NFZ to wyjątkowo tania instytucja – wydaje zaledwie 1 procent swojego budżetu na własną administrację i utrzymanie – pisze Judyta Watoła, dziennikarka „Gazety Wyborczej”
Ale dla nas i to za wiele. Najlepiej, żeby urzędnik żył powietrzem. Inaczej zaraz zaczniemy mu liczyć, ilu chorych można by wyleczyć za jego pensję – pisze Judyta Watoła.
"Polecam wycieczkę z aparatem do NFZ na ul. Kossutha. Przy okazji można zapytać, po co to podwajanie ilości metrów kwadratowych za nasze pieniądze, urzędników przybyło czy o co chodzi? Ilu chorych na raka można by za ten wydatek uratować od śmierci?" – taki wpis pojawił się na internetowym forum "Gazety".
Sprawdziłam. Śląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia rozbudowuje swoją siedzibę w Katowicach Załężu. Powstaje nowe skrzydło budynku. Budowa skończy się w lutym 2014 roku. Wtedy na Kossutha przeniosą się urzędnicy NFZ pracujący dziś w zupełnie innej części Katowic – na ul. gen. Jankego. Chodzi między innymi o działy, w których przyjmowane są skargi od pacjentów, potwierdzane skierowania do sanatorium oraz wnioski na refundację sprzętu ortopedycznego. Odtąd wszyscy będą pracować w jednym miejscu. Będzie im wygodniej, a dla NFZ taniej. Skorzystają też pacjenci, bo i oni załatwią wszystko w jednym miejscu.
Więcej:
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,12857300,Dziennikarka__Gazety___Skonczmy_z_populizmem_i_wyzywaniem.html
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."