Emerytura kontra rzeczywistość

Chcesz mieć spokojną starość? Miej dzieci!

Jarosław K. o podwyższeniu wieku emerytalnego: "uderzono w najsłabszych, w tych, którzy nie mogą się bronić". Co ma powiedzieć np. profesor, który obecnie musi pracować do 70. lub drobny przedsiębiorca (np. kioskarz, albo fryzjer), który w praktyce już teraz musi pracować, aż do śmierci, by płacić podatki (czytaj: haracz) na tych którym "się należy", a gdy idą na emeryturę to dostają najniższe świadczenia? O pisowszczyzna nawet nie wspomina, bo każde, nawet najmniejsze okrojenie ucisku fiskalnego wobec takich ludzi byłoby okrzyknięte przez jej elektorat jako "wspieranie najbogatszych", nie patrząc na to, że to właśnie około 20% tych najzamożniejszych (w większości dużych przedsiębiorców) płaci około 80% podatków. A przecież politycy PiS zabiegają o poparcie tych biedniejszych 80%, które mogą ich wynieść na szczyty władz…

Nawet Amerykanom zaczyna brakować pieniędzy od czasu, gdy zaczęli eksperymentować z "ubezpieczeniami społecznymi"…

Waldemar Pawlak dał najlepszą receptę (można nawet rzec "oczywista oczywistość") na spokojną starość – dobre stosunki z dziećmi. Od tysięcy lat tak było, tak jest i tak będzie. Tylko co jeśli ma się każde dziecko z kimś innym, albo zamordowało się je, gdy miało kilka tygodni? Wtedy na własnej skórze odczuje się, a dla innych będzie się przykładem, że rzeczywistości nie da się oszukać…

Niestety współczesna ludzkość musi się na własnej skórze przekonać, że zmiana obowiązujących setki lat norm musi spotkać się z bolesnymi doświadczeniami, które przypomną jej, że nie darmo ludzie wytworzyli taką instytucję jak rodzina…