daj pyska…
spełnienie cyfrowe
bez zapachu skóry, czy usmiechu jak wiecie
zachodzi romans, a może i seks w internecie…
ożywianie samotnosci
kiedy widzę puste łoże
fraszkę sobie ułożę…
zadowolone grubasy
nędza wartosci w dobrobycie
rodzi hedonizm i tycie…
ciepło i będzie cieplej
posady, fotele, dziewczęcy negliż w cieple
cieplej i niebezpieczniej będzie tylko w piekle…
Fraszka reprezentuje puls dzisiejszego swiata jest krótka i niecierpliwa w dazeniu do konkluzji. Ostra jak przeszycie sztyletem i powodujaca zarazem usmiech satysfakcji i odprezenia, który przychodzi po przebyciu trudnej ale krajobrazowej drogi. F