Będzie co do minuty jak dziś.
– Hollande wylądował.
– Hollande zrobił hendszejka z Komorowskim.
– Hollande poklepał po plecach Tuska. Dobry znak.
– Sukces. Kancelaria Komorowskiego ma wreszcie parasole. Hollande nie moknie.
– Hollande przewidująco zabrał kieliszek do toastu ze sobą. Wypił toast. Epokowe wydarzenie.
– Hollande przemawia w parlamencie. Kaczyński podczas przemówienia nienawistnie milczy. A to cham jeden przecież krzyczeć powinien.
– Kolejny sukces. Komorowski wygłosił mowę o bigosie ze ślimakami. To potrawa, która łączy nas z Francją od wieków.
– Hollande zrobił hendszejka z Tuskiem. Jesteśmy mocarstwem.
– Tusk tłumaczy Hollande, że zakup dreamlinera a nie airbusa to wina rządów PiS. Hollande ze zrozumieniem kiwa głową. Nawet nad Sekwaną wszyscy boją się PiS.
– Kolejny sukces. Himalaje dyplomacji. Hollande nie kazał nam milczeć jak Chirac. To z wpisu herosa twitterowego Radeczka Sikorskiego.
– Dziś chwilowo wszyscy byliśmy Francuzami ho ho ho obwieszcza Komorowski.
Wieczór.
Hollande w samolocie pyta swoich doradców. A kto to był ten wąsaty gość co mnie witał?
Frank Drebin skrada się głodny do lodówki. Już wczoraj był głodny, ale bał się, że tam jest dreamliner. Nie słyszy odgłosu silników. Otwiera lodówkę a tam wyskakuje Francois Hollande.