Bez kategorii

Dymisja Tuska ,wniosek do TS czy zamiatamy?

04/05/2011

525 Wyświetlenia

0 Komentarze

12 minut czytania

Po raz pierwszy mamy oficjalnie oświadczenie członka polskiej Komisji i „Decyzje o formie prawnej wyjaśniania katastrofy smoleńskiej były pochopne – wynika z tekstu prof. Marka Żylicza.

Opinia prof. Marka Żylicza, eksperta międzynarodowego prawa lotniczego, członka Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, to pierwsze tak wyraźne i publiczne postawienie sprawy. „

Lot TU 154 M był państwowy, konwencja chicagowska zastała narzucona przez Rosjan, a premier bez opinii prawnej, ją zaakceptował. Należało zawrzeć porozumienia, co do zasad procedowania, bo obecnie nie mam żadnej drogi odwoławczej od tego, co narzucą nam Rosjanie. Wynika z tego, że polski rząd skoncentrował się jedynie na formalnościach związanych z kontynuacją czy też przejęciem władzy nad opróżnionymi urzędami, nie tworząc żadnego gremium do podjęcia decyzji, co do jak najefektywniejszego wyjaśniania przyczyn katastrofy.

Przyczyn możemy się domyślać. Ta ekipa tak bardzo chce zadowolenia Putina, że pozostawiła wszystko jego pieczy. Wszak w różnych „katastrofach” dowiódł, że nie brak mu doświadczenia i tupetu, jak je społeczeństwu międzynarodowemu wyjaśniać.

Ciekawe, jaka będzie reakcja szeroko rozumianej opozycji na ten fakt. Czy powstanie wniosek o postawienie ekipy Tuska przed TK? Przecież postawa rządu dowodzi, że zaniedbali podstawowego obowiązku w zakresie ochrony dobra swoich obywateli, czyli praw do bezstronnego wyjaśnienia przyczyn śmierci 96 wysokich urzędników państwowych, polityków i Głowy Państwa. Opinia Żylicza jest druzgocąca dla Tuska i jego rządu i dowodzi, że celowo wprowadzali opinię publiczną w błąd, zapewniając wielokrotnie i publicznie, że dokonali najlepszego i jedynego słusznego wyboru.!

W USA na ulicach wiwatują tłumy Amerykanów z flagami. Dumnych ze swojego prezydenta, (któremu wcześniej nie szczędzili gorzkich słów), ponieważ dowiódł, że śmierć swoich obywateli potrafi pomścić nawet w sercu obcego państwa. W dodatku narażając się opinii międzynarodowej, bo jako laureat Nagrody Pokojowej Nobla, wydał wyrok śmierci na ikonę terrorystów. Nic to, że Osama Bin Laden przyznawał się, że stoi za zamachami Al Kaidy. Formalnie On w nich nie brał udziału, dokumentów z rozkazami nikt nie widział , a sam Bin Laden był daleko od miejsca zamachów. To nie było potrzebne. Wszyscy wiedzieli ,że był winien, więc amerykański Sąd-gdyby doprowadzono do rozprawy, uznałby go winnym każdego z zamachów. Dla Obamy było ważne przekonanie obywateli wlanego kraju, że zło wobec narodu amerykańskiego zostanie przykładnie ukarane. Po to, aby każdy obywatel USA utwierdził się w przekonaniu, że najważniejszą sprawą jest dla ich przywódcy jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa narodu , a także ukaranie winnych ich śmierci. Po 10 latach .

Niech mi tylko nikt nie pisze, że nie wolno porównywać zamachów Al-Kaidy z katastrofą Smoleńską. Można. Bo bez względu na przyczyny i rodzaj wydarzeń , dla każdego człowieka na świecie ważna jest pewność, ze jego rząd zrobi wszystko co możliwe, aby tragedie własnego narodu wyjaśnić i rozliczyć.

Minęło ponad 40 lat od mordu na mieszkańcach polskiego Wybrzeża, ponad 20 na mordach na górnikach w kopalni Wujek. Kilkadziesiąt lat od mordów tysięcy ludzi przez SB i NKWD na polskich obywatelach. Nie było sądów nad sprawcami, mimo, że nazwiska były znane. A jak do rozprawy doszło, to decydenta uznano niewinnym. Bo brakowało papierów. Polski sąd, kierując się tą pragmatyką, niewątpliwie skazałby zamiast Osamy –Obamę. A polski Obama zaprosiłby Osamę do BBN.

Minął rok od Tragedii Smoleńskiej. Największej w historii Polski katastrofy ważnych osób dla funkcjonowania Państwa, w tym jego Prezydenta. Tysiące ludzi protestuje na ulicach z żądaniem powołana Międzynarodowej Komisji, bo wie (teraz formalnie potwierdził to członek polskiej Komisji prof. Żylicz), ze władza ni zrobiła nic, aby przyczyny obiektywni wyjaśnić, a Rosjanie kpią z naszego zdrowego rozsądku, opierając opinie na sprzecznych podstawach, koncentrując się na badaniu stanu psychicznego polskiej załogi. Polska władza to naturalne żądanie swoich Obywateli nazywa histerią, szaleństwem i ksenofobią. Obłęd czy cynizm winnego?

