EMERYTURY I RENTY – Oczywiste, że władzy zależy na tego typu oszczędnościach. Najłatwiej zawsze zabierać tym , którzy nie potrafią się bronić.
07/06/2012
374 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Rozłożenie planowanej podwyżki
na najbliższe 4 lata w sumie opłaci się
rządowi – choć w tym roku nie zyska on zbyt
wiele, to o d przyszłego oszczędności sięgną
kilkudziesięciu miliardów
E M E R Y T U R Y I R E N TY
1 marca 1986 r. zgodnie z art. 74 ustawy o zaopatrzeniu
Emerytalnym pracowników i ich rodzin powinna zacząć się
waloryzacja emerytur i rent.
Artykuł ten przewiduje podwyżkę świadczeń proporcjonalną
do wzrostu płac w roku poprzednim. A więc w 1986 emerytury
i renty miałyby wzrosnąć – z pewnymi ograniczeniami – o 19%,
bo o tyle prawdopodobnie zwiększyły się płace w 1985 (wstępny komunikat GUS podaje ponad 18%).
Waloryzacja emerytur i rent jest najcenniejszym punktem ustawy emerytalnej.
Zapobiega bowiem powstawaniu tzw. starego portfela czyli
Aktualizuje systematycznie wysokość emerytur i rent tak. by nie
zależały one od roku zaprzestania pracy. ’
Do likwidacji "starego portfela" i wprowadzenia mechanizmu zapobiegającego tworzeniu się nowych "starych portfeli"
zobowiązywał władze jeden z, punktów Porozumień Sierpniowych.
Walka o sprawiedliwą ustawę emerytalną toczyła się przez cały
1981 r. i choć uchwalono ją dopiero
w grudniu 1982, to w najważniejszych punktach jest ona zgodna z
postulatami: "S".
Niemal w przededniu rozpoczęcia waloryzacji rząd wystąpił z
Nowym projektem. Przewiduje on obniżenie wskaźnika waloryzacji
do 15%, zamiast przewidywanych 19%. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mają być przeznaczone na dodatkową podwyżkę dla
"najbardziej potrzebujących", głównie dla emerytów sprzed
31 X I I1981 (z pewnymi preferencjami dla inwalidów i osób
powyżej 75 lat ).
Podwyżka ta ma być rozłożona na 4 roczne
raty , a początek jej płatności przypadałby we
wrześniu 1986.
Wprowadzenie zmian uzasadnia się koniecznością
" ochrony najsłabszych". Prześledźmy tę
ochronę na konkretnym przykładzie. Emeryt sprzed
31 X I I 8 1 , który otrzymuje najniższą
obecnie emeryturę 7020 z ł , obliczoną od
podstawy 10 300 z ł , zgodnie z pierwotnymi
zasadami waloryzacji dostawałby od marca o
1333 zł miesięcznie więcej. Natomiast wg nowego
projektu podwyżka wyniesie 1052 z ł od
marca do sierpnia plus 282 z ł od września
(pierwsza z czterech rocznych rat ) . Oznacza to ,
że najuboższy emeryt ma dostać o 1165 z ł
więcej niż w roku 1985, czyli straci 168 z ł , w
porównaniu z tym co zapewnia mu ustawa.
Proponowana ochrona najuboższych polega
więc na odebraniu stu kilkudziesięciu zł miesięcznie
w roku bieżącym, osłodzonym obietnicą
nieznacznej poprawy w następnych latach.
Wszyscy pozostali stracą więcej.
O co więc chodzi? Chyba nie tylko o doraźne
"wygospodarowanie" gotówki, bo uzyskane
oszczędności nie będą zbyt duże. Wydaje
się raczej, że idzie o podważenie samej ustawy,
o wycofanie się z waloryzacji. Minister pracy,
płac i spraw socjalnych zapowiedział już
przedstawienie do końca 1 półrocza zupełnie
nowego projektu . Rozłożenie planowanej podwyżki
na najbliższe 4 lata w sumie opłaci się
rządowi – choć w tym roku nie zyska on zbyt
wiele, to o d przyszłego oszczędności sięgną
kilkudziesięciu miliardów.
Oczywiste, że władzy zależy na tego typu
oszczędnościach. Najłatwiej zawsze zabierać
tym , którzy nie potrafią się bronić. Ale kto jeszcze
forsował zmiany? W. Lubański, wiceprzewodniczący
OPZZ poinformował (’Związkowiec " nr 3/1986),
że rząd chciał zachować
dotychczasowy zapis o waloryzacji, ale związki
zawodowe domagały się zmiany w interesie
najbiedniejszych. One też żądają zmiany całej
ustawy, by nareszcie była "sprawiedliwa".
Szczególny to wyraz troski o ludzi pracy.
W tych dniach rządowy projekt zmian
waloryzacji rozpatrzy sejm. Póki co przy jednym
głosie wstrzymującym, zaakceptowała go
Sejmowa Komisja d.s. Polityki Społecznej.
(E)tyg. Mazowsze nr. 156