Bez kategorii
Like

Dziwne standardy „Kropki nad i”

16/01/2013
716 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Goście programu są prawie w tym samym miejscu i tym samym czasie. Po co więc dodatkowe łączenie na żywo z osobnym studio w tym samym budynku?

0


 

Zawsze chciałem to napisać, ale jakoś brakowało czasu i inspiracji. Przyszedł czas, przyszła i inspiracja, ale o niej później. "Kropka nad i"-publicystyczne show TVN. Jeżeli chodzi o merytorykę, wszyscy wiemy, na jakim poziomie jest ten program. Powiedzmy sobie szczerze, jest to niekończący się festiwal szczucia wobec szeroko pojętej opozycji. A trafnie udokumentował to Stanislas Balcerac w jednym ze swoich wpisów. Pseudodziennikarka, Monika Olejnik zamiast być obiektywnym moderatorem, stara się grać najważniejszą rolę w tym show, poprzez zbyt agresywne eksponowanie własnych poglądów politycznych. Mniejsza o to, w mainstreamie to normalne. Jednak nie da się przejść do porządku dziennego nad jej arogancją, butą i niegrzecznością w stosunku do tych gości programu, których nie lubi. Bardzo często też przerywa wypowiedzi, robi głupie miny, strzela "fochy". Jednym słowem, oglądanie jej programu jest niezwykle męczące intelektualnie. A poziom jest jednoznaczny z rynsztokiem.

Powyższa wiedza jest powszechna. Ja jednak chciałem się skupić na innym aspekcie jej programu, którego zrozumieć doprawdy nie potrafię. Otóż, chodzi o przedziwną sprawę. Gdy Monika Olejnik gości dwie osoby, nawet przebywające na stałe w Warszawie, w studio siedzi tylko jedna z nich. Dlaczego dwóch gości programu nie może siedzieć przy jednym stole w studio z prowadzącą? Dlaczego jeden z gości siedzi w osobnym pokoju nagraniowym, mimo, że ma fizyczną możliwość przebywania we właściwym studio? Pikanterii sprawie dodaje fakt, że zaszczyt siedzenia przy stole wraz z prowadzącą ma najczęściej przedstawiciel "salonu". Choć, żeby oddać sprawiedliwość, czasami jest odwrotnie.

O co w tym wszystkim chodzi, co to za dziwaczny trend? Może ktoś się bardziej zna na mediach, może ktoś ogląda zagraniczne telewizje, czym można wytłumaczyć taką formułę programu? Przecież "normalne" reguły rozmowy są chyba wygodniejsze, tańsze, rozmowa na dwa fronty to dodanie sobie pewnej trudności. A może Pani Olejnik nie życzy sobie obecności "face to face" z niektórymi osobami? A może trzy osoby w studio to za dużo jak na program baronessy polskich mediów? A może, zamiast drugiego gościa, kamera ma uchwycić pełne "piękno" naszej "wiecznie młodej" narodowej "diwy" dziennikarstwa? A może ja się tylko czepiam, może to taki nowy trend, może to poprawia konwersację, może to tak tylko dla picu i wyróżnienia się spośród innych programów? Szalenie mnie to ciekawi, nie siedzę w mediach, prosze o podpowiedź kogoś zorientowanego dlaczego taki pic ma miejsce?

I jeszcze coś. Opisana formuła programu została(na potrzebę pewnej sytuacji?) w jednym z ostatnich odcinków nieco zmieniona. Otóż drugim gościem Moniki Olejnik w odcinku z Ireneuszem Krzemińskim był Tomasz Terlikowski. Tym razem jednak nie siedział w "zielonym studio" z komputerowo namalowaną scenografią(taką jak na zdjęciu w nagłówku), tylko na korytarzu w budynku TVN. Czy nie była to ustawka? Akurat wtedy, akurat przez ten korytarz szedł Pan Owsiak i w nieco grubiański sposób zaatakował Tomasza Terlikowskiego poza wizją, przed nagraniem. Rozumiem, że włączona kamera i nagranie tego nietypowego zajścia to również dzieło tylko i wyłącznie zbiegu okoliczności. I właśnie to wydarzenie zainspirowało mnie do powyższego wpisu.

Więcej: http://www.fakt.pl/artykuly,Siedzieli-obok-siebie-ale-nie-razem-,196089,0,2,1,0,0,0.html

Źródło grafiki: http://dcs-193-111-38-247.atmcdn.pl/scale/o2/tvn/web-content/m/p1/i/e1d5be1c7f2f456670de3d53c7b54f4a/85b72002-1d40-11e2-bd51-0025b511226e.jpg?type=1&quality=90&srcmode=3&srcx=0/1&srcy=0/1&srcw=640&srch=360&dstw=640&dsth=360

0

Migorr

Student, rocznik 89.

27 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758