Mina Angely Merkel bezcenna, to spojrzenie mówi wszystko.


 Gdy facet usiądzie zanim zrobi to zaproszona przez niego kobieta (niezależnie od tego, czy jest ona kanclerzem, czy nie) to znak złego wychowania.

Ale gdy jego kancelaria (chodzi o kancelarię prezydenta Komorowskiego) przygotowuje materiały i dokumenty na niedawną wizytę prezydenta Ukrainy Janukowicza w języku rosyjskim (a nie ukraińskim), to coś więcej. To brak szacunku dla suwerenności Ukrainy. To znak zlekceważenia wizyty.
 

 Czy to brak tłumaczy w kancelarii, czy jakaś przekombinowana zagrywka doradców prezydenta bądź jego samego? Nie wiem. Ale gdyby coś podobnego zdarzyło się nam: kancelaria np. prezydenta Niemiec przygotowała dla Komorowskiego materiały po rosyjsku, a nie po polsku, jak by się czuł? U nas trudno powiedzieć, czy to – jak w innych sprawach – brak kompetencji i bałagan, czy chory sygnał wysyłany Rosji!
http://wiadomosci.wp.pl/kat,88034,title,Brak-szacunku-kompetencji-i-balagan,wid,13133429,komentarz.html

 

 

   A tymczasem zapowiada się, że najlepsze dopiero przed nami, bo jak mówi szef kancelarii Bronisława Komorowskiego Jacek Michałowski:

"Komorowski nie miał jeszcze żadnej poważnej wpadki".
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Komorowski-nie-mial-jeszcze-zadnej-powaznej-wpadki,wid,13155774,wiadomosc_prasa.html

I co Wy na to?