Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Grzegorz Sroczyński przeprosił Wojciecha Cejrowskiego, za sugestie, że za PRL-u nie walczył on z komuną.
Kilka dni temu żartowałem z wywiadu Wojciecha Cejrowskiego dla "Naszego Dziennika".
"Zanim mnie wywalili z radiowej Trójki, zawsze kiedy wchodziłem na audycję, a w holu wywiadów udzielał Kalisz lub inny komuch, wrzeszczałem za jego plecami: Precz z komuną! Nie wolno rezygnować z oporu" – zacytowałem ten fragment i sugerowałem, że dopiero w wolnej Polsce Cejrowski zaczął walczyć z komuną.
Jest to nieprawda.
Cejrowski był w szkole razem Grzegorzem Przemykiem (XVII LO im. Modrzewskiego, chodzili do równoległych klas). Brał udział m.in. w demonstracjach po zamordowaniu Grzegorza przez milicję w maju 1983 roku. Ubecy wciągnęli Cejrowskiego do suki, pobili i powyłamywali palce. Maturę ustną zdawał z zabandażowanymi rękami.
Nie znałem tej historii, Cejrowski się nią nie chwali (co podwójnie przyzwoite). Bardzo go przepraszam i ten żart odszczekuję.
Więcej na ten temat tutaj,
(www.wyborcza.pl)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."