Dziecko wrogiem Europy…
10/06/2012
535 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Zastanawiam się, czy taka ma być właśnie ta „zjednoczona Europa przyszłości”, która więcej litości przejawia wobec bezpańskich psów niż wobec niedołężnych starców, albo chorych dzieci…
Polska na szczęście jest jeszcze krajem katolickim, w którym dzięki Bogu nie brak jak na razie ludzkiej wrażliwości i ofiarności, które niosą potrzebującym pomoc. Choćby za pośrednictwem różnych fundacji i akcji pospolitego ruszenia, czy nawet tak zwyczajnie… po sąsiedzku. Póki co – jak sądzę – znakomita większość z nas jest gotowa walczyć o życie i zdrowie bliźniego, bez względu na jego wiek, płeć, status społeczny, poglądy itp. Czasem nawet wbrew jakiejkolwiek nadziei…
Są jednak w Europie kraje, gdzie swoiście pojmowana „nowoczesność”, „postępowość”, czy jak ją tam zwał – kreuje już zupełnie inne „wzorce norm moralnych” i „społeczną wrażliwość”. Oto bowiem w Holandii w majestacie prawa dokonuje się eutanazji (a mówiąc wprost – dobijania!) już nie tylko wobec ludzi dorosłych, zwłaszcza tych w podeszłym wieku i schorowanych – co jeszcze kilkanaście lat wstecz słusznie bulwersowało nawet tamtejszą opinię publiczną – ale objęto nią także… chore noworodki i niemowlęta.
Według oficjalnych danych, w Holandii na 2500 przypadków zalegalizowanego ludobójstwa rocznie – 600 stanowią medycznie wymuszone zgony najmniejszych dzieci.
Podstawą prawną eutanazji dorosłych jest tamtejsza ustawa – Assisted Suicide Act, obowiązująca w Niderlandach od 1 kwietnia 2002r., na mocy której uważana za dorosłą osoba (jak się okazuje już w wieku powyżej 16-tu lat!) ma prawo zażądać w tzw. stanach terminalnych, skrócenia swoich cierpień poprzez śmierć z rąk lekarza. O ile jednak u dorosłych wymagana jest wyraźna zgoda pacjenta, o tyle wobec dzieci stosuje się eutanazję… na życzenie rodziców, często „odpowiednio uświadomionych” przez personel medyczny i massmedia.
Dzieci zgodnie z przepisami są podzielone na trzy grupy: te, które „wkrótce umrą mimo terapii”, te co wprawdzie mogą przeżyć, ale „jakość ich życia będzie niska” oraz takie, co do których „diagnoza nie jest obiecująca” (tzn. nie wymagające intensywnej terapii, ale dotknięte „znacznej skali cierpieniem”) . W tzw. protokole z Groningen, legalizującym uśmiercanie noworodków – najbardziej bulwersująca, bo dająca podstawę do manipulacji, jest owa definicja „skali cierpienia”, po której można uznać eutanazję za uzasadnioną i konieczną. Według niej dziecko daje oznaki ogromnego i trudnego do zniesienia bólu poprzez… „wzrost ciśnienia krwi, płacząc i wijając się”. Co więcej – w opinii tamtejszych sztandarowych etyków, jak zwłaszcza niejaki prof. Peter Singer – eliminowanie z rodziny i społeczeństwa dziecka dotkniętego kalectwem jest właściwe i moralne, ponieważ noworodki w ogóle nie powinny mieć statusu „osoby” , a także „posiadanie dziecka chorego może być destrukcyjne dla matki jak też źle wpływać na rozwój jego rodzeństwa”.
Pierwsze przypadki dzieciobójstwa na życzenie rodziców lub za namową lekarzy, mające miejsce w latach 90-tych – dotyczyły takich schorzeń, jak rozszczep kręgosłupa, wodogłowie oraz choroba genetyczna zwana trisomią13 (powodująca anomalie budowy ciała i narządów wewnętrznych). Protokół z Groningen nie spotkał się z jednoznacznym potępieniem ze strony władz Unii Europejskiej, znalazł natomiast swoich entuzjastów i wykonawców w kolejnych krajach poza Holandią – na razie tylko w Belgii i Wielkiej Brytanii.
Zastanawiam się, czy taka ma być właśnie ta „zjednoczona Europa przyszłości”, do której tak dążyliśmy i którą teraz dzielnie i ofiarnie mamy we wszystkim popierać… Europa, która więcej litości przejawia wobec bezpańskich psów niż wobec niedołężnych starców, albo chorych dzieci i taką postawę każe uważać za normalną… Czy w Polsce na pewno nie musimy mieć podstaw do obaw?..
U nas na szczęście takie dzieci chce się ratować wszelkimi możliwymi siłami, czego przykłady znajdziecie Państwo choćby pod następującymi adresami, warto by je może zadedykować Holendrom…
http://www.fakt.pl/Moja-Majeczka-bedzie-miala-raczki,artykuly,143377,1.html
http://szczecin.blogx.pl/2012/02/10/koncert-dla-mai/