Rząd który posiadając wszelkie niezbędne informacje i środki do budowy dróg nie potrafi prawidłowo przewidzieć ich harmonogramu 4 lat w przód, prognozuje charakter rynku pracy za lat 40.
Co będzie jeżeli padnie rynek paliw i zniknie transport prywatny i renesans przeżyje transport masowy. Są to miliony etatów które znikną. Co stanie się z setkami tyś. miejsc pracy związanymi z górnictwem gdy wydobycie przestanie być opłacalne. Co stanie się z przemysłem w dobie automatyzacji i nanotechnologii.
Może bezrobocie będzie większe niż teraz
Uzasadnianie konieczności podniesienia wieku emerytalnego troską o przyszłe wypłaty jest zwykłym ścienianiem. Żaden prosty model matematyczny oparty o procent składany nie uzasadniania tego ruch. Przy minimalnych składkach np. 420zł miesięcznie oprocentowanych na 4% po 40 latach uzbiera się blisko pół miliona zł.
A więc albo modele min. Boniego są złe albo wcale nie są takie proste jak być powinny. Może uwzględniają 40 letnich w stanie spoczynku agentów, prokuratorów, policjantów, pułkowników oraz przy szacunku dla ich pracy rolników. Może uwzględniają to iż przez znaczny czas okresu składkowego przyszli emeryci będą na bezrobociu.
Tyle że są to dowody nieudolności zarządzających a nie nieubłaganej demografii
Może wreszcie źródło „reformy” spowodowane jest tym ,iż ktoś zaczął liczyć pieniążki i wyszło ,że nie bardzo jest z czego wypłacać to co się do tej pory zebrało. Wydłużenie wieku pozwoli dosunąć chwilę prawdy a niektórym po prostu już nie będzie się należało , z wiadomego powodu.
Jeszcze jedno pytanie na koniec premier wziął pod uwagę to iż po tej reformie może powrócić do nas groźna przypadłość, emigroza.
Co wtedy 70, 75. może i 80 lat?