Mimo sprzeciwu przedstawiciela Prokuratorii Generalnej reprezentującego Skarb Państwa i przedstawiciela wojewody świętokrzyskiego Sąd Okręgowy w Krakowie przyjął do rozpatrzenia pozew zbiorowy 17 mieszkańców Sandomierza przeciwko Skarbowi Państwa
1. Wczoraj Sąd Okręgowy w Krakowie przyjął do rozpatrzenia pozew zbiorowy 17 mieszkańców Sandomierza przeciwko Skarbowi Państwa w związku ze szkodami jakie spowodowała w ich mieniu majowa i czerwcowa powódź 2010 roku.
Mimo sprzeciwu przedstawiciela Prokuratorii Generalnej reprezentującego Skarb Państwa i przedstawiciela wojewody świętokrzyskiego, sąd uznał, że sprawa spełnia wszystkie przesłanki warunkujące rozpoznawanie jej w postępowaniu grupowym i jeżeli odwołanie pozwanych zostanie oddalone, sąd rozpocznie postępowanie rozpoznawcze w tej sprawie.
Poszkodowani wnoszą o odszkodowania sumarycznie w wysokości 9,3 mln zł przy czym najniższe wynosi 99 tys. zł, a najwyższe 1,6 mln zł i dotyczy przedsiębiorcy któremu powódź zniszczyła cała firmę. Teraz do pozwu będą się mogli dołączyć kolejni poszkodowani z tej okolicy, którzy ucierpieli w wyniku tej samej fali powodziowej.
2. Poszkodowani podnoszą dwie grupy zarzutów. Pierwsza odnosi się do zaniedbań inżynieryjno-technicznych, źle utrzymywanych i zbyt niskich wałów przeciwpowodziowych, zrośniętego międzywala i braku melioracji. Druga grupa zarzutów dotyczy źle zorganizowanej chaotycznej i spóźnionej akcji ratunkowej tj. zbyt późnego ogłoszenia alarmu, zbyt późnego wezwania wojska na ratunek i innych zaniedbań.
Jeżeli postępowanie rozpoznawcze się rozpocznie to sad powinien zbadać jak wyglądały nakłady budżetowe na ochronę przeciwpowodziową w roku 2009 i 2010. Od wdrożenia reformy administracyjnej w 1998 roku za tę ochronę realizują Wojewódzkie Zarządy Melioracji i Urządzeń Wodnych będące jednostkami samorządów województw ale pieniądze na ten cel przekazują wojewodowie z budżetu państwa.
W roku 2009, a szczególnie w roku 2010 wydatki budżetowe na ten cel zostały znacznie ograniczone i stanowiły zaledwie 20-30% tego co wydawano zapobieganie powodziom w latach ubiegłych.
W procesie prac nad budżetem na 2010 rok odbył swoisty medialny spektakl. Premier wzywał kolejnych ministrów i w świetle kamer żądał od nich oszczędności, grożąc nawet odwołaniem tym ,którzy przyszli do niego bez propozycji cięć wydatków. Ucierpiały wtedy i wydatki na ochronę przeciwpowodziową.
Część mediów wtedy się zachwycała jakiego zdecydowanego mamy premiera, jak świetnie sobie radzi ze zmniejszaniem deficytu budżetowego w czasie kryzysu jak wreszcie potrafi przywołać swoich ministrów do porządku.
Ale za pół roku kiedy wiele terenów zostało zalanych ze względu na zaniedbania w ochronie przeciwpowodziowych już nikt nie pamiętał co było jedną z głównych przyczyn aż takich rozmiarów szkód powodziowych.
Oczywiście trzeba zastrzec, że przy tych rozmiarach opadów deszczu jak na wiosnę 2010 roku powódź i tak by pewnie wystąpiła ale gdyby nakłady na ochronę przeciwpowodziową były utrzymane na wcześniejszym poziomie, a nawet zostały zwiększone w związku z napływem dużych środków europejskich, to zapewne straty jakie poniósł nasz kraj ,byłyby znacznie mniejsze.
3. Straty powodziowe oszacowane przez rząd wyniosły ponad 12 mld zł ( w infrastrukturze i w mieniu prywatnym), a po roku udało się państwu przekazać poszkodowanym i samorządom niewiele ponad 2 mld zł co oznacza, że tylko niewielka część infrastruktury przeciwpowodziowej została do tej pory odbudowana.
Obecna sytuacja w naszych finansach publicznych, mimo że na ochronę przeciwpowodziową mogą być wykorzystane także środki europejskie, nie nastraja optymistyczne. W przypadku kolejnej powodzi znowu okaże się ,że zaniedbania w infrastrukturze przeciwpowodziowej są ogromne.
Dojdą także wielomilionowe odszkodowania wyprocesowywane przez poszkodowanych w ramach pozwów grupowych i to nie tylko w Sandomierzu ale w całej Polsce. To tylko kwestia czasu. Pozwanym jest Skarb Państwa. Ale przecież zapłacą je wszyscy, którzy płacą do podatki do budżetu państwa. Za niefrasobliwość ekipy Tuska zapłacimy niestety my wszyscy.