Rosyjska prokuratura, która ma wszystkie najważniejsze dowody materialne katastrofy ( w przeciwieństwie od polskich) w swoim ręku, przyjeżdża na przesłuchania do Polski, żeby zbadać zakres odpowiedzialności polskiej strony.

Polscy prokuratorzy brali udział w przesłuchaniu dwóch kontrolerów lotu. Rosyjscy w Polsce przesłuchali kilkunastu. Wyjeżdżają bardzo zadowoleni, bo, prokurator Markin oświadczył „Dodał, że śledczy rosyjscy otrzymali informację, która pozwoli ustalić – jak podkreślił – "bardzo ważną okoliczność dla wydania orzeczenia w sprawie: czy na dowódcę statku powietrznego Arkadiusza Protasiuka wywierano presję przy podejmowaniu przez niego decyzji o lądowaniu przy widzialności poniżej minimum".

Polski generał BOR jest niewątpliwie autorem zadowolenia rosyjskiego prokuratora.

Wiemy także, że na czarne skrzynki możemy czekać długo jeszcze, bo jak się okazuje nagle –to, co wcześniej było nie do zaakceptowania – krakowskie laboratorium może na polecenie prokuratury wydać ekspertyzę na podstawie kopii zapisu fonograficznego.

Możemy się domyślać, że plasterek miodu w postaci innej informacji „rosyjscy śledczy przed odjazdem do Moskwy omówili z polskimi prokuratorami wyniki wspólnej pracy w Warszawie, zaplanowali przyjazd do Moskwy polskich prokuratorów z ekspertami w celu ich udziału w ekspertyzie fonoskopijnej pokładowych rejestratorów danych".

Polscy biegli muszą zbadać znajdujące się w Rosji oryginalne nośniki z pokładowych rejestratorów Tupolewa przed wydaniem końcowej opinii fonoskopijnej. Wniosek o pomoc prawną m.in. w tej kwestii polska prokuratura skierowała do Rosji w końcu stycznia.”

Wniosek prawny dotyczył zwrotu czarnych skrzynek celem badania, ale jak” pan każe, sługa musi.:.

W dodatku znajdzie się paru takich, którym uda się wmówić, ze obie czynności są równoznaczne. A przecież o nic innego nie chodzi. Bo na pewno nie o prawdę.

Szmacimy się na każdym kroku.

A przecież podobno strona rosyjska nie ma nic do ukrycia! Nie wiadomo zupełnie, dlaczego niszczono wrak, cięto przewodu, nie oddano broni borowców i amunicji (na składzie nie było identycznej???) Co się stało z aparatura z kokpitu itp..Czemu ścięto drzewa, zaorano ziemię i nie przekazano pełnej dokumentacji filmowej i fotograficznej z każdej czynności prowadzonej w ramach śledztwa?

O skandalu z nieobecnością polskich biegłych przy wielu czynnościach- już nie wspomnę.

Dyżurni śledczy, jako dowód psychicznej uległości załogi Tu154 opis zmiany zachowania stewardesy, która wcześniej- jak wynika ze stenogram z kokpitu- zwracała się do kpt. Protasiuka per Arek, a od pewnego momentu mówiła do niego per Kapitanie. Ma to być koronny dowód dla niektórych na to, że gen. Błasik był w kokpicie i załoga przeszła w napięciu na formalny kontakt. Dowodem ma być ten zapis: O 8.35.14,16 Stewardesa melduje: dowódco, pokład gotowy do lądowania

Tylko, jeśli tak rzeczywiście było, to cos tu nie gra, bo przecież później padają słowa:

8.38.02,1 pada niezidentyfikowane: wkurzy się, jeśli …. Co miało oznaczać presję psychiczną Prezydenta.

Stewardesa podobno z powodu pobytu gen, Błasika zwraca się oficjalnie do Arka, a w chwile potem ktoś, w obecności tego generała wyraża się o Prezydencie RP per Ty…

Polski rząd pozostawił polski honor w rękach Putina. Bez możliwości dochodzenia prawdy na drodze prawnej. I rezygnując świadomie z drogi dyplomatycznej:„O tym, że strona rosyjska nie stosuje się do przepisów załącznika 13. i porozumienia z Polską, rząd przekonał się też po zakończeniu badań przez MAK i opublikowaniu raportu bez polskich uwag. Nastąpiła wtedy wymiana argumentów na poziomie ekspertów z obu stron i mediów. Nie doszło natomiast do wymiany oficjalnych oświadczeń między obu rządami, więc nie można było mówić o powstaniu sporu międzynarodowego – pisze Marek Żylicz.”

Amerykanie mają powody do dumy. W przeciwieństwie do nas.

P.S.Polecam film