Bez kategorii
Like

E – pomyłka czy e – manipulacja?

30/11/2012
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Jedynie przez niespełna trzy kwartały tego roku lubelski e- sąd pomylił się ponad 120 tysięcy razy.

0


 

 

1.

„Gazeta Prawna” podaje:

Od 1 stycznia do 20 września 2012 r. doszło do wadliwego doręczenia nakazu zapłaty aż w ponad 76 tysiącach spraw.

Niestety także dane dotyczące zwracania nakazów zapłaty nie są optymistyczne – z różnych przyczyn do lubelskiego sądu wróciło aż 46 tys. listów, przy czym 26 tys. tylko dlatego że na kopercie widniał błędny adres.

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/665187,pomylki_e_sadu_nakazy_zaplaty_dla_niezyjacych_dluznikow_zle_adresy.html?utm_source=link&utm_medium=referral&utm_campaign=nastepny-artykul

Czy można przyjąć, że jest to liczba w y c z e r p u j ą c a problem?

2.

Na powyższe pytanie nie da się odpowiedzieć twierdząco.

Zbyt duża ilość osób, które nie mają świadomości prawnej, pyta na rozmaitych forach, co robić w przypadku, gdy o wydanym nakazie dowiadują się dopiero od komornika. Nie wszyscy mają dostęp do Internetu.

Zwykła porada w kancelarii adwokackiej przekracza możliwości finansowe wielu dłużników, a o tym, by profesjonalny prawnik zechciał się pochylić nad  kilkusetzłotową sprawą pro publico bono (znaczy za darmo), można zapomnieć.

Tak więc analiza kosztów, jakie trzeba ponieść, powoduje, że wiele osób rezygnuje z walki.

Nie warta bowiem skórka za wyprawkę, a niepewność wyniku sporu sądowego może oznaczać, że do już zasądzonych kosztów dojdą następne.

To również obciąża e – konto lubelskiego sądu.

3.

Ba, analiza akt sprawy prowadzi do wniosku, że wierzyciele – firmy windykacyjne, czasami świadomie podają zły adres dłużnika.

Już po uprawomocnieniu nakazu w sposób niejako „cudowny” podają komornikowi prawidłowy adres.

Czyja to wina?

Stare przysłowie mówi o krawcu, który tak kraje, jak mu materii staje.

4.

Firmy windykacyjne po prostu korzystają z przepisów kodeksu postępowania cywilnego, które przewidują tzw. doręczenie zastępcze.

Wystarczy, by listonosz dwukrotnie pozostawił awizo w naszej skrzynce, a sąd po pewnym czasie uzna, że doręczenie było skuteczne.

Tyle tylko, że w przypadku blokowisk, podanie mylnego adresu prowadzi w 99% przypadków do najwyraźniej pożądanego przez windykatora efektu – listonosz wrzuca awizo do skrzynki, a faktyczny mieszkaniec wywala je potem do kosza, bo nawet nie słyszał o istnieniu adresata o takim nazwisku.

To jednak sądowi wystarczy, by stwierdzić, że orzeczenie stało się prawomocne.

 

 5.

Czy wierzycielowi  można postawić zarzut świadomego wprowadzania w błąd sądu i tym samym działanie na szkodę rzekomego dłużnika?

Przyznam, że tylko raz próbowałem, co jednak skończyło się odmową wszczęcia postępowania, albowiem, wedle uzasadnienia, reprezentująca wierzyciela kancelaria prawna dochowała staranności i podała adres widniejący na umowie pochodzącej sprzed 11 lat.

Ba, za dobrą monetę można również przyjąć tłumaczenie, że nastąpiła oczywista omyłka pisarska, a dłużnik mógł kwestionować tytuł wykonawczy czy to w formie zaskarżenia klauzuli, czy też pozwu przeciwegzekucyjnego.

I szlus.

Można jedynie zgrzytać co miesiąc zębami, i czekać, kiedy komornik zakończy egzekucję.

6.

Niewątpliwie e – sąd przyniósł spodziewane efekty fiskalne, o czym pisałem:

http://obserwatorium.nowyekran.pl/post/81338,kali-ukrasc-to-dobrze

Tymczasem coraz więcej sędziów stanowczo twierdzi, że przez lubelski wydział elektroniczny przybyło jedynie dodatkowej pracy w sądach rejonowych.

Tyle, że to akurat nikogo nie obchodzi.

Bo przecież to my będziemy dłużej czekać na załatwienie sprawy.

30 11. 2012

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758