Bez kategorii
Like

Elektrony i dziury.

02/04/2012
417 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Gdy fizykaliści opowiadali „głodne kawałki” o jakiś tam dziurach w zabrudzonych materiałach (zabrudzonych statystycznie, bo jakby mogło być inaczej),

0


 

to milczałem, rozumiejąc, że to jest taka kosmiczna bzdura, że nikomu nie trzeba zwracać na to uwagi.

 

Niemniej, gdy sprawy doszły do tego, że dziury zaczęły mieć masę, to doszedłem do wniosku, że czas na interwencję i przyjrzeniu się temu zjawisku.

 

http://barbarus.salon24.pl/404251,obalacze-i-historia#comment_5931231

 

Chcąc się dobrać do masy dziur musimy najpierw zająć się samymi dziurami. Oto co na ten temat pisze profesjonalny fizykalista:

 

Co teraz stanie się w takim związku, jeżeli domieszkujemy go (dodamy do niego podczas wzrostu) około 1 promila magnezu Mg. Magnez jest z drugiej grupy układu okresowego więc ma

2 elektrony walencyjne.

Magnez wbuduję się w niektóre miejsca gdzie powinien znaleźć się Ga i do wiązania z N dostarczy tylko dwa elektrony, czyli jedno miejsce po elektronie zostanie puste. Otrzymamy wtedy tzw. „dziurę” (ang. hole).

 

Sprawdzimy najpierw co to są elektrony walencyjne:

 

Elektron walencyjny– elektrony znajdujące się na ostatniej, najbardziej zewnętrznej powłoce atomów, która nazywana jest powłoką walencyjną. Elektrony znajdujące się na powłoce walencyjnej uczestniczą w tworzeniu wiązań chemicznych. W metalach elektrony walencyjne mogą się przemieszczać między węzłami sieci krystalicznej, w całej jego objętości. Z tego względu nazwane zostały one elektronami swobodnymi.

 

Nie od rzeczy będzie przypomnieć sobie co fizykaliści mówią na temat masy efektywnej:

 

Masa efektywna– odpowiednik masy dla ciał (cząstek) znajdujących się w środowisku materialnym, w którym działają na nie pola sił. Pojęcie masy efektywnej jest wygodne w szczególności do opisu własności dynamiki elektronów i dziur w półprzewodnikach. Stosując masę efektywną w równaniach ruchu, automatycznie uwzględnia się obecność otaczających elektron pól bez potrzeby ich dokładnej analizy

 

Nawet pobieżny rzut oka na definicje związane z elektronami w atomie powinien przekonać nawet największego zwolennika orbitalnego modelu budowy atomu do poważnego zastanowienia się nad tym modelem.

 

Jednak gdy dołożymy do tego problemy związane z dziurami, to ewidentnie widzimy, że mamy do czynienia ze zmyśleniami.

 

Rozważmy tą myśl wyrażonę przez profesjonalnego fizykalisty:

 

Co teraz stanie się w takim związku, jeżeli domieszkujemy go (dodamy do niego podczas wzrostu) …

 

No co się stanie? Nic się nie stanie. Magnez utworzy dwa pełnocenne wiązania w siatce krystalicznej, i spowoduje jej deformację (jeśli do pozostałych wiązań nie odda innych elektronów, znajdujących się na jego wewnętrznych orbitach).

 

A utworzy dziury, tak jak sugeruje fizykalista? Oczywiście, że nie. Nie można utworzyć coś czego nie ma.

 

Przyjrzyjmy się tym pseudo dziurom, które obrazuję się podczas przepływu prądu. W takim prtzypadku rzeczywiście mamy do czynie ze zjawiskiem opuszczania przez elektrony tego miejsca, które oni zajmowali.

 

Nadawanie temu miejscu znaku (+) to idiotyzm, ale nie tego kalibru, co sugerowanie, że podczas wbudowywania się do siatki krystalicznej atomów magnezu powstaną jakieś dziury.

 

Przecież atomy magnezu wbudowują się na swobodne miejsce, a nie wypierają z tego miejsca atomy galu. Nie ma więc zjawiska ustępowania miejsca przez elektrony.

 

Wniosek: Dana sytuacja jeszcze raz potwierdza, że model atomu z latającymi dookoła jądra elektronami najwyższy czas odprawić na emeryturę.

0

waldemar.m http:/electrino.pl

Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!

356 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758