Niemal każdego dnia zasiadam przy stole, by coś zagrać, zaśpiewać, wyrecytować – ale w ukrytej kamerce i to w dodatku wlasnej – jeszcze nie bylem.
Kiedy kończylem fragment Makbeta – spojrzalem na kartonik z wyciętą dziurką i tak odkrylem tajemnicę. Z początku chcialem ten material wykasować – ale po namyśle zostawilem – wycinając jedynie kilka fragmentów, jak też pieśń p.t. Zamordowanym w Smoleńsku przedstawilem jako pieśń kończącą.
Tyle czlowiek ma wolnosci, na ile kieszeń mu pozwoli, czas i zdrowie.