Dzieci Palestyny
30/03/2012
461 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Strzelanina w Tuluzie znów wydobyła problem bezkarnego mordowania Palestyńczyków przez Izrael zwłaszcza w strefie Gazy
W korespondencji z Jerozolimy 21 marca Isabel Kershner dziennikarka New York Timesa opisuje atak publicznej furii, z jaką premier Izraela Benjamin Netanyahu przyjął słowa europejskiej komisarz ds. polityki zagranicznej UE, pani Catherine Ashton po zabójstwie trójki żydowskich dzieci w Tuluzie. Mohamed Merah, który je zastrzelił zadeklarował zanim sam został zabity, że uczynił to w odwecie za śmierć palestyńskich dzieci, która uchodzi bezkarnie ich żydowskim zabójcom. Lady Ashton potępiła zamach, ale jednocześnie wyraziła ubolewanie nad równie nieszczęsnym losem dzieci, które giną wskutek przemocy w innych miejscach, w tym w Gazie.
Netanyahu aż trząsł się z oburzenia nad „porównaniem umyślnej masakry dzieci przez zbrodniarza z chirurgicznie precyzyjnymi akcjami obronnymi” Tsahalu (armii Izraela), która przecież walczy z „terrorystami używającymi dzieci jako ludzkich tarcz”. Do Netanyahu szybko dołączył jeden z największych izraelskich jastrzębi – minister spraw zagranicznych Avigdor Lieberman, który dodał, że Lady Aston powinna raczej się zastanowić nad „losem nieszczęsnych dzieci żydowskich w południowym Izraelu, które żyją w bezustannym strachu przed rakietowymi atakami z terenu Gazy”.
Jak to się ma do faktów? W wyniku tych „chirurgicznie precyzyjnych ataków armii Izraela” zginęły jak dotąd tysiące mieszkańców Gazy, w tym bardzo wiele dzieci. Historyjki o zasłanianiu się dziećmi przez terrorystów pochodzą bez wyjątku z propagandy izraelskich źródeł rządowych. Słynny Raport Goldstone’a, czyli oenzetowskiej komisji, na czele której stał żydowski prawnik z RPA Richard Goldstone, która w roku 2009 bardzo skrupulatnie zbadała sprawę starć zbrojnych w Gazie, nie stwierdził ani jednego przypadku posługiwania się cywilami przez bojowników Hamasu. Stwierdził natomiast, że Izrael wielokrotnie i z pełną świadomością przeprowadzał w gęsto zaludnionym terenie miejskim ataki na szkoły, obozy uchodźców i inne cele cywilne, nie zwracając uwagi na to, kto pada ich ofiarą. Zresztą tylko w ostatnim okresie br. w wyniku ataków izraelskiej machiny wojennej, głównie lotnictwa, na strefę miejską Gazy zginęło 26 Palestyńczyków, w tym dwoje dzieci. O wielokrotnie większej liczbie rannych, chorych, umęczonych życiem w oblężeniu i jego nędzą nawet nie warto wspominać. Kiedy Palestyńczycy w odwecie odpalili w stronę Izraela kilka niezdarnych rakiet domowej roboty nie ucierpiał ani jeden Izraelczyk. W zeszłym roku oglądałem w Internecie zdjęcia szkolnej wycieczki rowerowej izraelskiej młodzieży w odległości 2km od granicy Gazy. W roku 2011 Izraelczycy zabili w Gazie 105 Palestyńczyków, spośród których co najmniej 37 osób to byli niekwestionowani cywile, w tym dzieci. W roku 2010 w Gazie zginęło od nalotów 68 osób.
Propaganda izraelska przedstawia ten konflikt tak, jakby była to symetryczna walka dwóch równorzędnych przeciwników. Operacja „Lany Ołów” w styczniu 2009 roku została przeprowadzona w Gazie przez armię Izraela z użyciem bomb fosforowych, pocisków kasetowych i innej broni zakazanej przez konwencje międzynarodowe. Zginęło wtedy co najmniej 1100 Palestyńczyków, a kilkanaście tysięcy zostało rannych.Po stronie izraelskiej zginęło wtedy 10 żołnierzy i 3 cywilów.Ogromna dysproporcja wojskowa sprawia, że licząc tylko w zabitych bilans ofiar takiego ataku daje wynik jak 100:1 na korzyść Izraela.
To, że tak cyniczne twierdzenia Netanyahu i Liebermana na temat rzekomo humanitarnych działań armii Izraela przeciwko mieszkańcom strefy Gazy są brane poważnie i publikowane w New York Times (od 1896 roku dziennik należy do żydowskiej rodziny Ochsów-Sulzbergerów) świadczy o tym, że amerykańska publiczność łyka wszystko, co się jej poda do wierzenia na temat Izraela. Tu przypomina się jednak, że również w Europie poziom świadomości jest już właściwie podobny. Żydo-francuski filozof Bernard Henri-Levy, zwany BHL (uczeń Derridy i Althusera, przyjaciel Sarkozy’ego i Strauss-Kahna) zapewnia przecież, że armia Izraela jest najbardziej moralną na świecie. Całe lata takiego prania mózgów przez podobne do BHL „autorytety moralne” połączone z kampanią nienawiści wobec islamu sprawia, że Zachód ma dziś zupełnie zwichniętą ocenę Izraela i jego zachowań wobec Palestyńczyków. To z kolei sprawia, że staje się niezdolny do uregulowania narastającego światowego konfliktu i coraz bardziej daje się wpuszczać w konflikt cywilizacji, z którego skorzystać ma ktoś trzeci. Ten najsprytniejszy.
Bogusław Jeznach
Dodatek muzy
Przepiękna nastrojowa „Pieśń Orientu” w mistrzowskim wykonaniu kanadyjskiej śpiewaczki Loreeny McKennitt